Kolejne oszustwo na "żołnierza z Ameryki"

Poznali się na Facebooku. John pisał, że od 4 lat jest na wojnie w Iraku. Ma dość, chce wrócić do normalnego życia. A najlepiej - ułożyć je sobie z 60-letnią Polką z Brodnicy. Potrzebuje tylko pieniędzy na powrót z wojny. Kobieta w pięciu przelewach podarowała mu 73 tysiące zł.

- Niestety, tożsamości oszusta na razie nie udało nam się ustalić - mówi Agnieszka Łukaszewska, rzecznik brodnickiej policji. - Ostrzegamy przed takimi aż do znudzenia. Komunikaty przekazujemy parafiom i gminom. Naiwnych wciąż nie brakuje...

Czytaj także: Krzysztof Rutkowski daje 5 tys. zł za pomoc w odszukaniu Remigiusza Baczyńskiego

60-latka to zimowa ofiara „amerykańskiego żołnierza”. Jesienią opisywaliśmy historię 48-letniej mieszkanki gminy Lubicz pod Toruniem. Ona swojego żołnierza też poznała w sieci, tyle że na portalu Sympatia.pl.

- Twierdził, że jest amerykańskim żołnierzem; weteranem z Afganistanu. Przedstawiał się jako Backer Johnson i mówił, że jest wdowcem. Dość szybko zdobył zaufanie kobiety i zauroczył ją - relacjonuje prokurator Tomasz Sobczak, kierujący Prokuraturą Toruń Wschód.

Ta 48-latka przelała swej internetowej miłości 22 tys. zł. Na co? Na przyjazd do Polski, oczywiście.

Nieco inne metody użył w grudniu minionego roku oszust wobec 75-letniej brodniczanki (znów!). Seniorkę wyłuskał w sieci, rozmawiali przez Skype’a. Twierdził, że nazywa się Ricardo i jest jej kuzynem. Ma do przekazania spadek: 5 mln dolarów i sztabkę złota. Kobieta przelała mu 35 tys. zł na załatwienie formalności.

Jakie są kulisy ich oszustw? Czytaj na kolejnej stronie.

Przedstawiają się różnie: David Merlin, Martin Johnson, Jack F.C, Fred Mark... Zaczepiają kobiety na Facebooku, szukają naiwnych na portalach randkowych typu Sympatia.pl. Piszą przez translatora.

Oszuści podający się za amerykańskich żołnierzy zaczynają od swojej legendy. Opowiadają jak to kolejny rok są na wojnie, albo nie mogą otrząsnąć się ze wspomnień o niej, bo są weteranami. Irak i Afganistan to typowe miejsca, pojawiające się w tych historiach. Naciągacze lubią też przedstawiać się jako osoby wrażliwe, szukające uczucia i stabilizacji, a jednocześnie - jako doświadczone przez los. A to owdowieli, a to wychowują sami ciężko chorego syna.

Gdy kobieta już da się zmanipulować i ufa, proszą o pieniądze. Na co? Możliwości jest kilka.

Polecamy: Kulisy wypadku Antoniego Macierewicza pod Toruniem

Scenariusz numer 1 to paczka. Przykładem oszukana mieszkanka Opolszczyzny. Zmanipulowana kobieta oczekiwała na przesyłkę z 850 tysiącami dolarów na zakup wspólnego domu.

Przesyłka nie nadchodziła, a z kobietą skontaktował się „kurier”. Alarmował, że paczkę zatrzymali brytyjscy celnicy. I prosił o 20 tysięcy złotych, aby przesyłka mogła przejść przez odprawę bez otwierania. Potem - o kolejne 13 tysięcy złotych, na tak zwaną „opłatę antyterrostyczną”. W tę bajkę kobieta już nie uwierzyła, ale 20 tysięcy zł straciła.

Scenariusz numer 2 to dobytek życia albo skarb. Sprowadzający się do ukochanej Polki „amerykański żołnierz” jakoś musi przecież to przetransportować. A to, wiadomo, kosztuje. Mieszkanka okolic Elbląga w ten sposób straciła rekordową sumę 200 tysięcy zł. Przelała je oszustowi, aby opłacił prywatny samolot. Miało nim przylecieć do Polski.... złoto z Afganistanu.

Polecamy: Weekend w Toruniu! Zobacz gdzie warto się wybrać!

Scenariusz nr 3 to cel rodzinny. A to żołnierz musi pilnie operować ciężko chorego syna, a to córka doznała kontuzji i bez leczenia nie stanie na nogi. Naiwne kobiety lekką ręką potrafią z takiej okazji wysłać 10-20 tysięcy złotych.

Jeśli złapana w sieci kobieta to seniorka i nie w głowie jej amory, amerykański żołnierz zmienia się w krewnego z Ameryki. Jest kuzynem, albo synem ciotecznego brata. Radośnie informują, że kobieta odziedziczyła spadek. Drobnym problemem jest tylko to, że trzeba uregulować jakąś opłatę. Tak w grudniu ubiegłego roku straciła 35 tysięcy zł 75-letnia mieszkanka Brodnicy.

NowosciTorun