Jagiellonia nie zaprezentowała się w sobotę z najlepszej strony. Po bramkach Marko Vesovicia, Jose Kante (dwóch) i Tomasa Pekharta drużyna z Białegostoku przegrała z Legią przy Łazienkowskiej 0:4.
- Gratuluję Legii zwycięstwa. Pierwszy raz jako trener widziałem, żeby moja drużyna traciła bramki w tak w kuriozalny sposób. Jeśli tego nie poprawimy w kolejnych meczach, nie będziemy wygrywać na wyjeździe - przyznał trener Jagiellonii Iwajło Petew.
Bułgar podpisał kontrakt z Jagiellonią w przerwie zimowej. Pod jego wodzą w trzech meczach PKO Ekstraklasy drużyna nie strzeliła jeszcze gola (0:3 z Wisłą Kraków, 0:0 z Koroną Kielce, 0:4 z Legią). Sobotnia porażka jest też dla białostoczan najwyższą w sezonie.
- Pokazaliśmy do tej pory dwie twarze. W meczu u siebie lepszą, a na wyjazdach gorszą. Będę rozmawiał z piłkarzami. Nie zdradzę, co powiedziałem im na gorąco po meczu. Na pewno nie zasłużyliśmy na to, by wyglądać tak jak dziś. Przykro mi też z powodu negatywnej reakcji naszych kibiców po zakończeniu meczu. Mam nadzieję, że po raz ostatni widziałem w naszym wykonaniu taką grę na wyjeździe - podkreślał.
- Problem leży w naszych głowach. W meczu na własnym stadionie wyglądaliśmy zupełnie inaczej. Kiedy zawodnikom brakuje pewności siebie, to jakość drużyny spada o 30 czy 40 procent - dodał bułgarski szkoleniowiec.
ZOBACZ TEŻ:
- Vuković: Zasłużyliśmy na wysokie zwycięstwo
- Legia nie dała szans, Jagiellonia nadal bez gola
- Tomas Pekhart: Polski futbol będzie mi pasował [WYWIAD]
- Radomiak strzelił trzy gole drużynie z Ligi Mistrzów!
- Jacek Bąk: Nasza liga jest słaba. Trzeba stawiać na młodzież
- Legia zareagowała na skandaliczne transparenty kibiców
