- To nie jest happening, tylko poważna akcja polityczna i artystyczna - przekonywał Krzysztof Skiba. - Solidaryzujemy się z aresztowaną w Legnicy Kaczką Myjką, którą policja zatrzymała bez podania przyczyny.
Lider Big Cyc nawiązał do niedawnej sytuacji, kiedy stowarzyszenie Aktywna Legnica postawiło w miejscu zdekomunizowanego Pomnika Wdzięczności, swój pomnik Czystości Narodu. Tekturowy cokół wieńczyła sporej wielkości gumowa kaczka, którą natychmiast "aresztowała" policja.
Ubrani na żółto Skiba i Konnak wyjaśniali: - Boimy się, że kaczka jest w tej chwili przetrzymywana i przesłuchiwana. Nie może być tak, że ktoś sobie postawi zabawkę na ulicy i policja ją aresztuje. Zresztą policja unika słowa kaczka. Używa sformułowania konstrukcja kartonowo-gumowa, co już świadczy o tym, że policja zrobiła błąd.
I dalej mówił Skiba: - Przypominam, że w czasach PRL-u milicja goniła krasnoludki. A władza, która goni krasnoludki musi upaść. Tamta upadła. Władza, która zamyka gumowe kaczki, też nie wygląda zbyt poważnie. Myślę, że historia może się powtórzyć. Nasze hasło to: śmiech wrogom ojczyzny.
W czasach PRL-u milicja goniła krasnoludki. A władza, która goni krasnoludki musi upaść. Tamta upadła. Władza, która zamyka gumowe kaczki, też nie wygląda zbyt poważnie. Myślę, że historia może się powtórzyć.
Na koniec zaapelowali do władzy, żeby nie miała kwaśnej miny, zapowiadając, że w najbliższym czasie dostarczą na Nowogrodzką dwa kilogramy cytryn.
SPRAWDŹ SIĘ! QUIZY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL: