Jako pierwsi przesłuchiwani byli kandydaci do tych izb, do których wpłynęło najwięcej zgłoszeń, czyli Izby Dyscyplinarnej, która będzie zajmowała się skargami dotyczącymi nagannych zachowań sędziów, prokuratorów i prawników, oraz Izby Kontroli Nadzwyczajnej, która będzie rozpatrywała skargi nadzwyczajne, protesty wyborcze i protesty przeciwko ważności referendum. Pozostałe przesłuchania mają odbyć się w środę.
Według informacji biura prasowego KRS, na 44 wakaty w Sądzie Najwyższym wpłynęło 215 zgłoszeń, jednak 20 kandydatur zostało wycofanych. Do Izby Dyscyplinarnej zgłosiło się 100 kandydatów, do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - 74, na wakaty w Izbie Cywilnej wpłynęło 34 kandydatur, a w Izbie Karnej - 7. W sumie 195 kandydatów przesłuchują w trybie niejawnym cztery zespoły złożone z członków Krajowej Rady Sądownictwa. Według nieoficjalnych informacji portalu OKO.press, przesłuchanie jednego kandydata ma trwać jedynie kwadrans.
Jednak to niejawność przesłuchań wywołała najwięcej kontrowersji. Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia apelowało, by przesłuchania odbywały się jawnie i były transmitowane. „Nabór osób na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego nie jest prywatną sprawą ani kandydujących, ani oceniających ich członków KRS. Kandydowanie na ten urząd, nawet w nieważnym konkursie z jakim mamy do czynienia, powinno podlegać społecznej kontroli” - pisało Stowarzyszenie w liście opublikowanym na Twitterze.
- KRS uciekła się do proceduralnej sztuczki, żeby te przesłuchania nie były publicznie dostępne, żeby nie można było ich obserwować w internecie - mówił w poniedziałek na antenie TVN24 rzecznik Stowarzyszenia „Iustitia” Bartłomiej Przymusiński. - Przecież obsadzanie stanowisk ławników w Sądzie Najwyższym było jawne, a okazuje się, że przesłuchanie kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego będą toczyły się za opuszczoną kotarą. Zgodnie z ustawą posiedzenie plenarne KRS musiałoby być transmitowane w internecie, a tutaj zastosowano takie rozwiązanie, że zasadnicze przesłuchania odbędą się w ramach zespołów - dodał Przymusiński.
Leszek Mazur, nowy przewodniczący KRS, pytany na briefingu prasowym o powód, dla którego przesłuchania odbywają się za zamkniętymi drzwiami stwierdził, że wszystkie działania są zgodne z przepisami. - Praca w zespołach jest pracą jawną z tym, że nietransmitowaną. Transmitowane są tylko posiedzenia rady i to wynika z ustawy o KRS - mówił Mazur. - Nie mogę się zgodzić z taką oceną, że praca zespołów jest utajniona czy niejawna, ponieważ jawność jest tutaj regulowana przepisami, ma swoje granice i polega na dostępie w trybie informacji publicznej do protokołów prac zespołów, natomiast transmisja nie jest przewidziana - podkreślił szef KRS.
AIP/x-news
POLECAMY: