Jacek Góralski planuje tatuaż przedstawiający trenerów
Jacek Góralski obecnie jest zawodnikiem Wieczystej. Środkowy pomocnik karierę zakończy w niższej lidze, chociaż jeszcze kilkanaście miesięcy temu kibice liczyli, że "Góral" pogra w Ekstraklasie. On zdecydował się dołączyć do ekipy z Krakowa.
Były reprezentant Polski w swojej karierze zwiedził bardzo wiele zakątków. Grał w Kazachstanie czy Bułgarii. Udało mu się nawet zapracować na transfer do Bundesligi, ale tam całkowicie się nie sprawdził. W kadrze narodowej zgromadził 21 występów, w których strzelił jednego gola. Zawsze miał łatkę boiskowego walczaka. Środkowy pomocnik postanowił oddać hołd osobom, który pomogły mu w karierze. Portal Łączy nas piłka zaprezentował wizualizację tatuażu, który planuje zrobić Góralski. Zawodnik szczegółowo wyjaśnił swoją motywację.
- Zdecydowałem się na taki tatuaż, bo bardzo szanuję wszystkich ludzi, którzy pomogli mi w życiu. Od Adama Nawałki otrzymałem pierwsze powołanie do reprezentacji narodowej. U Jerzego Brzęczka grałem dość regularnie w kadrze narodowej, zapracowałem na zagraniczny transfer. Co do Czesława Michniewicza – jestem przekonany, że gdyby nie moja kontuzja, zabrałby mnie na mundial do Kataru. Zawsze podchodził do mnie bardzo w porządku i chcę mu podziękować. Do trenera Michała Probierza mam wielki szacunek za to, że zadzwonił do mnie i ściągnął z Wisły Płock do Jagiellonii Białystok, pozwalając mi wskoczyć na poziom Ekstraklasy. Miałem kwotę odstępnego 100 tysięcy euro i nie było zbytnio chętnych, a trener wykazał się determinacją. Także dzięki niemu trafiłem później do kadry. W Płocku pracowałem z trenerem Marcinem Kaczmarkiem, u niego stawiałem pierwsze kroki w seniorskim futbolu na profesjonalnym poziomie. Trenerzy Robert Tomczak i Marcin Maćkowski prowadzili mnie w juniorskich zespołach Zawiszy Bydgoszcz. To bardzo dobrzy ludzie, którym wiele zawdzięczam, cały czas mam z nimi kontakt. W Victorii Koronowo, w trzeciej lidze, prowadził mnie Zbigniew Stefaniak. Spędziłem u niego pół roku, woził mnie na treningi. Aleksiej Szpilewski dał mi szansę w Kajracie, zdobyłem pod jego wodzą trofea w Kazachstanie i występowałem w europejskich pucharach. Stawkę uzupełnia prezydent Kajrat Boranbajew, który wciąż darzy mnie szacunkiem. Nawet gdy byłem kontuzjowany, pozwolił mi wyjechać do Polski na leczenie, opłacał wszelkie koszty. Świetny człowiek, z sercem na dłoni, pomaga ludziom, otwiera w Kazachstanie ośrodki dla dzieci. Ostatnie miejsce na plecach póki co zostaje wolne. Wiem, że dzięki tym ludziom moje życie się zmieniło. Na starcie mojej przygody z piłką rodzina miała bardzo ciężko, a teraz nie musimy się niczym martwić - powiedział Jacek Góralski dla Łączy nas piłka.

REPREZENTACJA w GOL24
Polskie FC Hollywood, czyli Wieczysta Kraków. Oto najmocniej...
