Spis treści
Igła w cukierku w Gnieźnie
Podczas tegorocznych obchodów Halloween, na osiedlu Skiereszewo w Gnieźnie doszło do niepokojącego zdarzenia. 11-letni chłopiec, który zbierał słodycze od mieszkańców, natknął się na igłę ukrytą w jednym z cukierków. Dziecko odkryło igłę, kiedy jadło podarowane słodycze.
Na szczęście chłopiec nie odniósł poważnych obrażeń, ale zdarzenie wstrząsnęło lokalną społecznością. Policja w Gnieźnie została poinformowana o sprawie przez matkę chłopca i już rozpoczęła dochodzenie mające na celu ustalenie sprawcy tego nieodpowiedzialnego czynu.
Podobny przypadek w Gliwicach...
Okazuje się, że podobnych przypadków było znacznie więcej. W sobotę 2 listopada po południu na policję zgłosiła się mieszkanka Gliwic, informując o niebezpiecznym incydencie, który mógł skończyć się tragicznie dla jej 12-letniej córki.
31 października dziewczynka wraz ze swoją rówieśniczką wyruszyły na halloweenową zbiórkę słodyczy po osiedlu. Mieszkańcy chętnie wrzucali łakocie do ich siatek.
Po powrocie do domu jedna z dziewczynek sięgnęła po cukierek. Tylko dzięki temu, że jej brat zauważył metalowy element wystający z cukierka, dziecko uniknęło tragedii.
- Jak się okazało, w cukierku był kawałek metalowego przedmiotu o ostrych krawędziach, co wskazuje na czyjeś celowe działanie - informuje śląska policja.
... i w Bogatyni
Z kolei w niedzielę, 3 listopada br. do Komisariatu Policji w Bogatyni zgłosiła się jedna z mieszkanek gminy, która powiadomiła, że w trzech cukierkach zebranych przez jej 11-letniego syna podczas Halloween znajdowały się igły krawieckie.
Policjanci w tej sprawie będą prowadzić postępowanie pod kątem bezpośredniego narażenia człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
5 incydentów w samej Wielkopolsce
Ale to nie koniec niebezpiecznych incydentów. RMF FM poinformowało bowiem, że w samej tylko Wielkopolsce odnotowano 5 takich przypadków - 4 w Gnieźnie, a jeden we Wrześni.


- Każdy cukierek miał w sobie inny niebezpieczny przedmiot. W jednym przypadku był gwóźdź, w innym igła, w jeszcze innym zszywacz czy jakaś blaszka wyglądająca na taką, która została zdemontowana z maszynki do golenia - powiedział RMF FM mł. insp. Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.
Następne w lubuskim i pomorskim...
Następny przypadek dotyczy pomorskiej miejscowości Godziszewo, gdzie słodkości miały być nafaszerowane zszywkami czy igłami. "Jestem absolutnie wstrząśnięty informacjami z Godziszewa" - napisał na swoim Facebooku burmistrz gminy Skarszewy Jacek Pauli, komentując doniesienia.
Do kolejnego z serii wypadków doszło we wsi Lipki Wielkie (pow. gorzowski, woj. lubuskie). Tam w jednym z cukierków był gwóźdź. Matka chłopca, który został nim obdarowany, opowiedziała, że jej syn prawie nie połamał sobie zęba.
Policja: to zorganizowana akcja
Policja zakłada, że chodzi tu o zorganizowaną akcję, która mogła być koordynowana za pomocą mediów społecznościowych lub komunikatorów internetowych. To nie przypadek, że wszystko wydarzyło się w ciągu dwóch dni, w różnych częściach Polski, a ostre przedmioty były włożone w różne cukierki - pisze RMF FM.
Źródło: i.pl, policja.pl, rmf24.pl