- Rosyjska armia jest mocno poturbowana po roku wojny na Ukrainie. Pod wieloma względami Moskwa już przegrała - twierdzi amerykański generał.
Ogromne straty agresora
Jak szacują zachodnie źródła, w czasie dotychczasowych działań wojennych mogło zostać zabitych nawet 140 tysięcy rosyjskich żołnierzy.
Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów Mark Milley jest zdania, że Rosja i Putin zbyt wysoko oceniali swoją siłę na polu walki. Rezultatem tego było znaczne spowolnienie działań.
- Początkowym celem politycznym Moskwy było zajęcie większości, jeśli nie całej Ukrainy, i obalenie rządu. To się nie powiodło. Więc nie osiągnęli swojego celu politycznego, który zamierzali. Nie osiągnęli tego za pomocą środków wojskowych na początku wojny, więc ponieśli porażkę strategiczną - mówi Milley.
Gdzie było lotnictwo Putina?
Amerykański generał dodał, że armia rosyjska została naprawdę poważnie uszkodzona. Najbardziej dziwi go to, że siły powietrzne Putina nie weszły do walki, nie wspierały swoich wojsk, bo było to dla nich po prostu zbyt ryzykowne.
Kolejnym powodem, dla którego Rosjanie ponosili tak duże straty w tym konflikcie, była ogromna odporność narodu ukraińskiego.
- Jeśli cofnąć czas, [Ukraina] jest wolnym i niepodległym krajem od 1991 roku – powiedział generał Milley.

dś