Kariera Julii Wróblewskiej mogłaby się wydawać spełnionym marzeniem. Zaczęła występować przed kamerą mając sześć lat. Potem były kolejne filmy, seriale i programy. Niestety, kilka lat temu przeżyła poważne załamanie nerwowe i zniknęła z show-biznesu. Młoda aktorka usłyszała diagnozę - mieszane zaburzenia osobowości. Jak się okazuje, do dziś walczy z problemami ze zdrowiem psychicznym.
Ostatnio udzieliła wywiadu w cyklu "Dzień dobry TVN Extra". Swoim wyznaniem wzruszyła do łez prowadzącą Ewę Drzyzgę.
Problemy ze zdrowiem psychicznym Julii Wróblewskiej
Aktorka przyznała, że pierwszy kontakt z psychologiem miała już w wieku siedmiu lat i już wtedy kwalifikowała się do terapii, jednak jej nie podjęła.
- Wtedy były takie czasy, że ludzie myśleli, że psycholog jest po to, żeby cię naciągnąć na pieniądze. Że to nic nie da, że to tylko rozmowa - tłumaczyła w wywiadzie dla "Dzień dobry TVN Extra".
Jak wyznała, w wieku 12 lat pojawiły się u niej zachowania autoagresywne, zamykała się w sobie. Do tego musiała pogodzić się z rozwodem rodziców.
W wieku 18 lat jej mama zabrała ją do psychiatry. Wróblewska przeszła poważne załamanie nerwowe, które leczyła w zamkniętym ośrodku terapeutycznym.
Teraz aktorka czuje się już lepiej, lecz wciąż przechodzi psychoterapię.
Wróblewska wzruszyła do łez Ewę Drzyzgę
Ewa Drzyzga zapytała Julię Wróblewską o to, czy w końcu "uwierzyła w to, że warto ją kochać".
- Niestety nie. Jeszcze trochę drogi przede mną. Jeśli pojawia się ktoś, kto chce mnie kochać w zdrowy sposób, po prostu tę osobę odpycham, albo sama się zachowuję tak, żeby było toksycznie - odpowiedziała.
Z oczami pełnymi łez Ewa Drzyga w ciepłych słowach zwróciła się do aktorki:
- Pomyślałam sobie, że przeszłaś taką drogę, że będziesz super mamą. Ośmielam się to powiedzieć, bo powiedziałaś, że chcesz założyć rodzinę - powiedziała.
dś
