Julia Wieniawa była gościem programu "Kuba Wojewódzki". Aktorka i piosenkarka przyznała, że w przeszłości znalazła się w sytuacji, która wpisuje się ruch #metoo.
Wieniawa zapowiada: W końcu zaśpiewam coś mocniejszego
Wieniawa kilka miesięcy temu wydała swój pierwszy album - "Omamy". W związku z tym prowadzący program zapytał, dlaczego nie porusza trudnych, społecznych tematów w swoich utworach. Młoda gwiazda zapowiedziała, że niedługo może się to zmienić.
- Myślę, że przyjdzie ten dzień, że w końcu zaśpiewam coś mocniejszego, coś związanego z moimi poglądami, które mam coraz bardziej w sobie ugruntowane - stwierdziła.
- Miałam jedną piosenkę "Kobiety". Napisałam ją wraz z Arkiem Kłusowskim, zanim były strajki. Bardzo by pasowała, ale w końcu ze względów estetyczno-muzycznych zrezygnowałam z niej. Bałam się, że jest zbyt krzykliwa, a ja nie lubię skrajności. Myślę, że przyjdzie ten moment - dodała.
Julia Wieniawa ofiarą molestowania i mobbingu?
Celebrytka przyznała również w programie, że doświadczyła w swojej karierze sytuacji, które nie powinny się wydarzyć. Dopytywana, czy chodzi o molestowanie czy mobbing, odpowiedziała: " Trochę to i to".
- Przeżyłam na przykład sytuację, powiedzmy, że można by było podłączyć ją pod #metoo na planie - wyznała.
- Przez to, że mam dosyć mocną osobowość, ja sobie z tym poradziłam. Zostawiam to dla siebie, bo nie chcę być znana ze skandali. Mam o czym opowiadać, mam, co robić - podkreśliła.
- Przeżyłam parę takich rzeczy, ale nie chcę mówić o nich wprost. Powiem o nich w metaforze poprzez muzykę, która jest dobrym narzędziem do mówienia o ważnych rzeczach - zapewniła.
lena