– Taka operacja finansowa nie miała żadnego uzasadnienia w postaci jakichkolwiek zobowiązań po stronie klubu wobec tej spółki – mówi prokurator Janusz Hnatko, rzecznik krakowskiej prokuratury. Akt oskarżenia przeciwko Jakubowi M. trafił już do krakowskiego sądu.
Jakub M. podczas przesłuchania przyznał się do winy, choć początkowo zaprzeczał zarzutom. Potwierdził, że pieniądze od Wisły poszły na cele działalności jego warszawskiej spółki. Deklaruje, że chce naprawić szkody finansowe Wiśle i podał, że dokonał już pierwszej wpłaty w wysokości 60 tys. złotych.
Grozi mu do 10 lat więzienia. Ma też inna sprawę w katowickiej prokuraturze, która podejrzewa z Jakub M. złożył w jednym z banków fałszywe dokumenty o zatrudnieniu i uzyskiwanym dochodzie. Na ich podstawie przyznano mu kredyt.
Głośno o Jakubie M. zrobiło się w lipcu 2016 r. kiedy wykupił przez zależną od siebie spółkę z Warszawy klub Wisła Kraków. Tele- Fonika jako jedyny akcjonariusz Wisła SA. zawarła umowę sprzedaży akcji spółki i zapłata za akcje miała nastąpić w trzech ratach: 300 tys., 700 tys. i 4 mln zł w dniu 29 lipca 2016 r.
Zabezpieczeniem II i III raty była gwarancja bankowa. Jakub M. dokonał zapłaty wymaganych kwot i wydał gwarancje bankowe Wiśle, po czym 4 sierpnia został jej prezesem zarządu. Był nim krótko, bo do 12 sierpnia, gdy wyszło na jaw, że ma na koncie prawomocny wyrok za posługiwanie się sfałszowaną maturą.
Przez pewien czas do tej sprawy Jakub M. był tymczasowo aresztowany w marcu br. wyszedł za kaucją 60 tys. zł. Ma też dozór i zakaz opuszczania kraju.
Prokuratura zarzuca mu też użycie podrobionego dokumentu w Myślenicach oraz usiłowanie doprowadzenia Wisły Kraków SA do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości 34 tys. zł poprzez wprowadzenie w błąd wiceprezesa zarządu co do podstawy wypłaty tej kwoty. Tych pieniędzy nie dostał, choć domagał się wykonania takiego przelewu. Podał wtedy do przelewu rachunek swojej warszawskiej spółki.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?