Grupa działaczy Konfederacji poinformowała o działaniach, które zamierzają podjąć w sprawie możliwości utraty dofinansowania do nowych pociągów dla PKP Szybkiej Kolei Miejskiej w Trójmieście. Mimo, że pond 160 mln zł jest gwarantowane z Centrum Unijnych Projektów Transportowych od 2018 roku, mogą przepaść. Przetarg na 10 nowych pociągów został ogłoszony zbyt późno. Żaden producent nie był zainteresowany ekspresową budową pociągów do końca 2023 roku, kiedy pieniądze trzeba rozliczyć.
- Podejmę interwencje, zarówno w PKP SKM Trójmiasto, jak i w zarządzie województwa, w urzędzie marszałkowskim. Zgłoszę także sprawę do Najwyższej Izby Kontroli w celu weryfikacji, szczegółowego sprawdzenia, co konkretnie zawiodło. Przez wojenkę PiS-u i PO wszyscy mieszkańcy w Trójmieście i okolicach cierpią – poinformował Michał Urbaniak, pomorski poseł Konfederacji.
W samorządzie wojewódzkim sprawującym nadzór nad urzędem marszałkowskim większość ma Platforma Obywatelska. Z kolei grupa PKP jest kontrolowana przez Skarb Państwa, czyli rząd Zjednoczonej Prawicy, gdzie liderem koalicji jest Prawo i Sprawiedliwość. Na przeszkodzie ogłoszenia przetargu wcześniej stała polityka urzędu marszałkowskiego. Zabezpieczeniem kredytu na pozostałą część budżetu zakupu pociągów miała być długoterminowa umowa z SKM na przewozy. Tej marszałek podpisać nie chciał, uzależniając zmianę decyzji od przejęcia kontroli nad SKM, w której większość udziałów mają obecnie Polskie Koleje Państwowe. Gdy w końcu się zdecydował, było już za późno.
- Jeśli teraz nie będzie nowego taboru, to za chwilę nie wiadomo czym mieszkańcy Trójmiasta będą jeździć – ocenił poseł Urbaniak.
Działacze Konfederacji zauważają też uciążliwość remontów torów na SKM, powodujących nieregularne kursy, niska częstotliwość pociągów w weekendy, długie, roczne okresy czasu przebudowy peonów. W sprawie fiaska przetargu i ponad 160-mln dofinansowania, które może przepaść, Krzysztof Bosak, jeden z liderów Konfederacji, zadeklarował mediację i współpracę ze wszystkimi siłami politycznymi, którym leży na sercu problem kręgosłupa transportowego Trójmiasta.
- Źle, jeśli ktoś chce wykorzystać kwestie ewentualnego dofinansowania do zmian właścicielskich – ocenił poseł Krzysztof Bosak. - Możliwość dysponowania funduszami nie powinna być wykorzystywana jako instrument nacisku na zmiany właścicielskie. Jeżeli tak się stawia sprawę, to pytanie, czy chodzi tutaj o dobro obywateli, czy o to, żeby poszerzyć zakres władzy. To że ktoś dysponuje środkami, czy możliwością uruchomienia ich wydawania, nie powinno się wiązać z tego typu naciskiem – stwierdził.
Działacze konfederacji nie chcą jednak rozstrzygać, po czyjej stronie leży większa wina. Dziwią się, czemu to grupa PKP w zaistniałej sytuacji nie zdecydowała się na wcześniejsze samodzielne wyłożenie wkładu własnego do przedsięwzięcia.
- Ostatecznie pasażerów nie bardzo interesują kwestie właścicielskie, jeśli jeżdżą taborem, który się nie nadaje do jeżdżenia – podsumował Łukasz Kosiorek z biura poselskiego Michała Urbaniaka.
