W całym kraju odbyły się uroczystości związane z przypadającym dziś Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W wielu miastach odbyły się apele pamięci, przed pomnikami upamiętniającymi Niezłomnych pojawiły się kwiaty, a na grobach tych, których udało się odnaleźć - znicze. Nie zapomniano jednak także o tych, którzy wciąż są wśród nas.
Specjalna delegacja przybyła w środę do domu Wandy Bortkiewicz z domu Czyżewskiej. Podczas tego wyjątkowego spotkania wicewojewoda warmińsko-mazurski Piotr Opaczewski złożył sanitariuszce V Brygady Wileńskiej najlepsze życzenia, wręczył bukiet kwiatów oraz list od premiera Mateusza Morawieckiego.
"Dla mnie to wielki zaszczyt móc uhonorować tak zacną Osobę - Panią Wandę Czyżewską Bortkiewicz. Piękna historia życia Pani Wandy to wzór do naśladowania dla kolejnych pokoleń. Polska jest dumna z takich Bohaterów i pamięć o Nich musi trwać wiecznie" – napisał szef rządu.
Wicewojewodzie towarzyszyli w czasie wizyty uczniowie, którzy brali udział w biegu pamięci Niezłomnym. Już dziś przynieśli dla pani Wandy 100 tulipanów w związku z przypadającą w sierpniu setną rocznicą jej urodzin.
Wanda Bortkiewicz. Bohaterka Polskiego Państwa Podziemnego, sanitariuszka, łączniczka
Wanda Bortkiewicz, z domu Czyżewska, ps. "Basia", "Barbara Zakrzewska", urodziła się 26 sierpnia 1923 roku na Wileńszczyźnie. W latach młodzieńczych należała do Sodalicji Mariańskiej i harcerstwa. W czasie II wojny światowej swoje powołanie odnalazła w pomocy rannym i chorym - została sanitariuszką pierwszego oddziału partyzanckiego powstałego na Wileńszczyźnie pod dowództwem por. Antoniego Burzyńskiego "Kmicica". Po rozbiciu tej jednostki w sierpniu 1943 roku przedostała się do Wilna, gdzie w prywatnych mieszkaniach opiekowała się rannymi żołnierzami. Następnie pracowała jako pielęgniarka w wileńskim Szpitalu Czerwonego Krzyża przy ulicy Mostowej.
Kiedy udało jej się cudem odnaleźć matkę, postanowiła, że wobec nasilającego się sowieckiego terroru przeniosą się do Morąga. Niedługo później wyjechała do Gdańska, gdzie rozpoczęła naukę w szkole pielęgniarsko-położniczej. To właśnie w tym mieście "Basia" nawiązała kontakt ze znajomymi z partyzantki – żołnierzami por. "Kmicica" i mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". Tym razem została łączniczką, a w domu rodziców Morągu utworzyła punkt kontaktowy żołnierzy 5. Brygady Wileńskiej AK, którzy nie zdecydowali się na złożenie broni.
Dniem, który bez wątpienia szczególnie zapisał się w pamięci "Basi" był 8 lipca 1946 roku. To wtedy w mieszkaniu jej rodziców ubecy założyli kocioł. Wystarczyły trzy dni, aby zatrzymano 30 osób, ona zaś została aresztowana w Olsztynie. Oskarżono ją o przynależność "do nielegalnej organizacji Armii Krajowej" – oddziału "Łupaszki", a także "dokonywanie napadów na żołnierzy Armii Czerwonej i Ludowego Wojska Polskiego". Mimo brutalnego śledztwa nie przyznała się do niczego.
Wyrok w jej sprawie zapadł 9 maja 1947 roku. Wobec braku dowodów winy Wojskowy Sąd Rejonowy w Olsztynie ją uniewinnił.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Hołd dla tych, którzy nie złożyli broni
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych jest obchodzony z inicjatywy prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego od 1 marca od 2011 roku. Data ta została wybrana jako upamiętnienie faktu, że 1 marca 1951 r. w mokotowskim więzieniu przy ul. Rakowieckiej, z polecenia władz komunistycznych, strzałem w tył głowy zamordowali przywódców IV Zarządu Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" – Łukasza Cieplińskiego i jego towarzyszy walki. Tworzyli oni ostatnie kierownictwo ogólnopolskiej konspiracji kontynuującej od 1945 r. dzieło Armii Krajowej.
i.pl, IPN, PAP
