Największe pozycje w rachunku, w przeliczeniu na przeciętnego zjadacza chleba, to: emerytury i renty - 6516 zł, edukacja - 2324 zł, opieka zdrowotna - 2310 zł, pomoc społeczna - 1902 zł (w tym 619 zł na program „Rodzina 500+”), transport - 1753 zł, wojsko, policja, więzienia i sądy - 1456 zł, administracja - 1076 zł, odsetki od długu publicznego - 804 zł.
W najnowszej edycji „Rachunku od Państwa”, akcji Forum Obywatelskiego Rozwoju, po raz pierwszy dokładnie widać, ile kosztuje program „Rodzina 500+” - 619 zł w przeliczeniu na jednego Polaka. Tylko ta pozycja odpowiada za ponad jedną trzecią wzrostu wydatków państwa w ostatnich dwóch latach. Drugą najszybciej rosnącą pozycją były na renty i emerytury. Wydatki na ich obsługę zwiększyły się przez rok o 409 zł na osobę.
Kupujemy kota w worku
- Utrzymanie państwa sporo nas wszystkich kosztuje - komentuje Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha. - Pytanie: co otrzymujemy w zamian? Bo, jeśli aż 2310 zł wydaje każdy z nas na opiekę zdrowotną, to dlaczego nie możemy dostać się do lekarza specjalisty i musimy zapłacić za prywatną wizytę? Robiąc zakupy w sklepie to przynajmniej widzimy, co mamy w koszyku. W przypadku państwa kupujemy kota w worku, albo jeszcze gorzej.
Rachunek, który dostali podatnicy w ciągu dwóch lat wzrósł o 1801 zł. Ekspert: - Wiedza na temat wydatków państwa jest potrzebna, ponieważ umożliwia obywatelom ocenę i kontrolę nieodpowiedzialnych obietnic polityków.
Forum Obywatelskiego Rozwoju od 7 lat analizuje koszty publiczne przedstawiając je w przeliczeniu na jednego mieszkańca Polski.
- W 2017 roku „Rachunek od Państwa” na jednego mieszkańca wyniósł 21 491 zł i był o 1338 zł wyższy niż rok wcześniej, a koszty państwa rosły szybciej od gospodarki - podkreśla Aleksander Łaszek, główny ekonomista FOR. - Ponieważ państwo nie ma żadnych własnych pieniędzy, a te, które wydaje pochodzą od podatników, jego rosnąca rola w gospodarce wiązać się musi, wcześniej lub później, ze wzrostem danin.
Jeszcze w 2016 roku aktywność państwa była częściowo maskowana przez przejściowy spadek inwestycji publicznych, związany z zakończeniem projektów finansowanych z poprzedniej perspektywy UE. W 2017 roku, wraz z odbiciem inwestycji unijnych oraz wejściem w życie nowych programów, wyraźnie widać rosnącą aktywność państwa. Rachunek, który dostali podatnicy w ostatnich dwóch latach zwiększył się o 1801 zł.
Jeden tylko program - 500 plus - odpowiada za ponad jedną trzecią wzrostu wydatków państwa. Krocie wydajemy wszyscy również emerytury i renty.
- Pełne koszty decyzji o obniżeniu wieku emerytalnego będą widoczne dopiero w 2018 roku, gdyż zaczął obowiązywać od ostatniego kwartału 2017. Natomiast już teraz wydatki na emerytury stanowią największą część należności państwa - mówi Aleksander Łaszek.
Wiele osób utożsamia wydatki państwa z nakładami na administrację, a te odpowiadają za zaledwie 5 proc. wszystkich. Badanie Forum Obywatelskiego Rozwoju pokazało, że ponad jedna czwarta ankietowanych uważa koszty administracji za największe.
- Ta nieświadomość wyborców jest nadużywana przez polityków, którzy chętnie obiecują wzrost wydatków na emerytury czy służbę zdrowia, a jako finansowanie nierealnie wskazują zupełnie nieproporcjonalne oszczędności w administracji - komentują w FOR.
Wydatki państwa to nie tylko budżetu, ale też samorządów, NFZ, FUS oraz KRUS i wielu innych podmiotów, jak m.in.: zarządy cmentarzy komunalnych, parki miejskie czy studia filmowe „TOR”, „ZEBRA”, „KADR”.
- To zrozumiałe, że podatki trzeba płacić i tak jest we wszystkich krajach - twierdzi Andrzej Sadowski. - Jednak, jeśli obywatel niewiele otrzymuje w zamian, nie może dostać się do lekarza i nie wierzy, że znajdzie sprawiedliwość w sądzie, wtedy lepszym słowem niż podatek wydaje się haracz płacony zorganizowanym grupom przestępczym.
