„Na czas trudny musimy być razem. Nawet z tymi, z którymi czasem się spieramy. W takich czasach przywódca i sztab jest tylko jeden. Panie ministrze Szumowski, czekamy na dyspozycje od Pana, jesteśmy z Panem!” - plakat o takiej treści pojawił się w ostatnim czasie na facebookowym profilu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii.
Z jego treści wynika, że planowane na marzec i kwiecień kolejne działania protestacyjne, w tym m.in. masowe absencje chorobowe, głodówka, a nawet organizacja „białego miasteczka” w centrum Warszawy, zostaną przesunięte w czasie.
Przypomnijmy, że swój protest fizjoterapeuci rozpoczęli na początku maja zeszłego roku, biorąc masowo udział w akcji oddawania krwi. Później był strajk włoski, a na końcu – głodówka.
Protest został zawieszony po kilku tygodniach, po zapewnieniach Ministerstwa Zdrowia, że placówki, zatrudniające fizjoterapeutów, dostały od NFZ środki, które powinny wystarczyć na podwyżki. Zdaniem medyków, tak się jednak nie stało, stąd podjęta 23 września decyzja o wznowieniu protestu.
Wśród głównych postulatów protestujących wymienić należy: godną płacę, bezpłatne szkolenia, adekwatną wycenę świadczeń, a także łatwiejszy dostęp pacjenta do fizjoterapii i badań laboratoryjnych.
W rozmowie z nami fizjoterapeuci zapewniają, że ze swoich postulatów nie rezygnują i że będą o nie walczyć aż do skutku, ale przyznają równocześnie, że czas epidemii nie jest odpowiednim czasem na walkę z Ministerstwem Zdrowia.
Nasze postulaty są aktualne i ich nie odpuścimy. Ale w zaistniałej sytuacji można powiedzieć tylko jedno: wszystkie ręce na pokład – mówi krótko dr Tomasz Dybek, szef Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii.
Ile zarabia fizjoterapeuta? Porównaj zarobki w różnych miast...
Jak działają SOR-y na Pomorzu? Wielki raport na temat stanu ...
