Oczy całego świata zwrócone są dzisiaj na Londyn. To za sprawą koronacji Karola III, która będzie typowo brytyjskim pokazem przepychu i widowiskowości.
Pałac Buckingham nie podaje danych o kosztach koronacji, szacunki mówią jednak o 125 mln dolarów.
Trzydniowe uroczystości
Koronacja, której dokona arcybiskup Canterbury w sobotę 6 maja, rozpocznie trzydniowe obchody w Londynie i całej Wielkiej Brytanii, których kulminacją będzie święto państwowe 8 maja.
Karol chciał skromnej uroczystości, z krótszą, mniejszą, tańszą i bardziej reprezentatywną ceremonią – to część jego szerszych planów odchudzonej monarchii.
Na przykład w ceremonii w Opactwie Westminsterskim weźmie udział 2000 gości – jedna czwarta obecnych na koronacji Elżbiety II – a potrwa ona około godziny, a nie kilka, jak to miało miejsce wcześniej.
Więcej niż poprzednie koronacje
Mimo tego, koszt uroczystości – obejmujących królewską procesję i koncert w Windsor Gardens – wyniesie 125 mln dolarów.
To więcej o 50 mln funtów w dzisiejszych pieniądzach w stosunku do tego, gdy tron obejmowała Elżbieta II – wtedy było to 1,5 miliona funtów. To również więcej niż równowartość 24,8 miliona funtów – wówczas 450 000 funtów – wydanych na koronację Jerzego VI w 1937 roku.
Większość finansuje brytyjski rząd, czyli podatnicy. Buckingham Palace ponosi jednak część kosztów.
Szacuje się, że święto państwowe 8 maja będzie kosztować gospodarkę 1,36 mld funtów utraconej produktywności. Rząd twierdzi jednak, że okazja ta przyniesie milionowe zyski dla firm. Według szacunków sprzedaż detaliczna zwiększy się o 15% dziennie.

lena