W miniony weekend Litwa, która kontroluje jedyny lądowy szlak kolejowy łączący Kaliningrad z Rosją kontynentalną, podjęła decyzję o zablokowaniu ok. połowy towarów, które drogą lądową są transportowane do i z Kaliningradu. W odpowiedzi na ten krok Kreml ostrzegł Litwę, że odpowie na tę decyzję w sposób, który zaboli wielu obywateli tego kraju.
– Jesteśmy gotowi i przygotowani na nieprzyjazne działania ze strony Rosji, takie jak odłączenie od systemu BRELL i inne – oświadczył w rozmowie z agencją Reutera Gitanas. Prezydent Litwy przyznał, iż nie wierzy, że Rosja rzuci jego krajowi wyzwanie w sensie militarnym, ponieważ Litwa jest członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego. Zapowiedział jednak, że poruszy ten temat na przyszłotygodniowym szczycie NATO w czasie rozmów o zwiększeniu obecności wojsk sojuszniczych w państwach członkowskich położonych najbliżej Federacji Rosyjskiej.
Zdaniem litewskiego przywódcy, cała sytuacja może posłużyć jako przykład ukazujący, czym naprawdę jest Rosja oraz jakich metod i zagrożeń używa do rozwiązywania swoich problemów. – Może to przekona tych, którzy twierdzą, że musimy pomóc Rosji zachować twarz, podczas gdy ona grozi nam w agresywny sposób – podkreślił Nauseda.
Prezydent Litwy przyznał ponadto, że nie może doczekać się wdrożenia kolejnych etapów sankcji przeciwko Rosji. Jak dodał, byłoby dobrze, gdyby Komisja Europejska wyjaśniła władzom rosyjskim ich treść, bo mogłoby się to przyczynić do złagodzenia niektórych obecnych napięć, które nie leżą zarówno w interesie Unii Europejskiej, jak i Rosji.
Reuters
