Koronawirus: wielkie ognisko w fabryce wędlin Tarczyński. Kilkudziesięciu chorych

Marcin Rybak
Koronawirus w fabryce Tarczyński pojawił się 1 września
Koronawirus w fabryce Tarczyński pojawił się 1 września fotopolska.eu
Aż 85 osób jest zakażonych koronawirusem w zakładzie produkcyjnym firmy Tarczyński pod Trzebnicą. To jeden z największych w Polsce producentów wędlin. Właśnie z powodu tych zakażeń powiat milicki, z którego pochodzi wielu zakażonych pracowników firmy, trafił na czerwoną listę miejsc, w których obowiązują najsurowsze sanitarne reżimy. Powiat trzebnicki trafił na listę ostrzegawczą.

Koronawirus w zakładach Tarczyński w Ujeźdźcu Małym ujawniony został 1 września u trójki pracowników. W firmie natychmiast zaczęto badać wszystkich zatrudnionych. Firma sfinansowała testy dla tysiąca pracowników. Zorganizowano mobilny punkt pobierania wymazów. Wprowadzono restrykcyjne zasady poruszania się po fabryce. - Zakażone osoby zostały natychmiast odizolowane – zapewniał nas prezes firmy Jacek Tarczyński.

Dziś – jak twierdzi zarząd firmy – sytuacja jest unormowana. W najbliższych czasie większość izolowanych osób wróci do pracy. Tymczasem dwa sąsiadujące ze sobą powiaty ponoszą konsekwencje ogniska zakażeń w fabryce w Ujeźdźcu Małym. W powiecie trzebnickim od poniedziałku do czwartku liczba zakażonych wzrosła o 30 osób, a w milickim - o 37 osób. Powiat milicki już został ogłoszony czerwoną strefą w której obowiązują najsurowsze restrykcji. Powiat trzebnicki jest na razie na liście ostrzegawczej, ale lada moment może stać się strefą żółtą.

Zobacz także

Tarczyński to jeden z największych w Polsce producentów wędlin. Czy po wykryciu wirusa w zakładzie tej firmy jedzenie powstających tam kabanosów, parówek czy szynki jest bezpieczne?
Wirusolog z wrocławskiego Instytutu Immunologii i terapii Doświadczalnej PAN uspokaja – możliwość zakażenia przez wędliny jest praktycznie żadna. - Owszem, może ktoś zakażony dotknie takiego produktu czy kaszlnie na niego. Ale wirus szybko ginie. Po kilku godzinach, najdalej kilku dniach – mówi prof. Egbert Piasecki. - Poza tym, droga pokarmowa to nie jest podstawowy sposób zakażanie się tym wirusem. Z doświadczeń ostatnich miesięcy wiemy, że do zakażeń dochodzi przede wszystkim drogą oddechową. Tam gdzie są duże skupiska ludzi, podczas spotkań, rozmowy. Dlatego tak dużo przypadków było po weselach - tłumaczy Piasecki.

Zobacz także

Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
pan

Chorych czy zakażonych?. To tak jakby napisać zmarłych zamiast żywych. Istnieje kolosalna różnica między chorymi a zakażonymi. Dlaczego wciąż popełniacie te same błędy informacyjne?

F
Fghh

Tak trzeba zniszczyć Polskie zakłady będziemy jeść niemieckie badziewie

A
Adam Szwed

Nonsens. Sanepid zrobi im koło doopy i ludzie stracą pracę z błahego powodu.

C
Covid
18 września, 21:45, Nie kupujcie !!!:

Ludzie nie słuchajcie! Wirus nie ginie! A jak mięso jest mrożone albo chłodzone to wirus też! Wszystko może przetrwać! Wirus tworzy przetrwalniki i może się rozprzestrzeniać po rozmrożeniu lub w lodówkach!

No i w twoim pustym łbie?

j
jml13060
19 września, 9:21, jml13060:

Byłem kilka dni temu w Jeleniej Górze. Zachciało mi się słodyczy. Poszedłem do cukierni w hotelu Mercure (cukiernia nosi logo tej sieci hotelowej) i szok!!! Za ladą 4-5 ekspedientek bez maseczek i rękawiczek, rozmawiających ze sobą i klientami nad brytfannami z wyłożonymi ciastami i tortami. Po drugiej stronie osłony plexi sporo klientów ... w większości też bez maseczek. Na drzwiach wejściowych dwie kartki informują o OBOWIĄZKU używania maseczek i zachowaniu dystansu. Jakby nie było pandemii. Na grzecznie zwróconą uwagę odpowiedzią był ironiczny uśmiech i "my maseczek nosić nie musimy". A przecież rozmawiając rozsiewa się kropelki śliny i ewentualnie wirusy. Te opadają na ciasta i torty i tak powstają ciasteczka "COVID-19". Zawiadomiłem tamtejszy SANEPID i podobno była kontrola. O ile wędliny można umyć o tyle ciast i tortów już nie. Cytuję znamienne słowa profesora z publikacji: "Owszem, może ktoś zakażony dotknie takiego produktu czy kaszlnie na niego. Ale wirus szybko ginie. Po kilku godzinach, najdalej kilku dniach". PRZEZ TE PARĘ GDZIN LUB NAWET DNI wirusy z produktów spożywczych mają moc zarażania.

Zastanawiam nie sprawa higieny na zapleczu sklepów i zakładów produkcyjnych, w tym przypadku zakładów mięsno-wędliniarskich Tarczyński, czy pracownicy przestrzegają tam zasad higieny? Czego oczy nie widzą ....

Pamiętacie aferę mięsną sprzed kilku lat, kiedy w rzeźniach, pomijając system weterynaryjnej kontroli, zabijano martwe (powtórnie), [wulgaryzm]ące i chore krowiny na mięso i wędliny, na rynek krajowy i na eksport. Żeby przypadkiem nasi biedni rolnicy nie byli stratni, bo miastowi i tak to-to zjedzą, bo nie widzą z czego kiełbaska powstała. Ucichło! Czy aby wszystko jest już OK?! Mam wątpliwości czy służby sanitarne w Polsce rzetelnie pełnią powierzone im funkcje.

[wulgaryzm}ące chodziło mi o

z d y c h a j ą c ę

G
Gość

Dajcie już spokój z tą PLANDEMIA typu lekka grypka

G
Gość

Tak przez wędliny możliwość zakażenia praktycznie żadna a w Nowej Zelandii zakazili się od mrożonek

G
Gość
18 września, 14:04, Gość:

Zamknąć fabrykę śmierci

Bzdury piszesz mamy pandemię. Jak zachorują wrocławscy grabarze też będziesz tak pisać?

s
sprostowanie

To jeden z największych w Polsce producentów wędlin

i dostawca mięsa koni do Włoch

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Piękny wolej Casha ucieszył Stadion Śląski. Polska ukąsiła Mołdawię

Piękny wolej Casha ucieszył Stadion Śląski. Polska ukąsiła Mołdawię

Lewandowski pojawił się na ławce i szybko z niej zniknął. Dlaczego?

Lewandowski pojawił się na ławce i szybko z niej zniknął. Dlaczego?

Wróć na i.pl Portal i.pl