Pasek artykułowy - wybory

Karambol na S7. Będzie zażalenie na brak aresztu. Mateusz M. przekroczył prędkość o aż 39 km/h?

Andrzej Kowalski
Karambol na S7, w którym zginęły cztery osoby i 15 było rannych
Karambol na S7, w którym zginęły cztery osoby i 15 było rannych KPP Pruszcz Gdański
Prokuratura złoży zażalenie na brak tymczasowego aresztu dla Mateusza M., kierowcy podejrzanego o spowodowanie karambolu na trasie S7. Z ustaleń śledczych wynika także, że w miejscu wypadku obowiązywało ograniczenie prędkości do 50 km/h. To oznaczałoby, że Mateusz M. przekroczył ją nie o 9, a o 39 km/h.

Nowe fakty w sprawie karambolu na S7

Prok. Mariusz Duszyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, poinformował w piątek, że zgodnie z wcześniejszymi nieoficjalnymi doniesieniami, śledczy złożą zażalenie na decyzję sądu. Chodzi o brak aresztu dla kierowcy ciężarówki, który jest podejrzany o spowodowanie katastrofy lądowej. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzutu. W momencie wypadku był trzeźwy.

Pojawiły się również nowe informacji ze strony śledczych po przeprowadzeniu wizji lokalnej. Zweryfikowano bowiem ograniczenie prędkości w miejscu wypadku i ma ono wynosić 50 km/h. Wcześniej podawano 80 km/h. To miałoby oznaczać, że kierowca ciężarówki przekroczył dozwoloną prędkość nie o 9, a 39 km/h.

Według nieoficjalnych i niepotwierdzonych doniesień, ograniczenie do 50 km/h mogło zostać postawione dopiero po wypadku. Śledczy ponownie zweryfikują informację.

Jak ustaliła prokuratura Mateusz M. najechał na stojący w korku samochód, który się zapalił. Ten pojazd uderzył w z kolei w tył stojącego przed nim pojazdu. W ten sposób powstał karambol z udziałem ponad dwudziestu aut.

Zdarzenie miało miejsce w piątek, 18 października. W jego wyniku zginęły cztery osoby, a 15 było rannych. Według badania tachografu z ciężarówki poruszała się z prędkością 89 km/h. Kierowca był trzeźwy i wykluczono, żeby wypadek spowodował, korzystając z telefonu. Wiemy także, że mężczyzna nie próbował hamować przed wypadkiem. Zatrzymał się dopiero po 10 sekundach od momentu uderzenia.

[i]Jesteśmy na[b] Google News[/b]. Dołącz do nas i śledź [a]https://dziennikbaltycki.pl/;"Dziennik Bałtycki";nf[/a] codziennie. Obserwuj [a]https://news.google.com/publications/CAAqBwgKML2pogkwm_SXAg?hl=pl&gl=PL&ceid=PL%3Apl;dziennikbaltycki.pl!;nf[/a][/i]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Okiem Kielara odc. 14

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
MP
A może ograniczenie wynosiło 100 km/h. Tylko w Polsce nie wiadomo jakie są ograniczenia w ruchu drogowym. Żałosne.
m
marek
"Według nieoficjalnych i niepotwierdzonych doniesień, ograniczenie do 50 km/h mogło zostać postawione dopiero po wypadku. Śledczy ponownie zweryfikują informację."

Bez żartów bo tam zginęli ludzie. Na miejscu wypadku była policja i powinien być prokurator. Teraz okazuje się, że prokuratura wie tyle co nic, czyli jak zawsze.

Żenada.
N
Na furmanki!
Co jak co, ale oznakowanie robót drogowych w Polsce to tragedia. Ja nie wiem...czy nie ma żadnych przepisów i zasad jak je organizować?

Jeżdżę dużo po Skandynawii, robię też trasy na południe Hiszpanii.

Nigdzie nie ma tak mylą[wulgaryzm]h, nieczytelnych i nielogicznych oznakowań jak w Polsce.

Może czas to w końcu zmienić zamiast winić kierowców?
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl