Śmierć fok w Zatoce Puckiej
W zeszłym tygodniu ofiarą padła Helenka – ssak znajdujący się jeszcze do niedawna pod opieką rehabilitantów z fokarium w Helu. Ciało młodej foki znaleziono we wtorek, 29 maja w Helu, przy wejściu na plażę. Zginęła najprawdopodobniej od uderzenia w głowę.

Płynął łodzią i miał 1,5 promila
Jednak pierwsze wiadomości martwych zwierzętach pojawiły się w sobotę 26 maja. Na plaży w gdyńskim Oksywiu spacerowicze odnaleźli foki z przywiązanymi do szyi cegłami.

Płynął łodzią i miał 1,5 promila
Ich los podzieliła kolejna kilkumiesięczna foka znaleziona w niedzielę 3 czerwca tym razem na Ryfie Mew, około 3 mil od Kuźnicy. Zwierzę miało rozcięte powłoki brzuszne. Wszystkie przypadki mogą wskazywać na ingerencję człowieka.
– Foki umierają czasem w naturalnym środowisku, ale w tym przypadku musiał zadziałać człowiek i to w sposób umyślny – komentują specjaliści ze Stacji Morskiej IOUG w Helu. Kierownik dr Iwona Pawliczka dodaje w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim, że tego typu sytuacje nie miały miejsca wcześniej, a z pewnością nie tak licznie.
Nie ma więc większych wątpliwości, że wszystkie te 4 przypadki, które w ostatnim czasie obserwujemy na naszych wodach mogą być ze sobą powiązane.
- Pewne jest w tej sytuacji jedno: możemy tutaj mówić o seryjności, nie mamy jednak podejrzeń co do konkretnych sprawców - komentuje dr Iwona Pawliczka.
Pracownicy fokarium w Helu obie sytuacje zgłosili policji. W KPP Puck potwierdzają, iż otrzymali dwa doniesienia o możliwym popełnieniu przestępstwa i próbują ustalić, kto zabił zwierzęta.
- Trwają czynności sprawdzające - mówi sierż. Ewa Bresińska, rzecznik prasowy KPP Puck. - Jesteśmy na etapie przesłuchiwania świadków i zbierania dokumentacji. Próbujemy wyjaśnić, czy słuszna jest hipoteza o tym, że do śmierci zwierząt przyczynił się człowiek. To jest główny cel dochodzenia.
W KPP Puck nie ukrywają, że śledztwo nie będzie proste. Po pierwsze: z racji problemów związanych z niemożliwością przeprowadzenia dokładnej sekcji zwłok zważywszy na stan rozkładu znalezionych ciał. Po drugie: materiał dowodowy może okazać się niezbyt wystarczający, by ustalić konkretnego winnego.
Sprawa prowadzona jest pod kątem artykułu 35 ustawy o ochronie zwierząt, który mówi, że "kto zabija, uśmierca zwierzę (...) podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech".
Nie kupuję ryb z Bałtyku
Po ostatnich smutnych doniesieniach o martwych fokach na Facebooku wiele osób zaczęło wspierać spontaniczną akcję pod nazwą "Nie kupuję ryb z Bałtyku". Osoby, którym nie jest obojętny los morskich ssaków udostępniło na swoich profilach krążącą po sieci grafikę z napisem: "Lubisz fajne foczki? To nie kupuj ryb z Bałtyku". Pod postem pojawiło się również sporo komentarzy.
"W przeciągu kilku dni zabito 4 foki! Co robi policja? Wydaje mi się, że nie jest łatwo rozpruć foce brzuch? Jak długo jeszcze będziemy udawać, że nic się nie stało?"- pisze jedna z internautek.
"Mam szczerą nadzieję, że zastanowią się kiedy kolejny raz nazwą fokę szkodnikiem"- pisze internauta.
Jednak zdania są podzielone. Jedni za śmierć fok obwiniają rybaków, inni są bardziej ostrożni w ocenach.
"Nie powinniśmy za to karać rybaków tylko posłów np p. Dorotę Arciszewska Mielewczyk za którą jest mi wstyd i niestety ma biuro w moim rodzimym mieście"- pisze Artur.
"Chociaż w pełni się zgadzam, że zabijanie fok powinno być ścigane, to takie akcje są bez sensu. Za kilku chorych pseudorybaków ma cierpieć cała grupa zawodowa? Trochę myślenia by się przydało"- komentuje Dawid.
Nagroda za wskazanie mordercy fok
Na profilu na Facebooku Fundacji Świat Zwierząt pojawiła się informacja o nagrodzie w wysokości 30 tysięcy złotych za wskazanie sprawcy brutalnych zabójstw fok nad polskim morzem.
- Wcześniej nigdy nie zajmowaliśmy się fokami. Ratujemy i pomagamy wszystkim potrzebującym zwierzakom bez względu na gatunek czy rasę. Każdy kto dopuszcza się tak okrutnego czynu wobec zwierząt powinien zostać surowo ukarany- mówią przedstawiciele Fundacji Świat Zwierząt.
Dwie martwe foki z przywiązanymi cegłami znalezione w Gdyni
POLECAMY NA STREFIE AGRO: