"Jeden z największych przywódców w ogóle w historii świata mówił o tym – i on tego użył – że bardzo często wojsko czy służby swoim pokazem mocy mogą też spowodować różne działania i kiedy Karol Macedoński właśnie miał taki problem, że miał dużo mniej wojska niż druga strona, zaprezentował musztrę swojej armii. Druga strona tak przestraszyła się tej dobrze zorganizowanej musztry, pokazu siły, że po prostu się wycofała. Ja nie będę mówił o tym, kto jak się zachował teraz, bo nie ja za to odpowiadał, ja jestem w rządzie, który odpowiada za to, żeby w Polsce było bezpiecznie, jest bezpiecznie, żeby nikomu się nic nie działo" - powiedział Michał Kołodziejczak.
Problem ze słowami ministra polega na w tym, że nie było takiej postaci jak Karol Macedoński. Byli za to inni wielcy przywódcy: Aleksander Macedoński oraz Karol Młot. Ten pierwszy żył w III w. p.n.e. i podporządkował sobie większość ówczesnego świata, drugi żył na przełomie VII i VIII w. n.e., walczył m.in. z Germanami oraz Arabami i jest jednym z twórców państwa Franków czyli dzisiejszych Francuzów. Sławą okrył się także wnuk Młota - Karol Wielki. Ten z kolei na przełomie VIII i IX wieku utworzył cesarstwo Franków na terenie takich dzisiejszych państw jak m.in. Francja, Belgia, Luksemburg, Holandia, zachodnie Niemcy, Austria, Szwajcaria, północno-wschodnia część Hiszpanii i Baleary.
Kiedyś to Ryszard Petru zasłynął z przejęzyczeń - np. o Sześciu Królach. Czy teraz będzie z tego słynął Kołodziejczak?
W sieci zawrzało, posypały się komentarze o słowach wiceministra:
