Aftonbladet poinformował, że według informacji uzyskanych ze Szwedzkiej Administracji Transportu, w sumie około stu kamer z fotoradarów zostało skradzonych w ostatnich miesiącach. Tylko jednego dnia - 27 sierpnia bieżącego roku - aż jedenaście fotoradarów zostało zniszczonych na drodze powiatowej 292 między Tierp a Hargshamn. W okolicach Sztokholmu zniszczono już prawie 50 fotoradarów.
Fotoradary niszczone są nocami, po kilkanaście sztuk. Znikają głównie wzdłuż dróg w regionie Sztokholmu, Uppsali oraz Dalarny. W większości przypadków złodzieje zabierają jedynie kamery, pozostawiając lub porzucając pozostałe części.
W Szwecji jest zamontowanych około 1700 fotoradarów. Od 2006 roku są one wyposażone na stałe w cyfrowe aparaty fotograficzne. W obudowach znajdują się lustrzanki cyfrowe marki Canon. Dokładnie te same kamery znaleziono w rosyjskich dronach obserwacyjnych zestrzelonych przez Ukraińców. W jednym z przejętych dronów była lustrzanka cyfrowa Canon EOS 800D zamontowana za pomocą... taśmy rzep.
Jak poinformowała Eva Lundberg - krajowy koordynator szwedzkiego systemu fotoradarów i starszy kierownik projektu ds. bezpieczeństwa ruchu w Szwedzkiej Administracji Transportu - w każdym z fotoradarów znajduje się kamera, radar, lampa błyskowa i procesor sterujący całym urządzeniem. Złodzieje dewastują fotoradar kradnąc z niego jedynie aparat fotograficzny.
Wymiana każdego z fotoradarów to koszt około 250 000 szwedzkich koron (około 110 tys. złotych), a zatem uszkodzenie 100 fotoradarów, to już spory koszt dla służb drogowych.
Sprawę możliwego związku kradzieży urządzeń z wyposażeniem rosyjskich dronów badają już szwedzkie służby specjalne SAPO. "Nie możemy udzielić bliższych szczegółów" - podkreślił rzecznik SAPO Fredrik Hultgren-Friberg.
Dron obserwacyjno-rozpoznawczy Orłan 10 kosztuje około 90-120 tys. dolarów amerykańskich.
