Wojska IDF wciąż stoją na granicy ze Strefą Gazy. Ale rozkazu, by wejść do enklawy wciąż nie ma. Najpierw mówiono o pogodzie, ostatnio zaś o wizycie Bidena. Nie zmienia to faktu, że ofensywy lądowej, która może sprowokować otwarcie wojny na innych frontach, nadal nie ma.
Ostrzał w Gazie
Brygady Al Kasam, bojowe skrzydło Hamasu, tylko w ciągu wtorku przyznały się do 26 ataków moździerzowych i rakietowych. Do tego dochodzi pięć ataków Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu oraz dwa ataki Brygady Męczenników Al Aksa – bojowego skrzydła Fatahu. Hamas w dalszym ciągu atakuje ludność cywilną w całym Izraelu ze Strefy Gazy, w tym w Tel Awiwie, Beer-Szebie i Hajfie. Nadal z palestyńskiej enklawy wystrzeliwana jest duża liczba pocisków rakietowych. Hamas czeka na lądową wojnę.
Izrael zmobilizował bowiem ponad 300 tys. rezerwistów i dyslokował znaczną część sił lądowych przy granicy z Gazą. 13 października wydał też mieszkańcom północnej części Strefy – przeszło 1 mln osób – polecenie opuszczenia tego obszaru w ciągu 24 godzin (mimo upływu terminu inwazja lądowa dotąd nie nastąpiła, co prawdopodobnie jest efektem nacisków międzynarodowych, aby dać ludności cywilnej więcej czasu na ewakuację) i przeniesienia się na południe. Krok ten potępiły ONZ i organizacje praw człowieka – uznały one to przedsięwzięcie za niewykonalne zarówno ze względu na zbyt krótki czas, jak i brak infrastruktury umożliwiającej przyjęcie tak ogromnej liczby osób. Rzeź cywilów w szpitalu, na który spadła rakieta palestyńska, uderza w wizerunek Izraela, ale też potwierdza jak ważna jest wojna informacyjna.
Drugi front?
Lądowy atak w Strefie Gazy może sprowokować działania sojuszników Iranu w regionie. Tak zresztą straszy Teheran. Kolejny dzień trwa wymiana ognia na granicy Izraela z Libanem. Izraelczycy odpowiadają na ogień z pozycji Hezbollahu. Libański minister spraw zagranicznych Abdallah Bu Habib powiedział, że dalsze ataki IDF na Strefę Gazy "mogą rozpalić ogień, który pochłonie cały region".
W piątek Izrael ostrzelał stanowisko obserwacyjne armii libańskiej na południu kraju, co było odpowiedzią na próbę przedarcia się grup uzbrojonych Palestyńczyków przez granicę, w pobliżu libańskich miejscowości Alma asz-Szab i Dhayra. We wtorek w stronę Izraela wystrzelono z Libanu 15 pocisków rakietowych; system Żelazna Kopuła przechwycił cztery z nich, a pozostałe spadły na niezamieszkane tereny i nie spowodowały strat. W odwecie za te ataki czołgi IDF ostrzelały dwie pozycje obserwacyjne Hezbollahu - poinformował wówczas jeden z rzeczników izraelskiej armii. Tylko we wtorek odnotowano 10 ataków z Libanu na terytorium Izraela, w tym siedem na cele wojskowe. Hezbollah obrał za cel dziesiątki izraelskich celów wojskowych w północnym Izraelu, w tym izraelskie placówki graniczne, obserwację, sprzęt wojskowy i koszary.
Tymczasem USA jasno mówią: włączenie się Hezbollahu w konflikt Hamasu z Izraelem oznaczać będzie zaangażowanie amerykańskie. Tym bardziej w razie zaangażowania formacji szyickich wiernych Teheranowi, a obecnych na granicy Syrii z Izraelem.

lena