Spis treści
Niepokojąca dyspozycja San Antonio Spurs
Dziś w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego podopieczni legendarnego Gregga Popovicha mierzyli się z Sacramento Kings. We własnego hali Frost Bank Center gospodarze chcieli wrócić na właściwe tory. Jednak po drugiej stronie parkietu przyjechało Sacramento Kings, notujące ostatnio występy w "kratkę" i znajdujące się za "Ostrogami" w tabeli Konferencji Zachodniej.
Po pierwszej wyrównanej kwarcie (33:33) przyszła dominacja Kings, którzy pierwszą połowę spotkania zakończyli serią 50-27. Na to gospodarze nie potrafili odpowiedzieć w dalszej fazie meczu. Ostatecznie przegrali 113:140.
Niestety może martwić pozwolenie zespołu z Teksasu na stratę 100 punktów przez trzy kwarty w drugim meczu z rzędu. Dla Purs to trzecia porażka odniesiona na przestrzeni pięciu spotkań.
5-krotni mistrzowie NBA nie byli w stanie powstrzymać gwiazd zespołu przyjezdnych w tym lidera DeMara DeRozana i środkowego Domantasa Sabonisa z Litwy. Pierwszy rzucił 23 ,,oczka", a drugi o jedno mniej. Dodatkowo zebrał aż szesnaście piłek.
Trzecia "dwucyfrówka" po powrocie i wejście z ławki
Od 4 grudnia do dyspozycji Popovicha jest Jeremy Sochan, który rozegrał trzeci mecz z rzędu po dłuższej absencji. Tym razem rekonwalescent nie wystąpił od początku. Jednak był solidnym wsparciem z ławki. Na parkiecie spędził ponad 21 minut zdobywając 14 punktów i dokładając 5 zbiórek.
To trzecie spotkanie od powrotu, kiedy reprezentant Polski kończy mecz z podwójną zdobyczą punktową. Z Chicago Bulls rzucił 16 ,,oczek", a z Phoenix Suns tyle samo co dziś.
Kolega Sochana stracił panowanie
W wyjściowym składzie pod nieobecność Victora Wembanyamy wyszedł Zach Collins. Co ciekawe, w poprzednim meczu to 21-letni Sochan zastępował na pozycji centra francuskiego koszykarza. Tym razem wybór padł na Amerykanina, który przedwcześnie opuścił spotkanie. - Pod koniec drugiej kwarty center obraził arbitra, sugerując że nie faulował Sabonisa.
Starcie zakończył z dwoma punktami i zbiórkami.
Najlepszym strzelcem zespołu był Julian Champagnie - 30. Zaliczając tym samym rekord kariery. Aż sześciokrotnie rzucił z dystansu.
Trenował, lecz nie zagrał
Przed pojedynkiem w rozgrzewce przedmeczowej brał udział Wembanyama. Jednak ból w dolnej części pleców był zbyt duży u musiał pauzować drugi mecz z rzędu.
Kolejne starcie już 9 grudnia, a zmierzą się z New Orleans Pelicans.
Na ten moment Sochan i spółka zajmują jedenaste miejsce w Konferencji Zachodniej z bilansem 11-12.