- Po dwóch latach tego, co Komisja Europejska i Parlament Europejski z nami robiły, powinniśmy ostro powiedzieć "stop!". Powinien być taki naprawdę mocny hamulec, który powinien doprowadzić do cofnięcia tego wszystkiego, bo widzimy, w jakim tragicznym kierunku to idzie - mówił w programie iPolitycznie poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko.
"Będziemy mieli namiestnika"
Prowadzący program pytał posła, czy obecny rząd jest w ogóle zdolny do takiego postawienia sprawy?
- Myślę, że nie. Bo rząd Prawa i Sprawiedliwości dał trochę elementów i narzędzi, chociażby zgadzając się na KPO. Pamiętamy przecież, że praworządność miała dotyczyć jedynie wydawania środków unijnych i my z tym nigdy nie mieliśmy żadnych problemów. Zawsze, i za czasów PiS, i PO, i Lewicy, te środki były dobrze wydawane. Byliśmy w czołówce - mówił poseł.
- Jednak rozszerzono tę praworządność na obszary, na które nie powinno się jej rozszerzać. I w tej chwili się okazuje, że jak już mamy rząd, który Komisja Europejska chciała, to mówią nam: proszę, macie już te pieniążki, ale dajcie nam kolejne elementy. Dajcie nam kolejnych 65 obszarów, gdzie to my będziemy decydowali o was, a nie wy o sobie. To doprowadzi wkrótce do tego, że w Polsce nie będziemy mieli rządu, nie będziemy mieli prezydenta, tylko takiego namiestnika, który będzie musiał wykonywać wszystko, co Unia zrobiła - podkreślał Jarosław Sachajko.
lena