Inicjatywa Dzikie Karpaty. Chcą zachować naturalny charakter Karpat, chodzi o Bieszczady i Pogórze Przemyskie

Norbert Ziętal
Właściwa ochrona środowiska naturalnego może przynieść korzyści wszystkim.
Właściwa ochrona środowiska naturalnego może przynieść korzyści wszystkim. Archiwum Inicjatywa Dzikie Karpaty
Powstała Inicjatywa Dzikie Karpaty. Skupia osoby, którym nie jest obojętny los Bieszczad i Pogórza Przemyskiego. Celem tego ruchu obywatelskiego jest zachowanie unikatowego, naturalny charakter tych terenów. Każdy może się włączyć do współpracy.

Od 4 sierpnia działacze zapraszają do wspólnych działań i do obozu na terenie Bieszczadów i Pogórza Przemyskiego.

- Przyroda w Polsce jest w ciągłym niebezpieczeństwie. Zamiast dbać o to, co jeszcze mamy i pielęgnować dzikość, jaka zachowała się w tak niewielu miejscach w Europie, niszczone są ostatnie fragmenty tego, co zostało - informują działacze Inicjatywy Dzikie Karpaty.

Jeden z dwustu najcenniejszych obszarów świata

Przypominają, że Puszcza Karpacka uznawana jest za jeden z 200 najcenniejszych pod względem przyrodniczym obszarów świata. Według nich, to wyjątkowe miejsce zagrożone jest przez prowadzone tam intensywne wyręby i łowiectwo.

- Niewiele się o tym mówi, Lasy Państwowe lekceważą nieliczne doniesienia, puszczając w obieg znaną propagandę o lasach gospodarczych i swoich zasługach w ochronie przyrody. Lobby myśliwskie króluje na tamtym terenie. Społeczeństwo poddawane jest nieprawdziwym doniesieniom, ustawicznemu dyskredytowaniu działalności obywateli dbających o przyrodę. Po raz kolejny wyrąb drzew i krótkowzroczna chęć zysku wygrywa w obszarach, które powinny być objęte ochroną - twierdzą ekolodzy.

Społeczny, obywatelski ruch chce stanąć na straży dzikości Karpat. Poprzez działania edukacyjne, spotkania, rozmowy, warsztaty, spacery chce zwrócić uwagę społeczeństwa na niebezpieczeństwa, jakie zagrażają temu regionowi.

Twierdzą, że zależy im na dialogu z mieszkańcami i że są świadomi złożoności zagadnień, jakie wiążą się z ochroną przyrody w Polsce.

Więcej informacji o inicjatywie i bieżące wiadomości na

Dzikie Karpaty

.

Wędrujący po Bieszczadach turyści nie zawsze mają możliwość spotkania zwierząt czy roślin typowych dla tego regionu. Jest jednak miejsce, w którym każdemu uda się to bez problemu. W Pawilonie Wystawowym Fauny i Flory Bieszczadzkiej w Mucznem wilka, dzika, niedźwiedzia czy rysia, możecie mieć dosłownie na wyciągnięcie ręki.Pawilon prowadzony jest przez Nadleśnictwo Stuposiany i mieści się obok Centrum Promocji Leśnictwa w Mucznem. Po bieszczadzkiej faunie i florze oprowadza turystów przewodnik, więc wizyta tutaj to nie tylko możliwość zobaczenia roślin i zamieszkujących Bieszczady zwierząt, ale też doskonała lekcja biologii. Jakie zwierzęta znajdują się w pawilonie? To, jak można obejrzeć na kolejnych zdjęciach, m.in. niedźwiedź, wilki, stado dzików, sarny i jelenie. Jest też borsuk, jest ryś i trochę dzikiego ptactwa. I jak na Muczne przystało - są żubry. Choć te polecamy zobaczyć na żywo w oddalonej o niespełna trzy kilometry Zagrodzie Pokazowej Żubrów.ZDJĘCIA: Żubry z Mucznego w Bieszczadach - galeria zdjęć

Dzikie Bieszczady na wyciągnięcie ręki. Odwiedź Pawilon Wyst...


WIDEO: Zagroda żubrów w Mucznem w Bieszczadach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Inicjatywa Dzikie Karpaty. Chcą zachować naturalny charakter Karpat, chodzi o Bieszczady i Pogórze Przemyskie - Nowiny

Komentarze 31

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Lasy to tlen i klimat. Coraz gorzej z klimatem. Coraz bardziej gorąco. Jestem za ochroną drzew!
G
Gość
W dniu 03.09.2018 o 12:10, WJ napisał:

Lasy Państwowe trzeba ZREFORMOWAĆ. Ci co boją się REFORMY straszą LIKWIDACJĄ. Typowa MANIPULACJA.

Przed reformami trzeba lasy uchronić przed ludźmi,czyli wyznaczyć trasy,po których można spacerować i energicznie wymagać przestrzegania prawa.

W
WJ

Lasy Państwowe trzeba ZREFORMOWAĆ. Ci co boją się REFORMY straszą LIKWIDACJĄ. Typowa MANIPULACJA.

Q
Q
Teraz Bieszczady, a co będzie następnym celem? Unikatowa Puszcza Górnośląska, Sandomierska, Bukowa (niepotrzebne skreślić). Dobry biznes. Ci wszyscy "ekolodzy" doprowadzą za kilka lat do likwidacji Lasòw Państwowych (odpukać!!) i wtedy zobaczą gospodarkę leśną ,a protestować to będą sobie mogli
W
WJ
Poza tym nikt nic nie blokuje. To już chodzenie po lesie jest zabronione? Nic poza filmami i zdjęciami Inicjatywa tam nie robi. Jeżeli to wam przeszkadza to znaczy że niw chcecie żeby społeczeństwo wiedziało o skali niszczenia ostatnich skrawków natutalnego lasu. Niech ci młodzi ludzie chodzą po lesie i dokumnetują wycinki. Niech społeczeństwo ma świadomość jak traktuje się ich WSPÓLNY las!
W
WJ
Nick. Lasy zbudowali leśnicy... No zlituj się. Nie wiesz o co chodzi i się wypowiadasz. U nie chodzi o zalesienia porolne po 1945 tylko las który był tu przed 1944 r. To promile tych lasów o nawet te promile chcecie wyciąć plecąc bzdury że ekolodzy coś zarabiają lub od kogoś dostają pieniądze. To przypomina propagande PRLu. Za dużo łykasz PiS propagandy.
n
nick

powyższy wpis udowadnia nienawiść do innych ludzi i niski poziom wykształcenia  i kultury Własnie że przeszkadzacie chodzicie po wycinkach i nie dajecie pracować Lasy w Bieszczadach zbudowali polscy leśnicy , teraz traktowani jak przestępcy przez ekoterrorystów 

W
WJ
W dniu 30.08.2018 o 21:33, Antonina napisał:

 Prośba i pewne zasady…..Kiedy gość przybywa do mojego domu otrzymuje dach nad głową, obiady, które powstały przez to, że z roku na rok dbamy o ogród i gospodarkę, owoce, które są darem naszego wdzięcznego sadu, skoszony trawnik, dzięki któremu nie trzeba chodzić w gumowcach na ławkę gdzie można odpocząć oraz piękny obrazek, który jest owocem mądrego zagospodarowania ogrodu, gdzie każda roślina jest hodowana w oparciu o doświadczenie i zasady hodowli każdej z nich. Odkąd pamiętam każdy gość wyjeżdżał z mojego domu z pięknymi wspomnieniami, zdjęciami i obietnicą, że wróci ponownie. Wyjeżdża z wdzięcznością i szacunkiem do domowników. Wyobraźmy sobie, że nagle pojawia się GOŚĆ, nieproszony GOŚĆ, który na starcie wpada z pretensjami, zaczyna mnie pouczać, rozpowiada o mnie kłamstwa, z jaką to niewiedzą traktuję moje podwórko i jaką krzywdę wyrządzam moim roślinom. Następnie oczernia moją rodzinę, że są niemądrzy, niedouczeni, że pracują nierzetelnie, że tak naprawdę tylko ON wie jak powinnam się zajmować swoim domem, że wie o nim więcej. Co powinnam zrobić w takiej sytuacji? Oczywiście wypraszam GO z mojego domu i zaznaczam, że nie chcę GO tu więcej widzieć… problem zaczyna się wtedy, gdy ten niechciany gość nie chce opuścić mojego domu, wręcz przeciwnie, rozbija obóz pod moim domem i rozkłada swoje ulotki i banery na podwórku, z przekonaniami opartymi o jakieś pseudo artykuły napisane przez osoby, które żyją całe życie w mieszkaniu w bloku, w wielkim mieście i chcą uczyć ludzi jak prowadzić dom i ogród. W takiej sytuacji podchodzę do sprawy honorowo, zbieram domowników i proszę mojego psa o wspólne wyproszenie niechcianego GOŚCIA, który ewidentnie nas we własnym domu krzywdzi.Droga organizacjo, (bo nie mogę was nazwać ekologami), czy wiecie, dlaczego nikt jeszcze Was siłą nie wyprosił z naszego domu-Bieszczadów? Dlatego, że każdy boi się o swoją pracę, o którą w Bieszczadach i tak jest ciężko… boimy się również o to, żeby nie stracić nikogo z rodziny. Ale jeśli macie odrobinę szacunku i kultury to powinniście wyprowadzić się z domu, w którym jesteście nieproszonymi i niechcianymi gośćmi. Dajcie nam pracować, zajmować się tymi pięknymi Bieszczadami, które są naszym domem i miejscem, które każdy może odwiedzić, ba! Każdy może tu z nami zamieszkać, ale pod jednym warunkiem-należy mieć do tego miejsca jak i do domowników szacunek. Pomóżcie nam pracować nad tym ogrodem, ale na naszych zasadach, dlaczego? Bo są to zasady, które pozwoliły nam utrzymać to miejsce w tak pięknym stanie przez tyle lat, zasady, które są oparte o wiedzę i doświadczenie. A jeżeli nie macie do nas i tego miejsca szacunku, to najzwyczajniej w świecie spakujcie swoje rzeczy i wynieście się stąd, bo my, mieszkańcy mamy już was dość. Jest nam przykro, że nasi goście posuwają się do tak przykrych czynów. Mamy dość rozsiewanych pomówień i kłamstw na temat naszej pracy, pracy naszej rodziny i przyjaciół. To jest prośba, którą mam nadzieję, że uszanujecie, bo liczę, że jesteście ludźmi inteligentnymi, choć w waszych codziennych czynach pokazujecie nam inny obrazek.Ze smutkiem i nadzieją na lepsze jutro, mieszkanka Bieszczadów.  

Co to za brednie.?Jaki twój dom , jakie twoje rośliny?! Zakonotuj sobie w główce,  że LAS PAŃSTWOWY to las państwowy, czyli  DOBRO WSPÓLNE. Nikt ci rezerwatu czy parku nie robi w twoim ogródku. Co za bzdury!!!Równie dobrze możemy wprowadzić zasadę , że jesteś niemile widzianym gościem np. w Warszawie, że względu na twoje chore poglądy. Miło ci??? Wyprosimy cię z Warszawy??? Przecież to absurd co ty wypisujesz!? Chcesz dyktatury, eksterminacji, usuwania siłą ludzi z części kraju, w tym przypadku z Bieszczad  ze względu na to, że mają inne poglądy??? !!! Co za ignorancja i buta - każdy ma prawo swobodnego przebywania, gdzie mu się podoba. Młodzi ludzie z Inicjatywy dla Dzikich Karpat wynajmują działkę i chodzą po PAŃSTWOWYM lesie i nikomu nic do tego a mówienie o usuwaniu siłą to szczyt bezczelności. Pa.szywe podkarpackie k.iotki, tacy zawistni i małostkowi ludzie są tylko na tej ścianie wschodniej. Co takiego robi ta Inicjatywa??? Rozbili biwak i robią zdjęcia w lesie po czym umieszczają je na Facebooku???? Tylko TYLE!!! To stanowi dla was autochtonów jakieś zagrożenia? Nie daje wam pracować? Czyście całkowicie zwariowali?! Nie,  nie zwariowaliście, po prostu Inicjatywa ma rację. Rżniecie te lasy niemiłosiernie. Jedna grupa zawodowa uwłaszczyła się na dobru wspólnym i teraz agresywnie broni swoich interesów!!! Tak dla rezerwatów, tak dla powiększenia parku narodowego, Tak dla Turnickiego Parku Narodowego.

e
emigrant na stale
W dniu 30.08.2018 o 21:33, Antonina napisał:

 Prośba i pewne zasady…..Kiedy gość przybywa do mojego domu otrzymuje dach nad głową, obiady, które powstały przez to, że z roku na rok dbamy o ogród i gospodarkę, owoce, które są darem naszego wdzięcznego sadu, skoszony trawnik, dzięki któremu nie trzeba chodzić w gumowcach na ławkę gdzie można odpocząć oraz piękny obrazek, który jest owocem mądrego zagospodarowania ogrodu, gdzie każda roślina jest hodowana w oparciu o doświadczenie i zasady hodowli każdej z nich. Odkąd pamiętam każdy gość wyjeżdżał z mojego domu z pięknymi wspomnieniami, zdjęciami i obietnicą, że wróci ponownie. Wyjeżdża z wdzięcznością i szacunkiem do domowników. Wyobraźmy sobie, że nagle pojawia się GOŚĆ, nieproszony GOŚĆ, który na starcie wpada z pretensjami, zaczyna mnie pouczać, rozpowiada o mnie kłamstwa, z jaką to niewiedzą traktuję moje podwórko i jaką krzywdę wyrządzam moim roślinom. Następnie oczernia moją rodzinę, że są niemądrzy, niedouczeni, że pracują nierzetelnie, że tak naprawdę tylko ON wie jak powinnam się zajmować swoim domem, że wie o nim więcej. Co powinnam zrobić w takiej sytuacji? Oczywiście wypraszam GO z mojego domu i zaznaczam, że nie chcę GO tu więcej widzieć… problem zaczyna się wtedy, gdy ten niechciany gość nie chce opuścić mojego domu, wręcz przeciwnie, rozbija obóz pod moim domem i rozkłada swoje ulotki i banery na podwórku, z przekonaniami opartymi o jakieś pseudo artykuły napisane przez osoby, które żyją całe życie w mieszkaniu w bloku, w wielkim mieście i chcą uczyć ludzi jak prowadzić dom i ogród. W takiej sytuacji podchodzę do sprawy honorowo, zbieram domowników i proszę mojego psa o wspólne wyproszenie niechcianego GOŚCIA, który ewidentnie nas we własnym domu krzywdzi.Droga organizacjo, (bo nie mogę was nazwać ekologami), czy wiecie, dlaczego nikt jeszcze Was siłą nie wyprosił z naszego domu-Bieszczadów? Dlatego, że każdy boi się o swoją pracę, o którą w Bieszczadach i tak jest ciężko… boimy się również o to, żeby nie stracić nikogo z rodziny. Ale jeśli macie odrobinę szacunku i kultury to powinniście wyprowadzić się z domu, w którym jesteście nieproszonymi i niechcianymi gośćmi. Dajcie nam pracować, zajmować się tymi pięknymi Bieszczadami, które są naszym domem i miejscem, które każdy może odwiedzić, ba! Każdy może tu z nami zamieszkać, ale pod jednym warunkiem-należy mieć do tego miejsca jak i do domowników szacunek. Pomóżcie nam pracować nad tym ogrodem, ale na naszych zasadach, dlaczego? Bo są to zasady, które pozwoliły nam utrzymać to miejsce w tak pięknym stanie przez tyle lat, zasady, które są oparte o wiedzę i doświadczenie. A jeżeli nie macie do nas i tego miejsca szacunku, to najzwyczajniej w świecie spakujcie swoje rzeczy i wynieście się stąd, bo my, mieszkańcy mamy już was dość. Jest nam przykro, że nasi goście posuwają się do tak przykrych czynów. Mamy dość rozsiewanych pomówień i kłamstw na temat naszej pracy, pracy naszej rodziny i przyjaciół. To jest prośba, którą mam nadzieję, że uszanujecie, bo liczę, że jesteście ludźmi inteligentnymi, choć w waszych codziennych czynach pokazujecie nam inny obrazek.Ze smutkiem i nadzieją na lepsze jutro, mieszkanka Bieszczadów.  

To co opisalas to robi ARABSTWO i oszusci szukajacy latwego dochodu bez jakiejkolwiek pracy.

Po co wiec zadajesz sie z takim ELEMENTEM ?

Poszukaj sobie przyjaciol wsrod inteligentnych ludzi z innych narodow, aby zylo Ci sie spokojnie i przyjemnie.

A
Antonina

Prośba i pewne zasady…..

Kiedy gość przybywa do mojego domu otrzymuje dach nad głową, obiady, które powstały przez to, że z roku na rok dbamy o ogród i gospodarkę, owoce, które są darem naszego wdzięcznego sadu, skoszony trawnik, dzięki któremu nie trzeba chodzić w gumowcach na ławkę gdzie można odpocząć oraz piękny obrazek, który jest owocem mądrego zagospodarowania ogrodu, gdzie każda roślina jest hodowana w oparciu o doświadczenie i zasady hodowli każdej z nich. Odkąd pamiętam każdy gość wyjeżdżał z mojego domu z pięknymi wspomnieniami, zdjęciami i obietnicą, że wróci ponownie. Wyjeżdża z wdzięcznością i szacunkiem do domowników. 
Wyobraźmy sobie, że nagle pojawia się GOŚĆ, nieproszony GOŚĆ, który na starcie wpada z pretensjami, zaczyna mnie pouczać, rozpowiada o mnie kłamstwa, z jaką to niewiedzą traktuję moje podwórko i jaką krzywdę wyrządzam moim roślinom. Następnie oczernia moją rodzinę, że są niemądrzy, niedouczeni, że pracują nierzetelnie, że tak naprawdę tylko ON wie jak powinnam się zajmować swoim domem, że wie o nim więcej. Co powinnam zrobić w takiej sytuacji? Oczywiście wypraszam GO z mojego domu i zaznaczam, że nie chcę GO tu więcej widzieć… problem zaczyna się wtedy, gdy ten niechciany gość nie chce opuścić mojego domu, wręcz przeciwnie, rozbija obóz pod moim domem i rozkłada swoje ulotki i banery na podwórku, z przekonaniami opartymi o jakieś pseudo artykuły napisane przez osoby, które żyją całe życie w mieszkaniu w bloku, w wielkim mieście i chcą uczyć ludzi jak prowadzić dom i ogród. 
W takiej sytuacji podchodzę do sprawy honorowo, zbieram domowników i proszę mojego psa o wspólne wyproszenie niechcianego GOŚCIA, który ewidentnie nas we własnym domu krzywdzi.

Droga organizacjo, (bo nie mogę was nazwać ekologami), czy wiecie, dlaczego nikt jeszcze Was siłą nie wyprosił z naszego domu-Bieszczadów? Dlatego, że każdy boi się o swoją pracę, o którą w Bieszczadach i tak jest ciężko… boimy się również o to, żeby nie stracić nikogo z rodziny. Ale jeśli macie odrobinę szacunku i kultury to powinniście wyprowadzić się z domu, w którym jesteście nieproszonymi i niechcianymi gośćmi. Dajcie nam pracować, zajmować się tymi pięknymi Bieszczadami, które są naszym domem i miejscem, które każdy może odwiedzić, ba! Każdy może tu z nami zamieszkać, ale pod jednym warunkiem-należy mieć do tego miejsca jak i do domowników szacunek. Pomóżcie nam pracować nad tym ogrodem, ale na naszych zasadach, dlaczego? Bo są to zasady, które pozwoliły nam utrzymać to miejsce w tak pięknym stanie przez tyle lat, zasady, które są oparte o wiedzę i doświadczenie. A jeżeli nie macie do nas i tego miejsca szacunku, to najzwyczajniej w świecie spakujcie swoje rzeczy i wynieście się stąd, bo my, mieszkańcy mamy już was dość. Jest nam przykro, że nasi goście posuwają się do tak przykrych czynów. Mamy dość rozsiewanych pomówień i kłamstw na temat naszej pracy, pracy naszej rodziny i przyjaciół. To jest prośba, którą mam nadzieję, że uszanujecie, bo liczę, że jesteście ludźmi inteligentnymi, choć w waszych codziennych czynach pokazujecie nam inny obrazek.

Ze smutkiem i nadzieją na lepsze jutro, mieszkanka Bieszczadów.

 

 

A
Antonina

Prośba i pewne zasady…..

Kiedy gość przybywa do mojego domu otrzymuje dach nad głową, obiady, które powstały przez to, że z roku na rok dbamy o ogród i gospodarkę, owoce, które są darem naszego wdzięcznego sadu, skoszony trawnik, dzięki któremu nie trzeba chodzić w gumowcach na ławkę gdzie można odpocząć oraz piękny obrazek, który jest owocem mądrego zagospodarowania ogrodu, gdzie każda roślina jest hodowana w oparciu o doświadczenie i zasady hodowli każdej z nich. Odkąd pamiętam każdy gość wyjeżdżał z mojego domu z pięknymi wspomnieniami, zdjęciami i obietnicą, że wróci ponownie. Wyjeżdża z wdzięcznością i szacunkiem do domowników. 
Wyobraźmy sobie, że nagle pojawia się GOŚĆ, nieproszony GOŚĆ, który na starcie wpada z pretensjami, zaczyna mnie pouczać, rozpowiada o mnie kłamstwa, z jaką to niewiedzą traktuję moje podwórko i jaką krzywdę wyrządzam moim roślinom. Następnie oczernia moją rodzinę, że są niemądrzy, niedouczeni, że pracują nierzetelnie, że tak naprawdę tylko ON wie jak powinnam się zajmować swoim domem, że wie o nim więcej. Co powinnam zrobić w takiej sytuacji? Oczywiście wypraszam GO z mojego domu i zaznaczam, że nie chcę GO tu więcej widzieć… problem zaczyna się wtedy, gdy ten niechciany gość nie chce opuścić mojego domu, wręcz przeciwnie, rozbija obóz pod moim domem i rozkłada swoje ulotki i banery na podwórku, z przekonaniami opartymi o jakieś pseudo artykuły napisane przez osoby, które żyją całe życie w mieszkaniu w bloku, w wielkim mieście i chcą uczyć ludzi jak prowadzić dom i ogród. 
W takiej sytuacji podchodzę do sprawy honorowo, zbieram domowników i proszę mojego psa o wspólne wyproszenie niechcianego GOŚCIA, który ewidentnie nas we własnym domu krzywdzi.

Droga organizacjo, (bo nie mogę was nazwać ekologami), czy wiecie, dlaczego nikt jeszcze Was siłą nie wyprosił z naszego domu-Bieszczadów? Dlatego, że każdy boi się o swoją pracę, o którą w Bieszczadach i tak jest ciężko… boimy się również o to, żeby nie stracić nikogo z rodziny. Ale jeśli macie odrobinę szacunku i kultury to powinniście wyprowadzić się z domu, w którym jesteście nieproszonymi i niechcianymi gośćmi. Dajcie nam pracować, zajmować się tymi pięknymi Bieszczadami, które są naszym domem i miejscem, które każdy może odwiedzić, ba! Każdy może tu z nami zamieszkać, ale pod jednym warunkiem-należy mieć do tego miejsca jak i do domowników szacunek. Pomóżcie nam pracować nad tym ogrodem, ale na naszych zasadach, dlaczego? Bo są to zasady, które pozwoliły nam utrzymać to miejsce w tak pięknym stanie przez tyle lat, zasady, które są oparte o wiedzę i doświadczenie. A jeżeli nie macie do nas i tego miejsca szacunku, to najzwyczajniej w świecie spakujcie swoje rzeczy i wynieście się stąd, bo my, mieszkańcy mamy już was dość. Jest nam przykro, że nasi goście posuwają się do tak przykrych czynów. Mamy dość rozsiewanych pomówień i kłamstw na temat naszej pracy, pracy naszej rodziny i przyjaciół. To jest prośba, którą mam nadzieję, że uszanujecie, bo liczę, że jesteście ludźmi inteligentnymi, choć w waszych codziennych czynach pokazujecie nam inny obrazek.

Ze smutkiem i nadzieją na lepsze jutro, mieszkanka Bieszczadów.

 

 

p
psss
Zapewne dziewczyno pracujesz dla lasow panstwowych i dla tego tak bardzo ich bronisz raki w sanie wyginely pod koniec lat dziewięćdziesiątych teraz mozna je spotkac sporadycznie o ile ryby jest bardzo malo lipenia prawie wogule dziwie sie ze takie bzdury pisze osoba ktora powinna miec jakas wiedze na ten temat moze dlatego gospodarka(grabierzcza)w bieszczadach wlasnie tak wyglada z jednym masz masz racje wilkow niedzwiedzi i dzikow jest wiecej tak sie sklada ze tez mieszkam tu od dziecka dlatego o tym wogule pisze nigdy nie balem sie wilkow choc widywalem je niejednokrotnie wchodzac do lasu licze sie z tym ze moge zostac zaatakowany przez niedzwiedzia czy dzika bo w koncu wchodze do ich domu
w
weronka
W dniu 13.08.2018 o 10:25, psss napisał:

Dziwie sie ludziom ktorzy mieszkaja w Bieszczadach i nie dostrzegaja jak przyroda jest niszczona ja zyje tu cale zycie od dziecka obserwuje co sie tam dzieje lasy sa wycinane na potege w lasach jest zostawiony taki syf po zrywkach ze glowa boli dotego cale bloto splywa potokami do sanu i go zamula drzewa nie yrzymaja korzeniami wody i stan wody diametralnie podnosi sie i opada ja jeszcze pamietam jak w sanie bylo mnostwo rakow teraz nie spotkasz ani jednego ryby tez nie ma poczesciprzez zapore ale to juz inna kwestia do tego lowiectwo to jest jedna sitwa nielegalne odstrzaly podmianki sztrzelanie w nocy nocne wywozki trofeow ta kraina to ruina ja ciesze sie ze ktos w koncu o tym mowi lesnicy poobstawiali sie tablicami jakoby dbali o lasy a pradwa jest taka ze zniszczyli nasza kraine sami miejscowi nazekaja ze nie ma co ciac nie ma co sie dziwic kiedy od lat szescdziesiatych trwa masowa wywozka drewna z bieszczad czasem jest mi wstyd ze naleze do tej rasy ktora zabija swoja matke bez skrupolow

 

Proponuję szybciutko odwiedzić "prewentorium" na ul. Kościuszki w Jarosławiu, z tym schorzeniem nie trzeba mieć skierowania od rodzinnego, po wymianie kilku zdań z lekarzem dyżurnym jest stu procentowa pewność, że zostaje się pacjentem, nie należy się bać elektrowstrzasów bo w tym przypadku to jedyny ratunek, oby nie za późno - pozdrawiam i życzę szybkiego i stabilnego powrotu do normalności

K
Kaja
Dodam jeszcze jedna rzecz, chcecie mieć Dzikie Bieszczady, pewnie, dopuścmy do tego że ludzie tu żyjący wyjadą bo nie będą mieć pracy nawet przy wycince w lesie a zamiast nocować w hotelach czy agroturystyce będziecie rozbijac namiot w lesie i kąpać się w rzece ;-)
K
Kaja
W dniu 13.08.2018 o 10:25, psss napisał:

Dziwie sie ludziom ktorzy mieszkaja w Bieszczadach i nie dostrzegaja jak przyroda jest niszczona ja zyje tu cale zycie od dziecka obserwuje co sie tam dzieje lasy sa wycinane na potege w lasach jest zostawiony taki syf po zrywkach ze glowa boli dotego cale bloto splywa potokami do sanu i go zamula drzewa nie yrzymaja korzeniami wody i stan wody diametralnie podnosi sie i opada ja jeszcze pamietam jak w sanie bylo mnostwo rakow teraz nie spotkasz ani jednego ryby tez nie ma poczesciprzez zapore ale to juz inna kwestia do tego lowiectwo to jest jedna sitwa nielegalne odstrzaly podmianki sztrzelanie w nocy nocne wywozki trofeow ta kraina to ruina ja ciesze sie ze ktos w koncu o tym mowi lesnicy poobstawiali sie tablicami jakoby dbali o lasy a pradwa jest taka ze zniszczyli nasza kraine sami miejscowi nazekaja ze nie ma co ciac nie ma co sie dziwic kiedy od lat szescdziesiatych trwa masowa wywozka drewna z bieszczad czasem jest mi wstyd ze naleze do tej rasy ktora zabija swoja matke bez skrupolow


O czym Pan mówi? Mieszkam w Bieszczadach od urodzenia raka można spotkać w praktycznie każdym potoku, a ryby? Wystarczy że wybiorę się nad rzekę 200 m od mojego domu i jest ich pełno, łatwo jest oceniać komuś kto nie mieszka tu na codzień, wie Pan ile osób w moim wieku wyjechało (mam 30 lat) bo nie widziały możliwości dla rozwoju, pracy i godnego życia, bo większość zakładów pracy to praca za najniższa krajowa, bo mając dzieci i dom na utrzymaniu a bardzo często jeszcze trzeba pomagać rodzica trzeba w jakiś sposób żyć, przyroda w Bieszczadach ma się dobrze, oglądałam ostatnie filmiki w mediach społecznościowych tej grupy inicjatywnej i powiem tak, Ci młodzi ludzie nie mają pojęcia o Bieszczadzkiej przyrodzie o lesie czy zwierzętach, wie Pan jak to jest bać się w nocy wracać do domu bo niedźwiedzie i wilki podchodzą coraz bliżej domów, zapewne Pan nie wie bo wilka czy niedźwiedzia to ostatnio pewnie widział Pan w zoo.
Wróć na i.pl Portal i.pl