Do incydentu, który kosztował 30-letniego Francuza 300 euro i trzymiesięczną utratę wolności, doszło w poprzednią środę w miejscowości Évry na przedmieściach Paryża. Jak podaje portal France24, pijany mężczyzna agresywnie zaczepiał 21-letnią kobietę w miejskim autobusie – klepnął ją po pośladkach, komentował rozmiar jej piersi i nazwał „dziw...ą”.
Napastowanej Francuzce udało się powiadomić kierowcę, który zatrzymał autobus i zablokował drzwi, aby mężczyzna nie mógł uciec podczas oczekiwania na przyjazd policji. 30-latek usłyszał wyrok w piątek, o czym kilka dni później poinformował francuski wymiar sprawiedliwości.
To pierwsza tego rodzaju kara po wejściu w życie we Francji nowego prawa, które ma rozprawić się z molestowaniem seksualnym w miejscach publicznych. Jak informuje France24, od stycznia do lipca tego roku policja we Francji otrzymała w tej sprawie aż 28 tysięcy skarg. Teraz wszelkiego rodzaju obraźliwe komentarze, dotykanie części ciała, nękanie czy zaglądanie pod sukienki będzie karane. „Razem położymy kres seksistowskiej i seksualnej przemocy”, napisała we wtorek na Twitterze minister ds. równości Marlene Schiappa.
#MeToo. Setki Paryżanek dołączyło do kampanii przeciwko molestowaniu seksualnemu