List intencyjny podpisał wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak z prezesem Fundacji Lubiąż Witoldem Krochmalem ostatniego dnia lutego 2018 roku. Opactwo pocysterskie ma przejść w ręce Skarbu Państwa za darmo. Bo Fundacja Lubiąż, która dotąd opiekowała się zabytkiem, zrobiła już, co mogła. M.in. wyremontowała ogromne połacie dachów, zagospodarowała największe sale. Dużo więcej nie jest w stanie zrobić z powodu skali zabytku, który jest większy od Wawelu i Zamku Królewskiego razem wziętych! Taki kolos jak Lubiąż potrzebuje mocnego sponsora i patrona.
Paweł Hreniak i Witold Krochmal, podpisując list, kierowali się koniecznością skuteczniejszej ochrony zabytku, zabezpieczenia, rewitalizacji i zagospodarowania obiektu. Wyrażono też wspólnie nadzieje, że w 2019 roku zabytek będzie miał już nowego właściciela w postaci Skarbu Państwa.
Dziś można z biletem zwiedzić kilka sal opactwa, wypełnionych obrazami i rzeźbami. Za darmo obejrzymy ekspozycje dotyczące np. Odry, uzdrowisk, cukrownictwa.
Rok temu wojewoda zapowiedział powołanie zespołu, który będzie organizował proces przejęcia i funkcjonowania opactwa. Wyjawiono pierwsze pomysły. To np. budowa przystani na Odrze koło opactwa, by połączyć je drogą wodną z Muzeum Narodowym we Wrocławiu, także uruchomienie budynku browaru, stworzenie wystawy prac śląskiego malarza Michaela Willmanna i innych artystów, których dzieła zapełniają teraz magazyny...
Co zrealizowano? Gdy to pytanie zadaliśmy w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim, padła od razu uwaga: przekazywanie opactwa to proces, potrzeba czasu. Z lapidarnej odpowiedzi Biura Prasowego wynika, że zespół ds. opactwa dokonał analizy prawno-finansowej Zespołu Klasztornego oraz kwestii prawno-podatkowych związanych z ewentualną darowizną dla Skarbu Państwa. Zbadano też stan techniczny nieruchomości, a teraz planowana jest wycena obiektu.
Witold Krochmal, prezes Fundacji Lubiąż, nie kryje, że nie jest zachwycony tempem załatwiania sprawy. - Nie wiem, po co i komu ta wycena jest potrzebna - mówi. - Wartość opactwa według dokumentów Fundacji wynosi miliard złotych. Ale my chcemy je oddać za darmo. Po co powoływać sztab ekspertów i płacić pół miliona za wycenę? - pyta. Zapowiada, że jeżeli dalej będzie takie tempo, to Fundacja sama zacznie szukać partnera do zagospodarowania lubiąskiego opactwa.
Krochmal nie ukrywa, że w Fundacji rozmawia się o innych scenariuszach. Myślano już o samorządzie województwa. - Wałbrzych ma swój zamek Książ i jako miasto radzi sobie z jego utrzymaniem. To dlaczego np. samorząd dolnośląski nie mógłby przejąć opactwa. Mamy na Dolnym Śląsku 196 gmin, każda zagospodarowałaby na swoją ekspozycję jedną salę w opactwie. W ten sposób powstałaby wystawa prezentująca całe województwo - mówi Krochmal, jednak raczej w czasie przeszłym.
Najważniejsza jest przyszłość. Jeżeli nie wyjdzie ze Skarbem Państwa, Fundacja będzie musiała szukać partnera, który zagwarantuje opactwu możliwość utrzymania obiektów, uważa prezes. - Żyjemy „z kapelusza”, z tego co ktoś nam da. A to za mało, by dobrze zadbać o ten zabytek - mówi Krochmal.
Zobacz też
Plebiscyt Osobowość Roku Gazety Wrocławskiej
