Aktualizacja, godz. 17.20
„Nie jest prawdą, że byłem trzykrotnie efektywnie wezwany do prokuratury, i nie jest prawdą, że unikam kontaktu z prokuraturą lub udziału w czynnościach procesowych” - przekonuje Janusz Palikot w oświadczeniu - przeczytaj całość TUTAJ
***
Były lubelski poseł PO i lider Twojego Ruchu ma kłopoty. Prokuratura w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie sprzed wielu lat. Bada, czy Janusz Palikot jest winien ponad 1 mln zł podatku za sprzedaż udziałów w spółce Polmos Investment. Latem właśnie z tego powodu przeszukano dom byłego polityka, a dziś przedsiębiorcy.
ZOBACZ TAKŻE: Przeszukanie w mieszkaniu Janusza Palikota. Były poseł na celowniku prokuratury z powodu podatków
Okazuje się, że prokuratorzy chcą Palikotowi przedstawić zarzuty. Ale nie mogą tego zrobić, bo Palikot mimo że odbiera wezwania, to nie stawia się w prokuraturze. Jak podaje radio RMF FM, na piątek był wyznaczony trzeci już termin, ale Palikot nie przyszedł.
W takiej sytuacji możliwe jest doprowadzenie Palikota przez policję.
Były polityk, który niedawno zajął się warzeniem piwa, już latem komentował śledztwo: - Informuję, że sprawa, o której piszą media, dotyczy okresu podatkowego z lat 2005-2010. Był to powszechnie znany fakt, gdyż byłem Posłem RP. Sprawa zakończyła się w 2015 roku domiarem podatku dochodowego w wysokości 2,2 mln zł, który został zapłacony. Tyle w temacie.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: