Sąd podejmując decyzję oparł się m.in. na podstawie innych wyroków dotyczących oznakowania drogowego. Sąd okręgowy podkreślał wówczas, że nie powinno się pociągać do odpowiedzialności za nie dostosowanie się do znaków drogowych, jeżeli nie są one zgodne z przepisami. Sąd okręgowy dodał także, że znak, który nie jest określony w rozporządzeniu ministra nie jest znakiem a jedynie symbolem.
Dziś sędzia podkreślił, że zielona koperta nie jest znakiem drogowym uwzględnionym w rozporządzeniu ministra, więc niezastosowanie się do niego nie jest wykroczeniem.
- Sąd rozumie, że intencje urzędu były szlachetne, niemniej jednak każdy znak musi znaleźć oparcie w obowiązujących przepisach prawnych - uzasadniał swoją decyzję sąd.
- Nie wiem czy się odwołamy, na pewno wystąpimy o pisemne uzasadnienie wyroku - mówił tuż po ogłoszeniu wyroku przedstawiciel straży miejskiej.
Mecenas Marcin Zatorski, który reprezentował kierowcę, nie ukrywa zadowolenia z wyroku. - Musiało być uniewinnienie, bo takiego znaku nie ma - mówi Zatorski. I powtarza, że według niego kierowcy mogą bezpłatnie parkować na zielonych kopertach. - To wszystko jest zgodne z prawem - dodaje mecenas i mówi, że sam parkuje swoje auto na zielonych kopertach.
Spór o dwieście kopert z zielonym trójkątem trwa od listopada 2017 roku. Wtedy zaczęła działać we Wrocławiu miejska wypożyczalnia aut elektrycznych. Zielone koperty wymalowane na ulicach w centrum Wrocławia to miejsca bezpłatne, które zarezerwowane są tylko dla miejskiej wypożyczalni aut elektrycznych. Problem w tym, że według ministerstwa infrastruktury i dolnośląskiego wojewody zielone koperty to znaki, które pracownicy wrocławskiego urzędu sami sobie wymyślili. Nie wolno im było malować ich na drodze i formalnie nie są znakami drogowymi. Prawo mówi bowiem jasno, że koperty powinny być białe. To oficjalne stanowisko ministerstwa infrastruktury. Wojewoda po naszych tekstach nakazał ratuszowi usunięcie zielonych kopert z ulic. Urzędnicy z wrocławskiego magistratu zdecydowali o wymalowaniu napisu, że koperty przeznaczone są dla aut z wypożyczalni Vozilla i uznali, że to rozwiązuje problem i sprawa jest zamknięta.
Strażnicy miejscy zaczęli karać kierowców, którzy swoimi samochodami parkowali na miejscach przeznaczonych dla wypożyczalni aut elektrycznych. Nie wszyscy kierowcy przyjmowali jednak mandaty, więc kwestią czasu były pierwsze procesy. Pytanie jakie będą teraz kolejne wyroki w tych sprawach/
Rafał G. pod koniec ubiegłego roku zaparkował swoją skodę przy ulicy Łaciarskiej. Stanął na miejscach zarezerwowanych dla wypożyczalni elektrycznych samochodów, tzw. zielonych kopertach. Strażnicy chcieli ukarać go mandatem 100 zł. Nie przyjął go. Kierowca uważał, że koperty zastrzeżone dla wypożyczali samochodów Vozilla są „oznaczone nieprawidłowo”. Strażnicy wysłali do sądu wniosek o ukaranie. Sąd w trybie nakazowym (nie było rozprawy, przesłuchiwania obwinionego czy świadków) uznał kierowcę za winnego i nakazał mu zapłacić 100 zł grzywny. Kierowca się sprzeciwił i tak rozpoczęło się postępowanie przed sądem. Dziś sąd uznał, że Rafał G. jest niewinny.