Nowe fakty w sprawie karambolu na S7
Prok. Mariusz Duszyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, poinformował w piątek, że zgodnie z wcześniejszymi nieoficjalnymi doniesieniami, śledczy złożą zażalenie na decyzję sądu. Chodzi o brak aresztu dla kierowcy ciężarówki, który jest podejrzany o spowodowanie katastrofy lądowej. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzutu. W momencie wypadku był trzeźwy.
Pojawiły się również nowe informacji ze strony śledczych po przeprowadzeniu wizji lokalnej. Zweryfikowano bowiem ograniczenie prędkości w miejscu wypadku i ma ono wynosić 50 km/h. Wcześniej podawano 80 km/h. To miałoby oznaczać, że kierowca ciężarówki przekroczył dozwoloną prędkość nie o 9, a 39 km/h.
Według nieoficjalnych i niepotwierdzonych doniesień, ograniczenie do 50 km/h mogło zostać postawione dopiero po wypadku. Śledczy ponownie zweryfikują informację.
Jak ustaliła prokuratura Mateusz M. najechał na stojący w korku samochód, który się zapalił. Ten pojazd uderzył w z kolei w tył stojącego przed nim pojazdu. W ten sposób powstał karambol z udziałem ponad dwudziestu aut.
Zdarzenie miało miejsce w piątek, 18 października. W jego wyniku zginęły cztery osoby, a 15 było rannych. Według badania tachografu z ciężarówki poruszała się z prędkością 89 km/h. Kierowca był trzeźwy i wykluczono, żeby wypadek spowodował, korzystając z telefonu. Wiemy także, że mężczyzna nie próbował hamować przed wypadkiem. Zatrzymał się dopiero po 10 sekundach od momentu uderzenia.
[i]Jesteśmy na[b] Google News[/b]. Dołącz do nas i śledź [a]https://dziennikbaltycki.pl/;"Dziennik Bałtycki";nf[/a] codziennie. Obserwuj [a]https://news.google.com/publications/CAAqBwgKML2pogkwm_SXAg?hl=pl&gl=PL&ceid=PL%3Apl;dziennikbaltycki.pl!;nf[/a][/i]
