FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
Województwo małopolskie, jako jedno z trzech w kraju, zostanie objęte testami przesiewowymi pod kątem koronawirusa. Masowe testy zostaną przeprowadzone także na Śląsku, gdzie zachorowań jest bardzo dużo, a także na Podkarpaciu, gdzie jest ich stosunkowo mało. Rząd tłumaczy, że Podkarpacie wybrał dla porównania z pozostałymi dwoma. Będą badani ci, którzy nie mają żadnych objawów.
- Nie zostały jeszcze podjęte ostateczne decyzje w jaki sposób to przeprowadzimy. Bierzemy pod uwagę różne warianty. Może to być taka metoda, że damy uprawnienia lekarzom rodzinnym i każdy będzie mógł przyjść do przychodni i przejść test. I w tym modelu testy byłyby dobrowolne. Drugi model może zakładać wykorzystanie całej sieci punktów drive thru, mieszkańcy otrzymywaliby wtedy skierowania na testy. I w tym przypadku - gdybyśmy wybrali taki model - zapewne byłby obowiązek wykonania testu - poinformował wczoraj Adam Niedzielski Minister Zdrowia w porannej rozmowie RMF FM.
I zapowiedział, że jeszcze w tym tygodniu zostanie podjęta decyzja czy testy na koronawirusa będą obowiązkowe.
Minister Niedzielski pytany także o to, kiedy masowe testy m.in. w Małopolsce w ogóle się rozpoczną, stwierdził, że "jeśli byśmy wybrali pierwszy z wymienionych modeli, to testowanie mogłoby się rozpocząć tak naprawdę od razu, w przypadku drugiego modelu potrzeba zapewne około tygodnia lub dwóch na zorganizowane logistyki".
Ostateczne decyzje mają zapaść w tym tygodniu.
Prof. Matyja ostro krytykuje
Podobne badania przesiewowe, ale w całym kraju, niedawno zakończyła Słowacja. Czy zatem badanie przeprowadzone tylko w trzech województwach w Polsce ma sens? Profesor Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, w to wątpi. -Jego zdaniem to kolejne niepoparte odpowiednimi podstawami naukowymi działanie rządu.
- Testowanie całej populacji z punktu widzenia epidemiologicznego, a także finansowego nie jest optymalnym wyjściem. Testy przesiewowe mają sens, ale wyłącznie w grupach ryzyka narażonych na zachorowanie. Chodzi o wszystkich, którzy ze względu na charakter swojej pracy mają styczność z większą liczbą osób. Są to przede wszystkim medycy, opiekunowie w przedszkolach, nauczyciele (jeśli edukacja wróci ze zdalnego na normalny tryb nauczania), pracownicy DPS-ów czy też funkcjonariusze policji oraz straży miejskiej – tłumaczy prof. Matyja.
Jeśli natomiast chodzi o testowanie całej populacji, to sens ma ono jedynie w przypadku zastosowanie testów genetycznych, a nie przesiewowych.
-Test antygenowy wykazuje dużą skuteczność, tylko u pacjentów objawowych. Jego czułość w przypadku osób bezobjawowych spada do 70 proc. A przecież na identyfikowaniu osób skąpoobjawowych lub bezobjawowych powinno nam zależeć –
wyjaśnia prof. Matyja.
Zdaniem profesora pieniądze przeznaczone na pilotaż tego programu, można by wydać znacznie lepiej .
- Należałoby je przeznaczyć na identyfikację, zgodną z wytycznymi wirusologów, a nie urzędników. Na przykład na przetestowanie osób, które miały kontakt z zakażonymi, oraz na systematyczne testowanie pracowników ochrony zdrowia – podsumowuje prof. Matyja.
Koronawirus w Małopolsce
Ostatnie badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie SARS-CoV-2 u 15 002 osób, z czego 1425 z nich to mieszkańcy Małopolski. To pierwszy dzień od kilkunastu dni kiedy liczba zakażeń spadła do granicy 15 tys. Obecnie w regionie zakażenie koronawirusem zostało potwierdzone u 91340 osób.
Resort zdrowia przekazał również informację o śmierci 156 chorych. 33 zgonów dotyczy mieszkańców Małopolski. Zmarli z naszego województwa byli w wieku od 60 do 91 lat. 20 z nich miało choroby współistniejące. Tym samym w Małopolsce liczba zgonów spowodowanych COVID-19 wzrosła do 1661.
