Kraków. Kucharz nie obsłużył biegaczy, bo "półmaraton dał mu w kość"

Marcin Banasik
Marcin Banasik
W niedzielę w Krakowie odbył się półmaraton "5 lat dla Niepodległej". Trójka uczestników sportowej imprezy chciała zregenerować siły w restauracji Akita Ramen. Ku ich zaskoczeniu, szef kuchni odmówił im posiłku, ponieważ półmaraton dał mu w kość. Kierownictwo restauracji przeprasza klientów, ale zwraca uwagę na te, że przez półmaraton lokal ma problemy z działalnością.

Troje znajomych wystartowało w niedzielę w "5 lat Niepodległej".

- Zachwyceni atmosferą, zadowoleni z wyników, chcieliśmy świętować w naszej ulubionej w ostatnim czasie knajpie – AkitaRamen. Jakie było więc nasze zdziwienie, kiedy po kilku dobrych minutach czekania na wolny stolik usłyszeliśmy, że – cytuję – „Szef kuchni stwierdził, że Państwa nie obsłuży, ponieważ dzisiejszy półmaraton dał nam bardzo w kość. I kuchnia nie będzie obsługiwać dzisiaj nikogo, kto jest związany z tym biegiem”. - pisze na Facebooku jedna z osób oburzonych postawą restauracji.

Biegaczka zapewnia, że ona i jej znajomi już nigdy nie skorzystają z usług restauracji. "Mam nadzieję, że inni biegacze też się do tego przyłączą. Jeśli organizator biegu coś zawalił, interweniujcie u niego – nie wyżywajcie swojej frustracji na niczego winnych biegaczach" - pisze na FB biegaczka.

Sprawę na Facebooku skomentowała restauracja AkitaRamen

"Bardzo nam przykro, że miała miejsce taka sytuacja. Bardzo nam przykro, że stracili Państwo swój czas. Bardzo nam przykro również, że nie dysponujemy wystarczającą ilością czasu ani energii, aby przedstawić swoją perspektywę w odpowiednim momencie. Zrobimy wszystko, aby nasi gości nie czuli się jakkolwiek dyskryminowani. Stanowisko, którym się kierowaliśmy jest proste i absolutnie nie miało na celu nikogo konkretnego krzywdzić czy dyskryminować. Nie mamy zamiaru obrażać niczyich uczuć. Fajnie byłoby być zrozumianym, ale na to po dzisiejszym dniu raczej nie liczymy.. Od paru lat wydarzenia sportowe organizowane w przestrzeni miejskiej skutecznie utrudniały w różny sposób wykonywanie naszej pracy. Nie mamy niczego przeciwko bieganiu, niektórym z nas na pewno by się przydało. Natomiast nie uważamy, że zamykanie części miasta i dekonstruowanie codziennego życia, pracy zwykłych ludzi jest niezbędne do tego, aby mógł odbyć się np.maraton. Oczywiste staje się stwierdzenie, że pretensje powinniśmy mieć do organizatorów... To samo powiedzieli dziś rano panowie policjanci, którzy skutecznie zabronili nam wyjechać do pracy z ulicy, na której mieszkamy.. Auto zostawione pod blokiem na noc - gdybyśmy pojawili się chwilę później wezwana na miejsce ekipa ze specjalnie wyszkolonym psem musiałaby dostać się do samochodu siłą - ze względu na podejrzenie, że w środku znajduje się bomba(!). Nie mieliśmy jak przewieźć makaronu z chłodni, a na 9 osób z naszej załogi 4 spóźniły się o co najmniej 20 minut do pracy... Nerwy i stres nigdy nie mogą służyć jako wytłumaczenie, niemniej jednak zdarza się, że wpływają na nasze decyzje. Zrobimy wszystko, aby nasi goście nie czuli się jakkolwiek dyskryminowani, natomiast prosimy organizatorów i osób biorących udział w takich eventach o chwile refleksji, jak ich hobby wpływa na życie pracujących ludzi jak i mieszkańców miasta, nawet w niedziele niehandlową."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kraków. Kucharz nie obsłużył biegaczy, bo "półmaraton dał mu w kość" - Dziennik Polski

Komentarze 30

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

l
lk
Kto che oibie pobiegac , to dobrze, ale dlaczego inni mieszkańcy maja miec z tego powodu klopoty- biegi trzeba organizowac poza miastem- ponadto, czy ktoś myśli o tym, że uczestnicy biegu wdychają zdrowe inaczej krakowskie powietrze
Ż
Żuczek
A ja w najbliższym czasie odwiedzę restauracje. Brawo kucharz
g
gall anonim
Jak mają ochotę pobiegać to niech sobie w lasku wolskim biegają, a nie paraliżują miasto.
M
Mirror
Brawo restauracja! Dość terroru reklamowego w centrum (bo to nie jest bieg, tylko reklamowy event). Jeszcze w tym tygodniu was odwiedzę :)
p
pani
zostali niemiło obsłużeni to więcej tam nie idą! proste? proste!! od razu trzeba pisać artykuł w gazecie??? wszędzie tylko donosy..... dramat! ludzie opamiętajcie sie!!!
R
Ruff
Data, godzina oraz przebieg trasy byly znane tydzień wcześniej. Można było się przygotować na utrudnienia. Zaplanować ten dzień z uwzględnieniem kłopotów z komunikacją. Pracownikom, którzy się spóźnili można było zaznaczyć aby w ten dzień wyszli wcześniej. Dostało się Bogu ducha winnym. Wcale się nie dziwię że już tam nie zaglądną.
d
drugi kucharz
Też doznałem na własnej skórze tych niedogodności.Nic dziwnego że ludzie nie wytrzymują tego psychicznie a tych bezmózgowych organizatorów w Krakowie nic nie nauczy rozumu. Ani atak małolatów z maczetami na biegacza w Mistrzejowicach ,ani ostatnie zabójstwo biegacza na plantach.Trzeba chyba jakiejś tragedii w postaci ,że ktoś nie wytrzyma i samochodem wjedzie w nich .nawet ostatnio owady nie wytrzymały psychicznie i w Mikołajkach zaatakowały biegaczy,18 -stu poszkodowanych.BRAWO SZERSZENIE.niestety biedne szerszenie musiały zginać zagazowane.BRAWO KOLEGO KUCHARZU
s
stan
dosć tego cyrku . pół miasta sparaliżowane ,sam biegam ale rozumiem kucharza.niektórzy na tych biegach ukręcili niezłe biznesy
K
Krakowianin
Oczywiscie nikt nie wymaga, zeby restauracja wlaczala sie w impreze i obslugiwala wszystkich jak leci. Zyjemy w czasach, kiedy pomysl na biznes to np. restauracja konkretnie dla takich, badz siakich. Natomiast jedna rzecz nie wybrzmiewa wcale w odpowiedzi wlascicieli. Jakim cudem byli zaskoczeni, jesli o biegu, dacie i tlumach zapisanych woadomo bylo juz chyba z pol roku? Szczegolowe informacje powinno dostarczyc tez miasto, co przed Cracovia Maratonem nawet sie dzieje w postaci ulotek roznoszonych do skrzynek. Juz dzis bodaj wiadomo, kiedy bedzie nastepny Cracovia Polmaraton. Od dluzszego czasu wiadomo, kiedy Maraton. Druga sprawa, to tych imprez jest na palcach policzyc, a w scislym centrum dwie wyzej wymienione, Niepodleglosciowa Jedenastka, Bieg Sylwesterowy, czesciowo Polmaraton Marzanny na wiosne, ewentualnie Buisness Run, ale to sztafeta dla firm, ogolnopolska. W skali roku, dni 365+-. W moim odczuciu trafnie lub nie, zareklamowali sie niniejszym celujac w niebiegowy target. Jak sie oplaci, ich prawo i zysk, czas pokaze. Warto jednak obmyslic strategie na dni biegow zawczasu, skoro jest ich ledwie pare, wiadomych datowo nawet z rocznym wyprzedzeniem i prawdopodobna frekwencja. :|
m
m
Te maratony to, po prostu, akcja reklamowa pzu, więc pchają się do centrum z wiadomych powodów...
A
Adolf Hejter
BRAWO Restauracja! Tak trzymać!
M
Marcelina
To że biegają...skoro lubią to niech tam sobie biegają,ale czemu zawsze te biegi muszą być w centrum?Czy nie można gdzieś na obrzeżach Krakowa?Takie imprezy paraliżuja cały Kraków.
m
monika
Po półmaratonie, na wysokości Ludwinowa wolontariusze wylewali wodę z butelek, która wcześniej była przeznaczona dla zawodników, Na pytanie dlaczego to robią powiedzieli, że szef im kazał. Otwierali fabrycznie zamknięte butelki i wylewali wodę.... jedynie zgrzewki nie napoczęte mieli zabrać ze sobą, a resztę, kto z przechodzących mógł, brał ze sobą... organizacja pierwsza klasa....
m
monika
Po półmaratonie, na wysokości Ludwinowa wolontariusze wylewali wodę z butelek, która wcześniej była przeznaczona dla zawodników, Na pytanie dlaczego to robią powiedzieli, że szef im kazał. Otwierali fabrycznie zamknięte butelki i wylewali wodę.... jedynie zgrzewki nie napoczęte mieli zabrać ze sobą, a resztę, kto z przechodzących mógł, brał ze sobą... organizacja pierwsza klasa....
K
Karol
Nie jestem zwolennikiem segregacji klientow, z jakiegokolwiek powodu, jednak; mialem wczoraj nieprzyjemnosc spotkac grupke po maratonie, szli srodkiem ulicy, blokujac przejazd, nie zwazali na moj dzwonek, oburzeni wrecz, ze nikt ich chyba nie oklasluje, to bylo juz biegu, o co chodz?
Wróć na i.pl Portal i.pl