Klaudia Hendel z Morawicy walczy o życie. Zwyciężczyni „Bitwy na Głosy” miała poważny wypadek

Paulina Baran
Klaudia i Andrzej Piaseczny, opiekun grupy w "Bitwie na głosy"
Klaudia i Andrzej Piaseczny, opiekun grupy w "Bitwie na głosy" archiwum
20–letnia Klaudia Hendel z Morawicy jest w śpiączce po tragicznym wypadku.

ZOBACZ TAKŻE:
Wypadek na S8 w Pawlikowicach pod Pabianicami. To w nim ranna została Klaudia Hendel

(www.dzienniklodzki.p)

Pięć lat temu razem z grupą Andrzeja Piasecznego cieszyła się ze zwycięstwa w muzycznym programie telewizyjnym, teraz jej rodzina modli się o cud. Piękna i utalentowana Klaudia Hendel toczy najważniejszą walkę, o życie i sprawność. O niewiarygodnym dramacie, potwornej rozpaczy, wielkiej bezradności, ale i olbrzymiej wierze, która zwycięży wszystko, opowiada mama dwudziestolatki, Edyta Hendel.

PRZEJDŹ DO strony zrzutki - pomocy dla Klaudii Hendel
Miała przyjechać później ale tęskniła za bliskimi

Klaudia studiuje we Wrocławiu. - Początkowo miała przyjechać do domu w czwartek, w Boże Ciało, ale miała bardzo dużo nauki więc przełożyła podróż na piątek – mówi Edyta Hendel. Wyjaśnia, że córka początkowa zamówiła sobie BlaBlaCara na godzinę szesnastą, ale w związku z tym, że nauka poszła jej bardzo sprawnie i bardzo tęskniła za rodziną, zadzwoniła do taty i zapytała, czy wyjedzie po nią do Kielc o godzinie 13. – Mąż miał akurat wtedy wolne więc nie było żadnego problemu. Klaudia znalazła innego przewoźnika i wyjechała z Wrocławia w piątek o godzinie 9 rano. Zanim wsiadła do samochodu wysłała mi numer rejestracyjny samochodu i telefon kierowcy. Zawsze tak robiła, żebym była spokojniejsza. Zadzwoniła nawet z busa, mówiła, że ma super towarzystwo i fajnie jej się jedzie do domu – wspomina mama Klaudii. To był ostatni sms, potem była już tylko cisza.

Nie odbierała telefonów

Kiedy dwudziestolatka nie dojechała na umówioną godzinę do Kielc rodzice zaczęli się martwić. Dzwonili, ale dziewczyna nie odbierała telefonów. - Przed godziną piętnastą zaczęliśmy dzwonić do kierowcy, który zabrał Klaudię do Kielc. Był sygnał łączenia ale nikt nie odbierał. Napisałam sms - a, ale też nie było odzewu. Wtedy chłopak Klaudii przypomniał sobie, że córka ma w telefonie wgraną aktualizację i zobaczył, że cały czas stoi na autostradzie. Zaczął szukać w Internecie i znalazł zdjęcie wypadku. Zobaczył na zdjęciu busa, a w nim walizkę mojej córki. Zadzwonił do mnie i powiedział, że Klaudia miała wypadek pod Pabianicami – mówi mama dwudziestolatki, po czym jej głos zupełnie się załamuje. Wyjaśnia, że od razu zaczęła dzwonić na policję i dowiedziała się, że kierowca busa w którym jechała Klaudia stracił panowanie nad pojazdem i dosłownie wbił się w metalową barierę oddzielającą drogę od pobocza. Zrozpaczona matka dowiedziała się, że sześć poszkodowanych w wypadku osób trafiło do czterech szpitali.

Była reanimowana przez pół godziny

– Na początku zadzwoniłam do Szpitala imienia Mikołaja Kopernika w Łodzi. Dowiedziałam się, że przywieziono tam dwie osoby w bardzo ciężkim stanie, a jedna dziewczyna ma bardzo obszerne obrażenia wewnętrzne i walczy o życie. Pytałam, czy ma długie włosy i powiedzieli, że tak, ale dodali, że czarne. Tego się „uczepiłam”, bo córka nie ma takich kruczoczarnych włosów. Serce cały czas podpowiadało mi jednak, że to jest moja Klaudia – mówi pani Edyta.

Kobieta przeżyła prawdziwy koszmar, ponieważ nikt nie chciał udzielić jej żadnych informacji o córce. Nikt nie mógł tego zrobić, ponieważ przez wiele godzin, nie było wiadomo, czy dziewczyna o czarnych włosach to właśnie Klaudia.

Zmiażdżona klatka piersiowa, wyrwana z barku ręka

Kiedy rodzice po przedłużającej się w nieskończoność podróży dotarli do szpitala w Łodzi, byli na skraju załamania. – Nigdy nie zapomnę, jak otworzyłam drzwi szpitala i byłam szczerze przekonana, że mojego dziecka nie udało się uratować – płacze pani Edyta i ostatkiem sił wyksztusza z siebie, że okazało się, że dziewczyną o której życie walczą lekarze jest właśnie jej córka.

ZOBACZ TAKŻE: Wypadek na S8 w Pawlikowicach pod Pabianicami. To w nim ranna została Klaudia Hendel [wideo_iframe]//get.x-link.pl/a4062bd5-8826-ec1b-
ZOBACZ TAKŻE:
Wypadek na S8 w Pawlikowicach pod Pabianicami. To w nim ranna została Klaudia Hendel

Dariusz Dzik

–Dowiedziałam się, że Klaudia była przez pół godziny reanimowana i dotarła do szpitala helikopterem. Była w niezwykle ciężkim stanie, miała poważne obrażenia wewnętrzne. Lekarze wycieli jej kawałek śledziony, kawałek żołądka, kawałek wątroby, miała poobijane nerki, przebite zebrami płuca, zmiażdżoną lewą część klatki piersiowej i całkowicie wyrwaną z barku rękę. Lekarze wstawiali jej bajpasy, ponieważ doszło do przerwania tętnicy i wszystkich nerwów. Nam powtarzali, że walczą o jej życie, o lewą rękę, że być może będą zmuszeni ją amputować. Na razie kończyna jest ukrwiona, ale zerwane zostały wszystkie nerwy oraz mięśnie – mówi pani Edyta.

Szok po operacji
Lekarze nie byli wstanie powiedzieć rodzinie Klaudii, czy dziewczyna przeżyje. Cały czas powtarzali tylko, że być może będzie trzeba amputować rękę. - Z resztą oni cały czas nas do tego przygotowują, że być może będzie taka konieczność. Wyjaśniają, że stan córki jest bardzo ciężki. Pamiętam, jak czterdzieści pięć minut po operacji wpuścili nas na salę poopercyjną. Przeżyłam szok. Nie dowierzałam, że to moje dziecko tam leży. To uczucie towarzyszy mi do dnia dzisiejszego – przyznaje mama Klaudii. Podkreśla jednak, że w Łodzi spotkała się ze wspaniałymi lekarzami, doskonałymi fachowcami. – Tuż po przywiezieniu do szpitala, moją córkę operowali najlepsi chirurdzy oraz ortopedzi i wszyscy do tej pory są niezwykle przejęci, walczą o nią z całych sił. Różnie się mówi o lekarzach, ale ja nie mogę powiedzieć złego słowa, bo i lekarze, i pielęgniarki są niezwykle cierpliwi, tłumaczą jak wygląda sytuacja Klaudii - mówi pni Edyta.

W środę zaczęła ruszać rękami, „gryzła respirator”

Klaudia tydzień po operacji nadal jest w śpiączce farmakologicznej ale niebawem będzie wybudzana. W środę nastąpił przełom i dwudziestolatka sama zaczęła dawać znaki życia. – Ja musiałam wrócić do domu, pracować i zająć się młodszym synem ale mąż, można powiedzieć, że porzucił pracę i „koczuje” pod szpitalem. W środę, po godzinie 17 zadzwonił do mnie i powiedział, że to co „wyprawia” Klaudia jest nieprawdopodobne. Nasza córka podkurczała nogi, próbowała podnosić rękę, a nawet gryzła respirator i ruszała palcami u stóp co oznacza, że ma cały kręgosłup. Lekarze mówią, że to dobry znak, że się córka się wybudza ale ordynator cały czas powtarza też, żebyśmy się nie nastawiali, bo może być raz z górki, raz pod górkę, że do sprawności Klaudii jest jeszcze bardzo daleka droga.

Odebrali ubrania spakowane w foliowym worku

W środę tata Klaudii odebrał jej ubrania zapakowane w foliowy worek. Spodnie były całe, natomiast zakrwawiona bluzka była rozdarta na strzępy. Rodzice podkreślają, że mimo wszystko, są pełni optymizmu. – Lekarze powiązali nerwy w Klaudii ręce ale nie wiadomo, na ile będzie ona sprawna. Na razie pewnym jest tylko to, że córkę czeka długa rehabilitacja, bardzo długa. Ale Klaudia jest silna, zawsze była niezwykle uparta, dążyła do realizacji stawianych sobie celów. To dziewczyna pełna życia, życzliwa i pewnie dlatego każdy pyta mnie, dlaczego to spotkało akurat ją. Klaudia uwielbia dzieci, jest szczera. Jej marzeniem były studia na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu i dopięła swego. Pamiętam, jak jej drużyna wygrała „Bitwę na Głosy”, jak bardzo się z tego cieszyła. To była przygoda jej życia, do dzisiaj wspomina ten czas bardzo miło i serdecznie. Czasem nawet puszczała sobie nagrania z występów i wracała myślami do tego programu – wspomina pani Edyta. Martwi się, że Klaudii będzie ciężko zaakceptować siebie po wypadku. –Moja córka bardzo o siebie dbała, chodziła na siłownię, zdrowo się odżywiała dlatego przeraża mnie myśl, co będzie, jak się obudzi i zobaczy, co się stało. Ale Klaudia jest silna i zawzięta. Wierzę, że sobie poradzi. Na pewno sobie poradzi i jak już dotrze do niej, co się stało będzie walczyć, będzie się rehabilitować...

Rehabilitacja będzie długa i kosztowna. Pomóżmy!

Choć Klaudia jeszcze nie wybudziła się ze śpiączki to już wiadomo, że jej rehabilitacja będzie bardzo długa i kosztowna. Od dziś (piątku) do niedzieli pieniądze do puszek zbierać będą wolontariusze na Święcie Kielc. W niedzielę, pieniądze będą zbierane podczas Nocy Świętojańskiej organizowanej przy zalewie w Łabędziowie w gminie Morawica. Do włączenia się w akcje zachęca burmistrz Miasta i Gminy Morawica, który osobiście zna Klaudię, dziewczyna wielokrotnie śpiewała bowiem w gminie, reprezentowała też Morawicę na różnorakich wyjazdach zagranicznych. Swoją akcję pomocy błyskawicznie zorganizowali także znajomi i przyjaciele Klaudii, także ci, którzy walczyli z nią w „Bitwie na Głosy”. Wszyscy „skrzyknęli się” w Internecie i zorganizowali zbiórkę pieniędzy na portalu zrzutka.pl.

Teraz musimy pomóc i wierzyć, że Klaudia da radę. A Będzie walczyć na pewno. Nie tylko dla siebie. Ma dla kogo żyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Klaudia Hendel z Morawicy walczy o życie. Zwyciężczyni „Bitwy na Głosy” miała poważny wypadek - Echo Dnia Świętokrzyskie

Komentarze 44

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
Anonimowa
...wiecie....OBY wam się nigdy nie zdarzył tak tragicZny wypadek...ale cóż się spodziewać...przeciez to tylko polska
Ciekawe też czy żadne z was nie szukaliby pomocy za wszelką cenę wspominając cokolwiek z życia czym zaistnieliśmy...zresztą żeby w czymś zaistnieć trzeba mieć siłę woli walki o swoją przyszłość...jak ktoś woli pierdziel w stołek a potem narzekać że inni do czegoś doszli a on nie to już tylko winić siebie samego i nie ziać jadem wkoło.
A
Anonimowa
Busik niewiele zniszczony????...może na pierwszy rzut oka tak to wygląda...media nigdy nie podadzą wszystkiego ....barierka w którą uderzył "busik" wbiła się przez całą długość auta. Klaudia jest najbardziej poszkodowana ,siedziała posrodku w zapiętym pasie .to ta barierka zmiażdżyła jej lewa część klatki i oderwała zapewne rękę w barku
S
Sędzia

Do Kamil

 

Ja również obstawiam niezapięcie pasów. Szkoda, że nikt nie napisał, co strażacy zastali na miejscu.

 
S
Sędzia

"Organizator zbiórki nie prosi o wpłaty dla "obcej osoby",a dla swojej przyjaciółki."
No więc właśnie o to chodzi - zbiórka powinna być na wszystkich ciężko poszkodowanych. Skoro jednak zbiórka jest tylko dla swojej znajomej, to ja też wolę wesprzeć swojego znajomego i kupić mu prezent, zamiast uczestniczyć w takiej zbiórce. Teraz rozumiesz? Skoro wspieramy tylko swoich, to ja też będę wspierał tylko swoich.

 

"pozostałe osoby również mają zapewne rodziny, przyjaciół, znajomych, którzy mogą ich wesprzeć w podobny sposób."

 

Tak, to prawda. Oni również (teoretycznie) mogą organizować zbiórkę. Skoro jednak ktoś może pomóc wszystkim (choćby przez organizację zbiórki), to niech organizuje taką zbiórkę dla wszystkich (wówczas np. tytuł przelewu wskazywałby dla kogo są pieniążki). To taki wielki problem? Przecież nie wiadomo, czy tamte rodziny / znajomi mają tyle siły i samozaparcia, aby organizować zbiórki. I tyle siły przebicia (skoro pozostali pasażerowie nie śpiewali w TV, to mogą umrzeć anonimowo?). 

 

K
Kamil

Busik jest niewiele zniszczony, więc obstawiam, że pasażerowie nie mieli zapiętych pasów. Niestety w Polsce panuje lekceważący stosunek do wszelkich przepisów (to pół biedy), gorzej, że również w kwestiach bezpieczeństwa. Kiedy w taksówce, busiku lub autobusie, dopraszam się o możliwość zapięcia pasu bezpieczeństwa, to wszyscy, zarówno współpasażerowie jak i kierowca patrzą na mnie jak na kosmitę, jak na kogoś, kto stwarza sztuczne problemy i się czepia. Przytłaczająca większość pasażerów nie chce zapinać pasów i pasy są najczęściej schowane pod siedzeniami a często są też uszkodzone. Dopiero, kiedy zdarzy się jakiś tragiczny wypadek, to wszyscy nagle zaczynają szukać winnych, ale z reguły poza sobą. Nie krytykuję tu nikogo konkretnego, raczej polską mentalność w tym względzie.

 

Chcę dodać, że jak najbardziej współczuję wszystkim poszkodowanym w wypadku ale tak, jak prowadzi się kampanie społeczne, żeby nie wchodzić do wody po alkoholu, tak pora wreszcie na kampanię społeczną dotyczącą zapinania pasów bezpieczeństwa, nie tylko w prywatnych samochodach ale również w taksówkach, busach i autobusach.

 

A
Ania
W dniu 25.06.2017 o 12:17, Sędzia napisał:

Dziewczyna (Klaudia) wydaje się bardzo sympatyczna i życzę zarówno Jej, jak i pozostałym pasażerom, jak najszybszego powrotu do pełni zdrowia. Co do zbiórki pieniążków - również popieram, ale nie w ten sposób. Egoizm organizatora zbiórki (czy ktoś wie, kto nim jest?) polega na tym, że prosi on ludzi o wpłaty dla obcej osoby (w tym przypadku Klaudii), podczas gdy samemu nie myśli o obcych osobach (pozostałych pasażerach tego samochodu) i zbiórki nie organizuje dla wszystkich... Jak cały czas czytamy w doniesieniach mediów, że poszkodowanych jest dużo więcej osób (w sumie dwie osoby były reanimowane!), zatem ich obrażenia też na pewno nie są banalne, typu ból głowy czy skaleczenia. Zatem niech organizator zbiórki jak najszybciej poprawi ten błąd, bo to bardzo nie w porządku i ja w takiej zbiórce absolutnie nie zamierzam brać udziału. Gdyby ktoś z nas - czytelników był kiedyś na miejscu któregoś z tych pozostałych pasażerów, to wynika z tego, że nikt by nam nie pomógł finansowo (oczywiście jeśli obrażenia wymagałyby jakiejkolwiek zbiórki).


Zbiórkę zorganizowała przyjaciolka Klaudia. To chyba jasne, ze najważniejsze jest dla niej dobro Klaudii. Tak jak pisano wyżej, pozostałe osoby również mają zapewne rodziny, przyjaciół, znajomych, którzy mogą ich wesprzeć w podobny sposób.
G
Gość
"~Sędzia~
wczoraj, 11:17
Dziewczyna (Klaudia) wydaje się bardzo sympatyczna i życzę zarówno Jej, jak i pozostałym pasażerom, jak najszybszego powrotu do pełni zdrowia. Co do zbiórki pieniążków - również popieram, ale nie w ten sposób. Egoizm organizatora zbiórki (czy ktoś wie, kto nim jest?) polega na tym, że prosi on ludzi o wpłaty dla obcej osoby (w tym przypadku Klaudii), podczas gdy samemu nie myśli o obcych osobach (pozostałych pasażerach tego samochodu) i zbiórki nie organizuje dla wszystkich... Jak cały czas czytamy w doniesieniach mediów, że poszkodowanych jest dużo więcej osób (w sumie dwie osoby były reanimowane!), zatem ich obrażenia też na pewno nie są banalne, typu ból głowy czy skaleczenia.
Zatem niech organizator zbiórki jak najszybciej poprawi ten błąd, bo to bardzo nie w porządku i ja w takiej zbiórce absolutnie nie zamierzam brać udziału. Gdyby ktoś z nas - czytelników był kiedyś na miejscu któregoś z tych pozostałych pasażerów, to wynika z tego, że nikt by nam nie pomógł finansowo (oczywiście jeśli obrażenia wymagałyby jakiejkolwiek zbiórki)."
Organizator zbiórki nie prosi o wpłaty dla "obcej osoby",a dla swojej przyjaciółki.
S
Sędzia

Dziewczyna (Klaudia) wydaje się bardzo sympatyczna i życzę zarówno Jej, jak i pozostałym pasażerom, jak najszybszego powrotu do pełni zdrowia. Co do zbiórki pieniążków - również popieram, ale nie w ten sposób. Egoizm organizatora zbiórki (czy ktoś wie, kto nim jest?) polega na tym, że prosi on ludzi o wpłaty dla obcej osoby (w tym przypadku Klaudii), podczas gdy samemu nie myśli o obcych osobach (pozostałych pasażerach tego samochodu) i zbiórki nie organizuje dla wszystkich... Jak cały czas czytamy w doniesieniach mediów, że poszkodowanych jest dużo więcej osób (w sumie dwie osoby były reanimowane!), zatem ich obrażenia też na pewno nie są banalne, typu ból głowy czy skaleczenia.

 

Zatem niech organizator zbiórki jak najszybciej poprawi ten błąd, bo to bardzo nie w porządku i ja w takiej zbiórce absolutnie nie zamierzam brać udziału. Gdyby ktoś z nas - czytelników był kiedyś na miejscu któregoś z tych pozostałych pasażerów, to wynika z tego, że nikt by nam nie pomógł finansowo (oczywiście jeśli obrażenia wymagałyby jakiejkolwiek zbiórki).

 
M
Malwina
W dniu 24.06.2017 o 00:41, Marta napisał:

Trochę racji chyba Karol ma, podobno rannych było 6 osób a taki artykół  jest tylko o niej . To dobrze,  że dziewczyna ambitna ,może przez to że jest bardziej rozpoznawalna pomoże sobie kiedyś w jakiś  sposób innym. 

Rannych było wiecej ale dużo lżej , dodatkowo nikt ci nie poda personaliow tych osób chyba ze jesteś z rodziny. Skoro nikt z rodziny lub znajomych tych osób o pomoc nie apelował tzn że chyba nie potrzebuja tej pomocy az na taka skalę, w przypadku Klaudii o te pomoc cały czas apeluje cala rzesza ludzi (znajomych, przyjaciół i z rodziny Klaudii) wiec tak naprawde nie wiem z czym masz problem ?

M
Marta
W dniu 22.06.2017 o 12:40, Gość napisał:

Do Karol:   NIE masz racji. To ze sprawa została naświetlona to nie dlatego ze Klaudia ma jakieś zasługi, lecz to ciężka praca jej rodziny i znajomych którzy zarywają noce żeby jak najwięcej ludzi dowiedziało się o tej tragedii. Każda, nawet najmniejsza pomoc jest na wagę złota. Poruszają niebo i ziemie żeby dostać się do prasy czy telewizji i opowiedzieć ludziom z czym zmaga się nasza Klaudia. I wierz mi ze jej przyjaciele to nie ludzie "lepsi" tylko zwykłe szaraki które w swoją prace wkładają całą miłość do Aniołka.#hendelmusisz !!!!! Walcz Malutka jestesmy z Toba!

Trochę racji chyba Karol ma, podobno rannych było 6 osób a taki artykół  jest tylko o niej . To dobrze,  że dziewczyna ambitna ,może przez to że jest bardziej rozpoznawalna pomoże sobie kiedyś w jakiś  sposób innym. 

A
Ame
Do osoby która podała emaila paula jest podana strona zrzute pl tam można wplacic
G
Gaga
W dniu 22.06.2017 o 16:10, Anka napisał:

Przeraża mnie,ze autorka tekstu nie ma pojęcia,gdzie postawić przecinek.Ten artykuł czyta się tak,jakby napisało go dziecko z 4 klasy podstawówki.

Przerażona Anko... nim zaczniesz kogoś poprawiać, sama zorientuj się dobrze w kwestii zasad używania interpunkcji! Bo fatalnie czyta się "mędrców", którzy poprawiają innych, a sami nie znają owych zasad! Miłego popołudnia, najlepiej ze słownikiem!

G
Gość186
Czy ktoś wie jak można skontaktować się z rodziną tej dziewczyny ?
Mieszkam w Niemczech, znam kilku bardzo wpływowych ludzi .. Chcieli byśmy pomóc w każden możliwy sposób.
Proszę o jakiś kontakt : [email protected]
S
Stach

Tylko idiota może trollować w tak kretyński sposób

p
pijaki precz od NFZ
Za rehabilitację tej pani jak i na tysięcy innych winien zapłacić NFZ !! NFZ płaci za leczenie
pijaków i narkomanów, np leczy taką pijaczynę jak mój kuzyn, skrajny degenerat!!
Na leczenie ludzi z chorobami zawodowymi, którzy kilkadziesiąt lat pracowali w kopalni lub
w azbeście, pieniędzy nie ma!! PIJAKI I NARKOMANI WINNI LECZYĆ SIĘ ZA WŁASNE PIENIĄDZE!!
 

 

Wróć na i.pl Portal i.pl