Awionetka rozbiła się we wsi Ostrowie - 9.03.2023. Dwie osoby zostały ranne. Co się stało?
Jednosilnikowy samolot SportStar RTC wystartował z lotniska w Pruszczu Gdańskim (woj. pomorskie) ok. godz. 12.45. Na pokładzie była dwuosobowa załoga: pilot oraz instruktor.
Pilotem lecącym (siedział na lewym fotelu) był 51-latek, który wylatał 166 godzin. Jego instruktorem był 31-latek ze stażem ponad 529 godzin w powietrzu, w tym jako instruktor ponad 318 godzin.
Obaj panowie byli członkami Aeroklubu i znali dobrze lotnisko w Pruszczu Gdańskim oraz obowiązujące na nim procedury - wskazano w raporcie.
W dokumentach, które opublikowała Państwowa Komisja Wypadków Lotniczych, podano, że historię lotu odtworzono na podstawie wstępnej analizy zarejestrowanych parametrów silnika zabezpieczonych w trakcie oględzin wraku samolotu.
- Po starcie załoga wykonała sześć kręgów nadlotniskowych z procedurą T&G (lądowanie i start bez zatrzymania). Po wykonaniu szóstego kręgu w trakcie wznoszenia nastąpił spadek obrotów silnika, załoga wykonała zakręt w kierunku pasa startowego i wykonała lądowanie z wiatrem - podano we wstępnym raporcie.
Awionetka wylądowała, opuściła pas startowy i została wykonana próba silnika. Ta nie wykazała żadnej anomalii, więc pilot z instruktorem ponownie wzbili się w powietrze. Samolot skierował się w kierunku strefy pilotażu.
Tam samolot zakręcał, a załoga ćwiczyła lądowanie w przygodnym terenie po awarii silnika.
Po ostatniej imitacji doszło do tragedii. Załoga wykonała niski przelot nad polem awaryjnego lądowania i w tym momencie zgasł silnik. Samolot prawym skrzydłem zawadził o ziemię, urwał je, a maszyna obróciła się o około 180 stopni.
- Samolot został zniszczony, a załoga odniosła poważne obrażenia - wskazano w raporcie.
Jak stwierdzili eksperci, żaden z elementów konstrukcji samolotu nie oddzielił się przed wypadkiem.
Wypadek awionetki pod Pruszczem Gdańskim. Jak było ze zdrowiem załogi?
Kilka godzin po zdarzeniu asp. Marcin Tabiś, oficer prasowy KP PSP w Pruszczu Gdańskim mówił, że poszkodowani byli przytomni, choć odnieśli urazy kończyn. Jak podano w raporcie PKBWL, że ma dowodów, żeby jakakolwiek choroba czy niezdolność do działania wpłynęły na czynności załogi. Wykluczono też czynniki fizjologiczne.
- Obaj piloci mieli prawidłowo zapięte pasy bezpieczeństwa. W chwili zderzenia z ziemią piloci poddani zostali działaniu dużego przeciążenia - podano we wstępnym raporcie.
Do dnia publikacji raportu lotniczej komisji nie udało się przesłuchać pilotów. To ze względu na poważne obrażenia, które członkowie załogi odnieśli w wyniku wypadku.
ZOBACZ TAKŻE: Wypadek awionetki w gminie Suchy Dąb (powiat gdański). Dwie osoby trafiły do szpitala. 09.03.2023 r. ZDJĘCIA
Po przygotowaniu pierwszego raportu po wypadku awionetki w gminie Suchy Dąb, eksperci z PKBWL planują dalsze czynności. Będą to m.in.
- analiza zapisów urządzenia FlyDAT,
- analiza pozyskanego materiału filmowego i zdjęciowego,
- przyjęcie i analiza oświadczeń od członków załogi
- oraz opracowanie i publikację Raportu Końcowego.
W tym ostatnim zostaną zawarte wnioski, a także, jeżeli to możliwe, przyczyny zdarzenia i czynniki, które przyczyniły się do jego zaistnienia.
Źródło:
