Jest areszt dla kierowcy, który śmiertelnie potrącił 14-latka. Szokujące zeznania Andrzeja K.

PAP
Sąd przychylił się do wniosku do prokuratora i zastosował trzymiesięczny areszt wobec Andrzeja K., mężczyzny, który śmiertelnie potrącił busem 14-latka - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.

Spis treści

Dwa zarzuty i areszt dla sprawcy śmiertelnego wypadku

Wcześniej mężczyzna usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy spowodowania śmiertelnego wypadku w ruchu drogowym, powiązanego z ucieczką z miejsca zdarzenia. Drugi z tych czynów, to naruszenie zakazu prowadzenia pojazdów w ruchu lądowym.

Prokurator występując o areszt argumentował to obawą mataczenia w tej sprawie, obawą ukrywania się i grożącą podejrzanemu surową karą.

Nie żyje 14-letni chłopiec

Do wypadku doszło w piątek około godz. 17.15 w rejonie skrzyżowania ulic Ordona i Jana Kazimierza na oznakowanym przejściu dla pieszych. Kierowca busa potrącił 14-letniego chłopca, nie udzielił mu pomocy i uciekł z miejsca zdarzenia. Nastolatek został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł. 43-letni kierowca busa został zatrzymany w sobotę późnym wieczorem. Jak przekazała w niedzielę Komenda Stołeczna Policji, w chwili zatrzymania mężczyzna był nietrzeźwy, miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie.

- Wiemy, że Andrzej K. był poprzednio karany za posiadanie środków odurzających. Był uprzednio karany za pomoc cudzoziemcom w nielegalnym przekraczaniu granicy, za co był tymczasowo aresztowany przez trzy miesiące - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

"Nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, co się stało"

Poinformował, że sprawca po zdarzeniu udał się na obrzeża Warszawy, gdzie ukrył pojazd, którym jechał, a następnie spożywał "znaczne ilości alkoholu" z członkiem rodziny. Jak dodał, kierowca busa "nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, co się stało i nie jest w stanie sam w to uwierzyć".

Andrzej K. poczuwa się do winy prowadzenia pojazdu pomimo sądowego zakazu, jednak zeznał, że podczas jazdy był trzeźwy, nie zauważył chwili zdarzenia i tego, że ktokolwiek przechodził przez pasy. Prok. Skiba powiedział, że według ustaleń bus nie jechał "zbyt szybko", nie doszło do rozbicia szyby. Dodał, że kierujący busem, według zeznań, "nie był świadomy, że potrącił człowieka".

"Najprawdopodobniej doszło do uderzenia lusterkiem samochodowym dość wysoko zawieszonym w tego typu pojeździe, które rzeczywiście zostało uszkodzone" - powiedział prok. Skiba, dodając, że samochód nie miał żadnych "znacznych uszkodzeń".

Prok. Skiba poinformował też, że kierujący busem jest obywatelem Polski, a zmarły nastolatek był obywatelem Ukrainy.

Pytany, kiedy podejrzany zauważył, że spowodował wypadek, prok. Skiba odparł, że "po pewnym czasie zorientował się widząc dużą ilość świateł policyjnych, że mogło się coś wydarzyć". "(Sprawca - PAP) twierdzi, że nie miał świadomości, że potrącił chłopca. W późniejszym etapie zaczęło do niego dochodzić, że coś się mogło wydarzyć" - mówił Skiba.

Kierowca firmy UPS

W jego ocenie, "materiał filmowy z miejsca zdarzenia, którym dysponuje prokuratura, jest wstrząsający". Portal brd24.pl ustalił, że kierowca pracował dla firmy kurierskiej UPS. Firma potwierdziła, że był to pracownik ich podwykonawcy.

"Możemy potwierdzić, że pojazd należący do partnera serwisowego uczestniczył w śmiertelnym wypadku w Warszawie 3 stycznia 2025 r. Nasi partnerzy serwisowi są niezależnymi firmami i oczekujemy, że będą przestrzegać prawa i przepisów. Są oni starannie wybierani, a my kontrolujemy naszych partnerów w zakresie dozwolonym w celu zagwarantowania naszych wysokich standardów. Razem z naszym partnerem serwisowym wspieramy władze w ich dochodzeniach. Ponieważ dochodzenie jest nadal w toku, prosimy o zrozumienie, że nie możemy udzielić żadnych dalszych informacji. Nasze myśli są z pogrążonymi w żałobie" – przekazał brd24.pl rzecznik prasowy UPS.

Źródło: PAP

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Finisz kampanii. Ostatnia debata prezydencka

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
To Ja
8 stycznia, 17:50, To Ja:

Podać narodowość i wyznanie sboka

dokładnie

E
Ehh
WINS PUTINA,bo gdyby nie bronil Rosji,to by nie bylo rozmarzonych ukro-judejczykow na polskich drogach.Mnie za PRL uczono ,zeby sie rozejrzec w lewo ,prawo i jeszcze raz w lewo zanim sie wkroczy na jezdnie.W UK np pisza ZNAKI POZIOME- TURN RIGHT.
T
Taka prawda
Winny jest człowiek, który zatrudnił jako kierowcę osobę z orzeczonym zakazem prowadzenia pojazdów.

A w przypadku, gdy ten zakaz został wydany PO zatrudnieniu, osoba która nie powiadomiła o tym pracodawcy-firmy kurierskiej/podwykonawcy
E
Ehh
Dwie tragedie.Rodziny tego dzieciaka i tego kierowcy oraz jego rodziny.Wypadki sie zdarzaja,bo to naprawde niewiele trzeba.Oczywscie sa czynniki ,ktore maja na nie dodatkowy wplyw.Tu od razu jest WINNY,bo pasuje do profilu winnego ale wcale to nie jest tak oczywiste.Tez Policja by sobie mogla darowac prowadzenie Go w ten sposob,bo nie jest powiedziane,ze im tez sie moze przydarzyc okolicznosc ktora ich zakuje.
m
marek.
"podczas jazdy był trzeźwy, nie zauważył chwili zdarzenia "

Był tak trzeźwy, że nie zauważył wypadku i na wszelki wypadek ukrył samochód.
G
Grzegorz
Germanu post
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl