Krzysztof Rutkowski twierdzi, że dowody potwierdzające jego tezę przekazał Komendzie Głównej Policji w Warszawie. Rutkowski jest przekonany, że cała akcja, która doprowadziła do zabójstwa Mateusza była z góry zaplanowana.
Z tą wersją zgadza się matka Mateusza Leszczyńskiego, Agnieszka Leszczyńska. Przyznają jednocześnie, że otrzymali pismo z prokuratury rejonowej o tym, że ta prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. - To znaczy, że ktoś podał mu narkotyki i w ten sposób doprowadził do jego śmierci. Nie wierzę w tę opowieść. Moim zdaniem to była egzekucja. Mateusz za dużo wiedział - opowiada Agnieszka Leszczyńska.
Jej zdaniem wskazywać na to miałby zapis z monitoringu dyskoteki Riviera, gdzie Mateusz był widziany ostatni raz. Widać na nim postać w kapturze, która przemieszcza się w kierunku pola, gdzie znaleziono ciało Mateusza.
- Nie ufam już policji dolnośląskiej. Zrobili bardzo mało, by rozwiązać zagadki tego śledztwa. Teraz kontaktujemy się już tylko z policją z Warszawy - mówi Agnieszka Leszczyńska.
Przypomnijmy: 19-letni Mateusz Leszczyński był poszukiwany od 25 grudnia, gdy ostatni raz widziano go na dyskotece w Prusicach. Nastolatka szukano przez 40 dni. W sprawę zaangażowali się eksperci od poszukiwań osób zaginionych z warszawskiej komendy głównej. Trzeciego lutego jego ciało policjanci znaleźli na polu, około kilometra od dyskoteki. Sekcja zwłok wykluczyła, by Mateusz został pobity lub dźgnięty nożem. Możliwe, że w momencie śmierci był pod wpływem narkotyków. to ustali badanie toksykologiczne.