Od początku marca na terytorium Rosji zaginęło co najmniej 400 Ukraińców – pisze Guildhall. „Porwania są dokonywane w celu wykorzystania tych ludzi w przyszłych prowokacjach na terytorium Rosji. Porwanych Ukraińców planuje się przedstawiać jako agentów i sabotażystów ukraińskich służb specjalnych, którzy przeniknęli na terytorium Rosji rzekomo w celu dokonania aktów terrorystycznych. A także jako członków pewnych grup neonazistowskich, którzy rzekomo planowali popełnić lub popełnili, w zależności od scenariusza, akt terroryzmu na terytorium Rosji” - twierdzi źródło w rosyjskiej opozycji. „Wszystkie te scenariusze zostaną wkrótce wykorzystane przez rosyjską propagandę do uzasadnienia inwazji na Ukrainę, przede wszystkim w krajowej przestrzeni informacyjnej dla rosyjskich odbiorców, a także do wzmocnienia narracji o rosnącym zagrożeniu ze strony Ukrainy. Ta narracja jest niezbędna do mobilizacji” - powiedziało źródło.
Ukraińców uprowadzają kadyrowcy. Większość porwanych jest przetrzymywana w Czeczenii, a nie w tajnych ośrodkach odosobnienia kontrolowanych przez FSB w całej Rosji. „Świadczy to nie tylko o tym, że najbrudniejszą robotę tajnych służb zrzucono na tzw. przywódcę Czeczenii, ale także o tym, że FSB obawia się wewnętrznego przecieku informacji o tych porwaniach, co świadczy o różnym podejściu i nastawieniu do rozwoju tzw. operacji specjalnej w samej tej tajnej służbie” - pisze Guildhall.
