Władimir Putin może paść ofiarą swojego kolejnego obłędnego pomysłu, który polega na tworzeniu wojsk „regionalnych”.
W Rosji powstało już wiele prywatnych firm wojskowych. Część z nich walczy na Ukrainie. Teraz mają przybywać kolejne. Putin wymyślił tworzenie regionalnych armii. Ich powoływaniem mógłby się zająć każdy gubernator. O pomyśle dyktatora mówi Giennadij Gudkow, były pułkownik FSB i polityk Dumy Państwowej.
Przybędzie prywatnych armii
Jego zdaniem te prywatne armie mogą stać się narzędziem podporządkowania sobie Rosji. Były pułkownik FSB nazywa taki scenariusz niebezpiecznym zarówno dla kraju, jak i dla świata. Dlaczego?
Kacyków się namnoży
Nie można wykluczyć, że każdy z takich lokalnych dowódców zacznie przejawiać „mocarstwowe” zapędy, na przykład wpadnie ma pomysł sprawowania pieczy nad głowicami jądrowymi. - Kto wtedy nad tym zapanuje? - pyta Gudkow.
- Jeśli dojdzie do wojny wszystkich ze wszystkimi, jakie będą gwarancje, że podobnie jak grupa Prigożyna nie zgromadzą 500 głowic nuklearnych i nie będą szantażować całego świata? - dodaje.
Rosja ma arsenał sześciu tysięcy głowic. Innymi słowy, wystarczy zdobyć jedna dziesiątą tej ilości i powstanie problem, którego nie są w stanie przewiedzieć nawet najlepsi scenarzyści filmów grozy.

dś