- Miał tam trudne warunki bytowania. Przeznaczano go do najgorszych prac. Był pobity, dwa razy próbował popełnić samobójstwo, przeważnie siedział w celach kilkunastoosobowych – zwraca uwagę profesor Ćwiąkalski. Tomaszowi Komendzie będzie się należało po pierwsze odszkodowanie. Czyli zwrot sumy, jaką stracił z powodu przetrzymywania go w więzieniu. Będzie trzeba wyliczyć na przykład, ile mógłby w tym czasie zarobić pracując. Po drugie i najważniejsze - zadośćuczynienie za krzywdy.
Skazano go – jak dziś twierdzi prokuratura niewinnie – na 25 lat więzienia za udział w zbrodni miłoszyckiej. Tomasz Komenda został uznany winnym gwałtu i morderstwa piętnastoletniej Małgosi. Bawiła się na sylwestrowej dyskotece w Miłoszycach pod Wrocławiem z 31 grudnia 1996 na 1 stycznia 1997.
Tomasz Komenda został zatrzymany w kwietniu 2000 roku. Prawomocny wyrok zapadł cztery lata później. Dziś w Sądzie Najwyższym jest już precedensowy wniosek prokuratury o wznowienie sprawy i uniewinnienie. Dopiero po pozytywnym załatwieniu tej sprawy Tomasz Komenda będzie miał rok na wniesienie sprawy o odszkodowanie i zadośćuczynienie. Będzie proces w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu i to on osądzi, jaka kwota odszkodowania i zadośćuczynienia będzie się należała Tomaszowi Komendzie.