Synagogą Izaaka Jakubowicza od 2008 roku zarządza chasydzka Fundacja Chabad Lubawicz. Ma tam swoje biuro, prowadzi sklep koszerny, bibliotekę, a w świątyni regularnie odbywają się modły dla lokalnej społeczności żydowskiej. W zeszłym roku Gmina Żydowska chciała fundacji znacząco podnieść czynsz. Sprawa trafiła do sądu. Od tego czasu gmina uważa, że umowa wygasła, a fundacja stoi na stanowisku, że została przedłużona na kolejne 10 lat, ponieważ formalne wypowiedzenie umowy nie zostało złożone.
Do apogeum konfliktu doszło w poniedziałek rano. Gdy wierni przyszli na modły, zostali wyproszeni przez rosłych ochroniarzy. Ci zaczęli zakładać łańcuchy na bramy wejściowe. Puściły emocje, niektórzy próbowali dostać się do środka przez ogrodzenie. Doszło do przepychanek i szarpaniny. Na miejscu pojawiła się policja. Sytuacja została uspokojona, ale synagoga pozostaje zamknięta na cztery spusty.
- Gmina Żydowska próbuje się pozbyć fundacji chasydów. Do tej pory były potyczki słowne, w sądzie toczy się sprawa w sprawie stawki czynszu. Gmina zaproponowała stawkę większą o 500 procent. Fundacja działa dla społeczności żydowskiej i gmina wie, że fundacja nie ma takich pieniędzy. To próba pozbycia się fundacji w białych rękawiczkach - mówi Martyna Kadela, pracownica fundacji.
Odłączony prąd
Od dwóch tygodni w budynku synagogi wyłączony jest prąd. Na miejscu pojawił się agregat. Kilka dni temu próbowano wyłączyć wodę. Jeszcze w niedzielę wszystko funkcjonowało normalnie, o 22 wieczorem w środku przebywał rabin. Rano sytuacja zmieniła się diametralnie. Na chwilę obecną Fundacja Chabad nie może prowadzić swojej działalności, bo nie może się dostać do środka synagogi, gdzie trzyma swoje dokumenty.
- To jedyna synagoga, w której odbywają się codzienne modlitwy. Bierze w nich udział kilkadziesiąt osób. Poza tym zjeżdżają się tutaj chasydzi z całego świata - dodaje Martyna Kadela.
Gdy w poniedziałek rano okazało się, że wierni nie mogą wejść do środka, ci zaczęli się modlić na ulicy, przed synagogą. Byli zbulwersowani sytuacji. Ich zdaniem doszło do przestępstwa.
Gmina żydowska mówi o zniszczeniach
Próbowaliśmy się skontaktować z władzami Gminy Wyznaniowej Żydowskiej. W jej siedzibie usłyszeliśmy, że przewodniczący zarządu gminy, Tadeusz Jakubowicz, jest poza Krakowem i nie ma możliwości z nim kontaktu.
Po południu gmina wydała oświadczenie. Zarząd przypomina w nim, że jest właścicielem synagogi i nie wiążą go żadne umowy najmu z jakimkolwiek podmiotem. Dalej czytamy, że gmina chce chronić synagogę.
"Z uwagi na fakt, że jako właściciel Synagogi, który zobowiązany jest do zachowania jej w należytym stanie, zaobserwowaliśmy ewidentne działania naruszające jej substancję (wybite okna), ingerencję w jej strukturę i bezpieczeństwo (wyprute ściany, nielegalne podłączenie źródeł dużej mocy poza systemem elektrycznym, bez zgody Gminy i zezwolenia zakładu energetycznego), a także pogarszający się stan nieruchomości wymagający pilnej interwencji (zagrzybione ściany) podjęliśmy decyzję o przywróceniu stanu zgodnego z prawem, wyeliminowaniu zagrożeń i rozpoczęcia remontu. Dodatkowo zostały ujawnione inne okoliczności, które stanowić będą podstawę zawiadomienia odpowiednich służb" - czytamy w oświadczeniu.
Na koniec zarząd podkreśla, że jego intencją jest udostępnienie w przyszłości synagogi dla wszystkich osób, które będą chciały uczestniczyć w modlitwach i innych wydarzeniach.
- Szymborska, Mrożek i Wajda. Wybitni ludzie na krakowskich ulicach
- Te dzikie zwierzęta żyją w Krakowie [ZDJĘCIA]
- TOP10: Zaskakujące domowe sposoby na oparzenia słoneczne
- Budowa zakopianki przeszła ważny test. Kiedy otwarcie?
- Krakowianka łamie prawa grawitacji i... podbija internet
- Sprawdź 10 sposobów na walkę z upałem!
