Miedziowi zakończyli ubiegły sezon na dziewiątym miejscu. Seria czterech zwycięstw pod koniec rozgrywek sprawiła, że Zagłębie pięło się w górę tabeli i rozbudziło apetyt swoich kibiców na walkę o coś więcej niż tylko utrzymanie.
Dolnośląski zespół wchodzi w kampanię 2023/24 bez jednego ze swoich dotychczasowych liderów. Łukasz Łakomy przeniósł się do szwajcarskiego BSC Young Boys. Jego następcą został dobrze znany w Lubinie Damian Dąbrowski - wychowanek Zagłębia, który ostatnio występował w Pogoni Szczecin. 30-latek powinien być jedną z czołowych postaci drużyny, podobnie jak sprowadzony z CD Leganés Juan Muñoz. Największą bolączką „Miedziowych” w ostatnich latach był brak skutecznego snajpera.
Trener Fornalik i dyrektor pionu sportowego Piotr Burlikowski liczą na to, że Hiszpan zagwarantuje dwucyfrową liczbę bramek i będzie w stanie nie tylko rywalizować, ale też grać obok Dawida Kurminowskiego. Sęk w tym, że raczej nie zobaczymy go na boisku już w niedzielę, a przynajmniej nie w wyjściowym składzie.
- Chodzi mi po głowie granie dwójką w ataku i Juan Muñoz jest zawodnikiem, który może pełnić rolę podwieszonego napastnika. To zawodnik o bardzo dużych umiejętnościach czysto piłkarskich, aczkolwiek nie zapominajmy, że jakiś czas był bez klubu i trenował indywidualnie. Teraz chcemy go jak najszybciej doprowadzić do optymalnej formy - wyjaśnił trener Waldemar Fornalik.
Szkoleniowiec Miedziowych zdradził także, że choć jego zespół został już wzmocniony czterema nowymi piłkarzami (poza Muñozem do Zagłębia dołączyli Damian Dąbrowski, Marek Mróz i Michał Nalepa), to pion sportowy pracuje nad kolejnymi ruchami. Obecnie najpilniej wzmocnienia wymaga lewa obrona. Latem Lubin na... Chorzów zamienił nie tylko Filip Starzyński, ale też Mateusz Bartolewski. Pozyskany zimą z Pogoni Szczecin Luis Mata ma dość poważne problemy zdrowotne i nie wiadomo, kiedy będzie w stanie wrócić do regularnych treningów i gry. Z konieczności na lewej stronie defensywy gra przez to Mateusz Grzybek.
Często przyjście jakiegoś zawodnika uzależnione jest od odejścia innego. Zagłębie od dobrych kilku miesięcy chciało rozstać się z Cheikhou Diengiem. Senegalczyk trafił do Miedziowych w lutym 2022 roku, aczkolwiek okazał się zupełnym niewypałem. Od tamtej pory rozegrał zaledwie 760 minut na poziomie ekstraklasy i zdecydowaną większość poprzedniego sezonu spędził w drugoligowych rezerwach.
Obecny na czwartkowym spotkaniu z mediami dyrektor pionu sportowego Piotr Burlikowski, dostał pytanie o postęp w rozmowach ze skrzydłowym. Odparł, że rozmowy o rozwiązaniu kontraktu wciąż się toczą. Godzinę później klub wydał komunikat, że... umowa została rozwiązana.
Trudno powiedzieć, co chciał w ten sposób osiągnąć Burlikowski. Pozostaje wierzyć, że dokonane przez pion sportowy transfery tym razem się obronią, bo nikt w Lubinie nie chce kolejnego sezonu, w którym Zagłębie będzie bić się o utrzymanie.
