Adwokat Burda tekst na swoim blogu zatytułował "Praktyczny poradnik dla posiadaczy maczet, tasaków i innych niebezpiecznych przedmiotów".
"Mam dla Państwa darmową poradę na wypadek, gdy policja ujawni maczetę w samochodzie, domu, plecaku, reklamówce czy w jakikolwiek sposób ukrytą. Otóż wbrew gazetowym przechwałkom w większości przypadków nie ma szans na skuteczne Państwa ukaranie, a takiej sytuacji w ogóle nie trzeba się obawiać"- przekonuje mec. Burda.
WIDEO: Kraków. Mecenas napisał poradnik dla posiadaczy maczet
Autorka: Joanna Urbaniec, Gazeta Krakowska
Policja ściga jak umie
O tym, że kibole wożą maczety, które potem wykorzystują w porachunkach między sobą, w Krakowie wiedzą wszyscy. Policja ich nęka i zatrzymuje. Kibole tłumaczą się wtedy, że niebezpieczne narzędzia mają do karczowania krzaków u babci lub pielęgnacji ogródka.
- To jednak nie są przypadkowe osoby, nie ogrodnicy czy działkowcy - komentuje podinspektor Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.
Tymczasem mec. Burda radzi: "Jeśli maczety nie mieli Państwo w ręku, nie krzyczeli, że zamierzają kogoś zabić albo w inny sposób nie komunikowali, że niedługo uczynią użytek z narzędzia, a mimo to policja je znalazła, to należy zachować spokój".
"Niestabilność emocjonalna może zostać zinterpretowana, a następnie opisana przez policjanta jako agresja stanowiąca przejaw zamiaru użycia ukrytego sprzętu w czasie zatrzymania. Nie wolno więc po maczetę sięgać, nawet jak policja będzie Państwa biła. Trzeba to godnie znieść i pamiętać, że policjanci w tym mieście biją zazwyczaj umiejętnie, tak, że nie widać" - pisze dalej mec. Burda.
Dodaje, że zwłaszcza należy się powstrzymać od odpowiadania na pytania o cel posiadania maczety.
Poradnik dla niewinnych?
Burda nie uważa swojego "poradnika" za instruktaż dla kiboli. - Człowiek niewinny uzyskuje w ten sposób poradę, jak uniknąć odpowiedzialności karnej, w sytuacji gdy to policjant nie przeczytał przepisów. Moim zdaniem mój poradnik to działanie absolutnie szczytne i dobre - oznajmia. Jego zdaniem to policja nadużywa prawa, kierując do sądu wnioski o ukaranie posiadaczy maczet.
Tymczasem by takie wnioski miały sens, należy wykazać zamiar użycia narzędzia. - Idea tekstu na blogu była taka, że policja powinna przestrzegać prawa. Jeśli w walce ze zjawiskiem, które jest niebezpieczne, policja sięga po bezprawne środki, to uważam, że to takie samo zło, jak posługiwanie się niebezpiecznymi narzędziami przez obywateli. Nic nie uzasadnia naginania prawa - mówi adwokat.
Sędziowie: to krętactwo
Zapytani o opinię sędziowie zgadzają się, że przepis prawa jest źle skonstruowany, bo ciężko udowodnić komuś zamiar użycia maczety. Kibol musiałby sam się przyznać, że chce z niej skorzystać. Jednak sędziowie instrukcję adwokata na blogu wraz z podanym wzorem, jak złożyć sprzeciw od ewentualnego wyroku za posiadanie maczety, nazywają "krętactwem prawnym".
Natomiast prof. Jerzy Stelmach, etyk prawa z UJ, nie potępia tekstu adwokata, bo uważa, że policja nie powinna rozszerzać swoich kompetencji, nawet by ścigać osoby posiadające niebezpieczne przedmioty. Sam wozi maczetę do pielęgnacji ogródka. - Nie chciałbym być ścigany za jej posiadanie - mówi.
Mec. Burda mówi, że jego tekst nie spotkał się na razie z żadnym odzewem. - Napisałem go w tonie pół żartem, pół serio, i to dla dla wąskiego grona czytelników - usprawiedliwia się. Prawdopodobnie swoich klientów, gdyż tekst zaczyna się tak: "Państwo wożą ze sobą te maczety, tasaki, noże i inne niebezpieczne narzędzia. Państwo zabierają ten sprzęt w miejsca publiczne. To oczywiście bardzo źle, ale ja dzięki Państwu reguluję zobowiązania, w ogóle trwam, więc jakoś się Państwu muszę odwdzięczyć".
Granica dobrego smaku
Mec. Antoni Zduńczyk, członek Okręgowej Rady Adwokackiej w Krakowie, nie kryje, że sam nie napisałby takiego poradnika, ale, jak mówi, mec. Burda ma oryginalne poglądy. - Może przekroczył granicę dobrego smaku. I to w Krakowie, który potyka się z problemem pseudokibiców używających niebezpiecznych narzędzi - komentuje. Podobnie twierdzą inni adwokaci i wskazują, że jakoś nikt nie umieszcza w sieci instrukcji, jak uniknąć odpowiedzialności za jazdę autem po pijaku lub jak legalnie pozbyć się ciąży.
Mec. Marcin Kosiorkiewicz, rzecznik odpowiedzialności dyscyplinarnej w ORA, czytał wpis na blogu Burdy i nie znalazł w nim nic, co mogłoby stanowić naruszenie etyki zawodowej. - Nie została naruszona granica, która wymagałaby mojej interwencji - kwituje.
PRZECZYTAJ TEŻ: Poradnik dla złych ludzi [KOMENTARZ]
Co mówi przepis
Art. 50a Kodeksu Wykroczeń.
§ 1. Kto w miejscu publicznym posiada nóż, maczetę lub inny podobnie niebezpieczny przedmiot, a okoliczności jego posiadania wskazują na zamiar użycia go w celu popełnienia przestępstwa, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 3 tys. zł.
§ 2. W razie popełnienia wykroczenia określonego w § 1 orzeka się przepadek przedmiotów stanowiących przedmiot wykroczenia, choćby nie stanowiły własności sprawcy.
Krakowska policja w całym ub.r. skierowała do sądu 197 wniosków o ukaranie osób posiadających niebezpieczne narzędzia, a kolejne 50 wniosków jest na biegu.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!