Coraz bliżej finału i upragnionej przez rodzinę sprawiedliwości
Przypomnijmy, że sprawa dotyczy zdarzenia z 17 sierpnia 2024 roku. Wówczas doszło do śmierci Jakuba Siemiątkowskiego, który znalazł się na torach przed nadjeżdżającym pociągiem. Według relacji świadków miał zostać popchnięty, a w sprawie zatrzymano podejrzanego Maksymiliana S. Od tamtego czasu Prokuratura Rejonowa w Sopocie nadzorowała śledztwo w tej sprawie, a 21-latek przebywał w areszcie.
W poniedziałek, 3 marca, prokuratura ogłosiła ustalenia poczynione w toku śledztwa. Po analizie opinii biegłych oraz zapisów z monitoringów, śledczy nie mają już raczej wątpliwości co do winy podejrzanego i złożyli akt oskarżenia.
- Pokrzywdzony został zepchnięty przez Maksymiliana S. z peronu wprost pod koła nadjeżdżającego pociągu Intercity PKP wskutek czego poniósł śmierć. Prokurator oskarżył Maksymiliana S. o dokonanie, w zamiarze bezpośrednim, zabójstwa Jakuba Siemiątkowskiego, którego zepchnął z peronu SKM w Sopocie bezpośrednio przed nadjeżdżający pociąg dalekobieżny Intercity PKP - informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, prokurator Mariusz Duszyński.
To jednak nie wszystko, ponieważ okazuje się, że podejrzany usłyszał także drugi zarzut. Ten związany był z posiadaniem przez niego nielegalnej substancji w postaci suszu roślin konopi innych niż włókniste o łącznej wadze 26 gramów.
Maksymilian S. od początku sprawy nie przyznaje się jednak do winy w przypadku zabójstwa Jakuba Siemiątkowskiego. W przypadku drugiego z zarzutów, czyli posiadania środków odurzających, wyprzeć się nie mógł.
Za przestępstwo zabójstwa grozi od 10 lat pozbawienia wolności do dożywocia, a za posiadanie środków odurzających kara do 3 lat więzienia.
