Prezydentowi Francji zarzucono, że stanął po stronie agresora seksualnego po tym, jak powiedział, że Gerard Depardieu - oskarżony o gwałt i molestowanie seksualne - był celem „obławy”.
Kolejne oskarżenia pod adresem gwiazdy
Depardieu, który nakręcił ponad 200 filmów i seriali telewizyjnych, został oskarżony o gwałt w 2020 r. oraz o molestowanie seksualne i napaść przez kilkanaście kobiet.
Musi się też tłumaczyć z seksistowskich komentarzy uchwyconych podczas podróży do Korei Północnej w 2018 r.
Zapytany, czy Depardieu powinien zostać pozbawiony najwyższej nagrody państwowej Francji, którą otrzymał prawie trzydzieści lat temu, Macron powiedział: Nigdy nie zobaczycie, jak biorę udział w obławie. Nienawidzę takich rzeczy. Domniemanie niewinności jest częścią naszych wartości.
Czuje do aktora podziw
Macron mówił, że czuje ogromny podziw dla Depardieu, którego nazwał wielkim aktorem.
Feministki uważają, że komentarze Macrona były „obrazą” wszystkich kobiet, które padły ofiarą przemocy seksualnej, „przede wszystkim tych, które oskarżyły Depardieu”.
Uwagi Macrona były „nie tylko skandaliczne, ale także niebezpieczne” – mówiła AFP Maelle Noir ze stowarzyszenia Nous Toutes, bo zeznaniom ofiar „nie wierzono i bezkarnie deptano”.
Między nami a prezydentem jest nie tylko przepaść, ale ziejąca przepaść – dodała.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
rs
