Justyna Kowalczyk-Tekieli ostro o decyzji rządu
Nasza najlepsza biegaczka narciarska, a obecnie trenerka w kadrze narodowej, przekonuje, że za granicą, gdzie często bywa, nikomu nie przychodzi do głowy, by w czasach pandemii ograniczać mieszkańcom ruch na świeżym powietrzu.
"Ruszajmy się. Nasze płuca muszą się wentylować, aby były zdrowe. Ciało musi się pocić, by szybciej i efektywniej wydalać toksyny. Mózg potrzebuje endorfin, hormonów szczęścia produkowanych podczas wysiłku fizycznego, by lepiej sobie radzić z trudną sytuacją. Nie dajmy sobie wmówić, że zabarykadowanie w czterech ścianach uchroni od choroby. Nawet jeśli jakimś cudem COVID-19 nas nie dopadnie, to nabawimy się innych, również ciężkich przypadłości. Bycie aktywnym nie musi oznaczać narażania się na covidowe niebezpieczeństwo" - napisała zawodniczka z Kasiny Wielkiej na łamach "Gazety Wyborczej".
W felietonie nawiązała też do rad senatora PiS Stanisława Karczewskiego, który zasłynął przed kilkoma dniami frazą "jabłko z wieczora i nie ma doktora". Powołała się przy tym na działania Austriaków, u których trenowała na lodowcu w ramach przygotowań do sezonu zimowego.
"Nie próbują sobie wmawiać, że można tę odporność zbudować, leżąc na kanapie z jabłkiem i pilotem w dłoniach" - napisała trenerka, która niedawno wyszła za mąż i przyjęła nazwisko Kowalczyk-Tekieli.
Ślub Justyny Kowalczyk i Kacpra Tekieli odbył się w 2020 rok...
- Piotr Żyła i Marcelina Ziętek. Ale piękna z nich para! Po sukcesie w Planicy były łzy
- Wisła Kraków. Skąd pochodzą wiślacy? [DRUŻYNA 2022]
- Wędkarstwo to nie hobby, to styl życia MEMY
- Byli piłkarze Wisły zmienili kluby. Lucas, syn Clebera, jest w Grecji
- Przywódca Sharksów: Jak dojeżdżaliśmy kibiców Cracovii i Hutnika
- A gdyby piłkarze Cracovii byli... kobietami? Obejrzyj zdjęcia!
