W umowie zawartej między Miastem Gdańskiem a Saur Neptun Gdańsk widnieje m.in. taki zapis, że SNG nie może osiągnąć mniejszego zysku niż 8 proc. swojego kapitału akcyjnego.
- Wymarzona sytuacja dla każdego przedsiębiorcy, gdy zawierając umowę z jakimkolwiek innym podmiotem, w tym przypadku z miastem, ta umowa już na samym początku stwierdza, że przedsiębiorca, nie tylko, że nie może ponieść straty - on musi osiągnąć zysk - mówił podczas konferencji Kacper Płażyński, kandydat na prezydenta Gdańska. - Ja jestem zszokowany, że takie zapisy mogą się znaleźć w umowie.
Dla Płażyńskiego szokujący jest również zapis, że istnieje możliwość rozwiązania umowy z 6 miesięcznym wypowiedzeniem, w przypadku naruszeń istotnych postanowień kontraktu. - Jeżeli ta awaria nie była istotnym naruszeniem warunków tej umowy, to ja nie nazywam się Kacper Płażyński.
Czytaj też:
Głos podczas konferencji zabrał również Grzegorz Strzelczyk, radny PiS. - Władze Miasta Gdańska, prezydent Adamowicz, prezydent Grzelak po tej ostatniej katastrofie ekologicznej zdają się mówić "Gdańszczanie nic się nie stało". Zapewniamy, że zrobimy wszystko, żeby konsekwencje z tego co się wydarzyło, z tej katastrofy ekologicznej został wyciągnięte i osoby odpowiedzialne za to, poniosły wszelkie konsekwencje wynikające chociażby z przepisów prawa.
Wzywam pana prezydenta Adamowicza do zastosowania zapisów umowy i do rozwiązania umowy z Saur Neptun Gdańsk - powiedział podczas środowej konferencji Kacper Płażyński.
Skąd Kacper Płażyński ma umowę?
- To nie jest tak, że w Urzędzie Miejskim wszyscy urzędnicy pochwalają postępowania swojego zwierzchnika pana prezydenta Adamowicza. Przeciwnie, ja mam wrażenie, że zdecydowana większość po prostu się z nim nie zgadza i widzi, że przy jego przywództwie, miasto zmierza w bardzo złym kierunku i rozumie doskonale, że takie umowy powinny być jawne, powinny być przekazywane opinii publicznej do dyskusji - powiedział.
Kacper Płażyński dokonał również analizy tego co by było, gdyby Saur Neptun Gdańsk oddał swoje kompetencje na rzecz miejskiej spółki GiWK, która jest właścicielem infrastruktury wodno-kanalizacyjnej w Gdańsku.
- To byłby by minimum oszczędności na poziomie 11,5 miliona złotych rocznie. Te środki mogłyby być bardzo dobrze wykorzystane - mówił.
Więcej o
Według niego, te pieniądze mogłyby być przeznaczone na pensje dla kierowców autobusów i tramwajów. - Za dobrą pracę należy się dobra płaca. I ja te 11,5 miliona złotych przeznaczyłbym dla tych ludzi, na ich pensje, żeby transport publiczny, który jest jednym z najważniejszych ogniw każdej rozwijającej się metropolii, rozwijał się w sposób spektakularny, bo tego oczekuje po takim mieście jak Gdańsk.
Władze Gdańska odpowiadają kandydatowi PiS i zarzucają mu ignorancję i brak wiedzy.
- Kandydat Kacper Płażyński znany jest z tego, że robi błąd merytoryczny za błędem, ale ostatnia konferencja prasowa to wyjątkowy pokaz ignorancji i niewiedzy - powiedział Piotr Grzelak, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki komunalnej. - Można by oczekiwać od kandydata, tym bardziej z wykształceniem prawniczym, że powołując się na konkretne zapisy kontraktu, będzie czytał je ze zrozumieniem. Odnosząc się do zakładanego zysku spółki sugeruje, że jest to zysk minimalny i wynosi on 8 proc. Po pierwsze zysk w kontrakcie zapisany jest kwotowo i wynosi ok 6,5 mln złotych rocznie dla miasta Gdańska i podobnie dla drugiego udziałowca, co stanowi w sumie 5 procent obrotów. Po drugie jest to zysk maksymalny. Gdyby spółka go przekroczyła, miasto ma prawo odliczyć go w kolejnych latach.
Wiceprezydent odniósł się także do postulatu Kacpra Płażyńskiego, aby Paweł Adamowicz zerwał umowę z Saur Neptun Gdańsk SA.
- Odnośnie żądania rozwiązania kontraktu, to kandydat wyraźnie chce narazić mieszkańców na wysokie kary - podkreślił Piotr Grzelak. - Zapis kontraktu z 1993 roku wyraźnie mówi, że miasto mogłoby rozwiązać umowę, jeśli spółka uporczywie nie świadczyłaby usługi. Tymczasem SNG robiło wszystko, by awarię zakończyć. Szkoda, że z równym zaangażowaniem kandydat Kacper Płażyński nie zainteresował się wyjaśnieniem problemu działalności spółki Skarbu Państwa Siarkopol, ale rozumiem, że to nie pasuje do koncepcji kampanii.
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL: