Decyzja o przyznaniu jednemu z polskich miast roli gospodarza szczytu klimatycznego w listopadzie 2018 roku jest decyzją polityczną, choć gospodarz musi spełnić warunki stawiane przez organizatora, czyli Organizację Narodów Zjednoczonych.
Jakie to warunki? Chodzi między innymi o odpowiednie zaplecze biurowe oraz hotelowe. Trzeba jednak przyznać, że nie zawsze decydowano się na perfekcyjne warunki - bywało, że goście na miejsce obrad dojeżdżali po 100 kilometrów.
Szczyt będzie trwał dwa tygodnie; dokładnej daty jeszcze nie wyznaczono i nie wiadomo, czy będzie to początek, czy druga połowa listopada. Zgromadzi ok. 25 tysięcy gości, w tym kilkudziesięciu szefów państw. Trzeba im zapewnić wygodne i bezpieczne apartamenty. Możliwy jest nawet przyjazd prezydenta USA Donalda Trumpa. Nie mówiąc już o głowach europejskich państw.
Minister Tobiszowski popiera
Szczyt ONZ w Katowicach?
Formalnie decyzję o zlokalizowaniu szczytu w danym miejscu podejmuje minister ochrony środowiska, czyli obecnie pełniący tę funkcję Jan Szyszko. Nie ulega jednak najmniejszej wątpliwości - o czym mówią nam politycy wszystkich opcji - to sprawa tak prestiżowa, że z pewnością debatował będzie o niej cały rząd. Warto tu dodać, że Polska już po raz trzeci będzie gospodarzem szczytu.
Do tej pory wiadomo, że akces zgłosiło Trójmiasto, z hotelowymi i krajobrazowymi atutami, Warszawa ze świetnie radzącym sobie na rynku Stadionem Narodowym. Mówi się o Krakowie. Do akcji, już dawno, włączyły się Katowice, m.in. za sprawą Wojciecha Kuśpika, prezesa Zarządu Grupy PTWP SA, organizatora Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
- Szczyt klimatyczny w Katowicach stałby się idealną platformą wymiany poglądów między specjalistami - mówi Wojciech Kuśpik. - Dodatkowo odbywałby się w miejscu, które obecnie wkroczyło w etap przemian z obszaru przemysłowego, wieloletniej eksploatacji węgla, w nowoczesne centrum usług. Ten atut powinny wykorzystać władze województwa i rząd RP. To może być impuls do wielu ważnych działań - ocenia Kuśpik.
Z przekonaniem, że Katowice, jako stolica regionu reprezentująca jego potencjał, są najlepszym miejscem dla konferencji COP 24, Kuśpik podjął rozmowy z przedstawicielami rządu.
- Z mojego punktu widzenia tylko Katowice są tak świetnie zlokalizowane i skomunikowane, mają bardzo dobrą infrastrukturę kongresową i konferencyjną oraz potencjał do czerpania z całej aglomeracji. Ewentualnym uzupełnieniem w przypadku bazy hoteli może być zaplecze, jakie daje w tym zakresie miasto Kraków - dodaje prezes Kuśpik.
Kolejny argument za organizacją szczytu to oczywiście problemy ze smogiem - w całym regionie, nie tylko w miastach aglomeracji, ale także w Beskidach. Szczyt klimatyczny byłby ważnym impulsem w walce o czyste powietrze.
Zwolennikiem organizacji szczytu w Katowicach jest wiceminister energii, odpowiadający za restrukturyzację górnictwa Grzegorz Tobiszowski z Prawa i Sprawiedliwości.
W rozmowie z DZ także marszałek województwa śląskiego Wojciech Saługa poparł pomysł. Decyzja należy jednak do obecnej większości parlamentarnej.
