Wydarzenie rozpoczęło się od krótkiej uroczystości, która odbyła się przed rodzinnym domem Aleksandra Doby w Swarzędzu. Głos zabrała m.in. siostra podróżnika, która przypomniała o wyczynach Doby.
Czytaj też: Najwyżej oceniane parki narodowe w Polsce. Popularny wśród Wielkopolan park zwycięzcą rankingu!
– Olek od dzieciństwa lubił pływać, ja go nauczyłam. Pływał ze mną na kajakach i na jachtach. Jako mały chłopiec polubił ten sport, polubił także szybownictwo, ale zakochał się w kajakarstwie – mówiła Wanda Kędzia.
I dodała:
– Największy jego wyczyn to trzykrotne przepłynięcie Atlantyku. Najpierw z Senegalu do Brazylii, w tym czasie miał 50 burz. Następnie wypłynął z Portugalii do portu Canaveral na Florydzie. Tam oprócz burz miał 7 sztormów. Na koniec popłynął z Nowego Jorku do Le Conquet we Francji. Miał tam 5 sztormów, ale najgroźniejszy był 10 w skali Beauforta, czyli najwyższy możliwy stopień. Przeżył 10-metrowe fale, parę razy wywrócił się. Jego wytrwałość pozwoliła mu przepłynąć z Ameryki do Francji.
Pani Wanda wspomniała równie ostatnią wyprawę Doby.
– Wybrał się na najwyższą samotną górę Kilimandżaro i tam pokonała go choroba wysokościowa, na samym szczycie zasłabł i tak pozostał. Umarł śmiercią podróżnika 22 lutego
– mówiła.
By uczcić pamięć podróżnika, w dniach od 4 do 11 września potrwa spływ kajakowy. Ochotnicy do pokonania mają 400 km. Po drodze będą mijać m.in. Oborniki, Wronki, Międzychód, Gorzów Wielkopolski, Zatoń. Meta zaplanowana jest na godz. 14.00 w Ośrodku Sportu i Rekreacji w Trzebieży.
– Zapraszam wszystkich wodniaków na spontanicznie dołączenie do nas na dowolnym odcinku – zachęca organizator spływu i jeden z uczestników.
Zobacz też: Uprawy roślin w warunkach księżycowych:

Zobacz, jak wygląda tajemniczy schron z drugiej wojny świato...