- Chociaż ta ustawa nie załatwia wszystkiego, czego bym pragnął, to zawiera rozwiązania, do których od dawna wzywałem, a które mają uratować życie” – przyznał Biden.
Ustawę, która nakłada surowsze kontrole na młodych nabywców broni i zakazuje jej posiadania osobom uważanym za niebezpieczne, zatwierdził amerykański Kongres w tym tygodniu przy poparciu ze strony tak Demokratów, jak i Republikanów. Impulsem do wprowadzenia nowych przepisów były masowe strzelaniny w Buffalo w stanie Nowy Jork oraz w szkole podstawowej w Uvalde w Teksasie, w wyniku których zginęło 31 osób.
Podpisując ustawę, Joe Biden, podkreślił, że krewni ofiar spodziewali się, iż rząd USA coś w tej sprawie zrobi. - Cóż, dzisiaj to zrobiliśmy – podkreślił.
Ustawa nie spełnia wszystkich oczekiwań
Nowe przepisy zakładają m.in. dokładniejsze sprawdzanie przeszłości nabywców poniżej 21 lat, przeznaczenie 15 mld dolarów na program zdrowia psychicznego i polepszenia stanu bezpieczeństwa w szkołach, wprowadzenie zakazu posiadania broni dla wszystkich osób skazanych za przemoc domową.
Prezydent Biden, jak również grupy zajmujące się kwestiami bezpieczeństwa związanymi z posiadaniem broni, naciskali na większe reformy – w tym zakaz używania broni szturmowej, która była używana podczas strzelanin w Teksasie i Buffalo – lub przynajmniej podniesienia wieku, w którym można je kupić. Sądzi się, że sprawca strzelaniny w Teksasie kupił dwa półautomatyczne karabiny kilka dni po ukończeniu 18 lat.
Demokraci i Republikanie jak jeden mąż
Ustawa ma również swój symboliczny wymiar, jako że po raz pierwszy od dziesięcioleci nowe prawo zyskało poparcie zarówno ze strony Demokratów, jak i Republikanów. Dodatkowe znaczenie ma również fakt, że Republikanie tradycyjnie byli zwolennikami jak najmniejszych ograniczeń posiadania broni.
Szacuje się, że w Stanach Zjednoczonych znajduje się obecnie 393 miliony sztuk broni palnej. Jednocześnie USA mają najwyższy wskaźnik zabójstw przy użyciu broni palnej wśród bogatych państw świata. W bieżącym roku od strzałów z broni palnej zginęło 20900 osób – informuje Gun Violence Archive, grupa badacza o charakterze non-profit.
Źródło: BBC
