To była pierwsza i ostatnia sprawa w sądzie rejonowym w Puławach, w trakcie której Kwapiński zasiadał na ławie oskarżonych.
Radny i były przewodniczący biura poselskiego Krzysztofa Szulowskiego odpowiadał za to, że w grudniu po uroczystej kolacji z udziałem władz Puław wsiadł po pijaku za kierownicę opla vectry.
33-latek stracił panowanie nad samochodem na ul. Puławskiej w Kurowie, po czym wpadł do rowu. Jak się okazało, radny miał w organizmie 1,6 promila alkoholu.
W sądzie obrońca Kwapińskiego poprosił, by wyprosić z rozprawy widzów i dziennikarzy. Jak tłumaczył, ma ona charakter prywatny, a po zdarzeniu z grudnia 2017 r. rozpoczęła się nagonka na Kwapińskiego.
Jednak prowadzący rozprawę nie zgodził się na jej utajnienie. Według niego, szkalowanie Kwapińskiego na forum publicznym będzie przeciwdziałało podobnym zdarzeniom w przyszłości.
Sam Kwapiński nie zdecydował się składać wyjaśnień. Z zeznań, które złożył po wypadku wiemy, że wypił ok. 6-7 kieliszków wódki i wsiadł za kierownicę opla stojącego pod restauracją.
-Nigdy tak nie robiłem. Nie wiem czemu się to stało. Nigdy też nie straciłem świadomości po alkoholu, tak jak tamtego dnia - tłumaczył się radny.
Obrońca Kwapińskiego poprosił dla swojego klienta o wyrok skazujący bez przeprowadzania procesu. 33-latek przyznał się do winy i zaproponował dla siebie karę 2000 zł grzywny i 3 lat zakazu prowadzenia pojazdów. Ma też przekazać 5 tys. złotych na fundusz penitencjarny.
Sędzia zgodził się na taki wymiar kary, bo, jak tłumaczył, przed czynem pokrzywdzony nie był skazywany i pracował, a w takich sytuacjach w wyjątkowych przypadkach skazuje się na pozbawienie wolności.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Krajowa mapa zagrożeń bezpieczeństwa