Kazanie proboszcza z Kraczkowej oburzyło parafian. Zasugerował, że odroczy udzielanie sakramentów, dopóki wierni nie zaczną sprzątać

O sprawie poinformowała nas jedna z parafianek, która w swoim e -mailu podkreśliła, że wierni od dawna proszą proboszcza o zatrudnienie do sprzątania kościoła osoby z zewnątrz zamiast wyznaczania do tego poszczególne rodziny.

- Kraczkowa jest dużą i dość bogatą miejscowością, więc taki koszt większość parafian jest gotowa ponieść. Ale proboszcz nie chce o tym słyszeć, ponieważ obecnie parafianie nie dość że przychodzą sprzątać kościół to składają ofiarę na środki czystości, kwiaty lub na mszę św. - napisała parafianka.

Jak dodała, kazanie, na którym został poruszony temat sprzątania miało na celu podsumowanie kolędy.

- Wywołało powszechne oburzenie wśród parafian, którzy od lat zmęczeni są roszczeniową i pretensjonalną postawą proboszcza. Komentarze i docinki ze strony duchownego pod adresem parafian wygłaszane z ambony spowodowały, że wiele osób chodzi do okolicznych kościołów - czytamy.

- Jednak szczególne rozgoryczenie wywołał fragment kazania, w którym ksiądz proboszcz wręcz szantażuje parafian, że jeżeli nie będą uczestniczyć w sprzątaniu kościoła, to on odroczy udzielenie sakramentów lub wydanie potrzebnych zaświadczeń. Mamy poważne wątpliwości, czy takie postępowanie przystoi osobie duchownej, która jest szafarzem sakramentów.

Zresztą przykładów szyderstw głoszonych z ambony pod adresem parafian jest wiele. Ludzie są rozgoryczeni postępowaniem księdza, czym dali wyraz między innymi poprzez wyjście z kościoła podczas ostatniego kazania - czytamy.

Tego co dokładnie powiedział proboszcz można było wysłuchać na stronie internetowej parafii. Są tam m.in. zapisy audio z niedzielnych mszy.

Jak bumerang powraca temat sprzątaczki. Ja mówię: nie stać was na sprzątaczkę, bo jeśli na kościelnego było trudno znaleźć człowieka, to boję się, że wasza duma nie pozwoli Wam zatrudnić się jako sprzątaczka. W Cierpiszu jest sprzątaczka i trzy rodziny składają się po 50 zł. Nie wiem czy Was będzie stać, żeby jednorazowo tyle wyłożyć

- mówi ksiądz.

Jak zaznaczył w parafii jest „totalne lekceważenie sprzątania kościoła”, a z 10 wyznaczonych do tego rodzin przychodzi średnio po 3 osoby.

„I dlatego będziemy uszczelniać ten temat i nawracać na wiarę chrześcijańską tych, którzy się obijają, mianowicie będziemy okładać, nie odmawiać, posługi wobec rodzin, które nie przyjdą sprzątać”- słyszymy. „To rozporządzenie obowiązuje od dzisiaj, bo prawo nie działa wstecz, dlatego nie będziemy dochodzić tych, którzy zlekceważyli wcześniej. Ale teraz pierwsze pytanie w kancelarii będzie czy byliście państwo sprzątać kościół w ostatnim terminie, który na was wypadał. Jeżeli nie to żegnamy się do wywiązania się z tego zobowiązania”.

Chcieliśmy porozmawiać z ks. Mieczysławem Biziorem, ale po tym, jak zadaliśmy pytanie, odłożył telefon. Następnego dnia ze strony parafii znikło też nagranie mszy św.

Rzecznik przemyskiej kurii, do której należy parafia pytany o to, czy powodem niewydania np. zaświadczenia do ślubu może być nieposprzątanie kościoła nie odpowiada wprost, tłumacząc, że najpierw musiałby porozmawiać z księdzem, który takie słowa wypowiedział. Jak usłyszeliśmy nie może tego obecnie zrobić, bo jest we Włoszech.

Obszernego komentarza udzielił nam za to socjolog religii, Leszek Gajos. Jak mówi, kościół podkarpacki po uszy tkwi jeszcze w modelu kościoła ludowego, w którym ksiądz ma ogromny autorytet, a parafianie małą podmiotowość. Przyczyn każe szukać w seminariach.

- Za formacją młodych księży stoją osoby o mentalności minionej epoki, do tego księża pochodzą głównie ze wsi, skąd też biorą taki a nie inny model duszpasterza. W takim kościele ksiądz, który jest absolutnym guru administruje sakramentami na zasadzie udzielę kiedy chcę i jak chcę - mówi dr Gajos. - Tyle, że dziś ludzie wiedzą, że mogą żądać od urzędnika właściwej obsługi, od pracodawcy poszanowania ich praw, więc dlaczego nie mieliby oczekiwać tego samego od księdza. Zresztą istotą człowieczeństwa jest wierzyć, bo wiara dodaje nam otuchy, ale kościół zbyt mało nią nas obdarza, za to chętnie karci. To tzw. model kościoła wg. św. Augustyna. A ludzie szukają modelu św. Tomasza, czyli kościoła misyjnego, mówiącego do człowieka: jesteś grzeszny, ale ja i tak zaprowadzę cię do Boga” – mówi.